Po 7.

130 22 18
                                    

5 miesięcy później

Jimin pov

-Yoongi, chyba czas wstawać. - wbiłem lekko swojego palucha w ramię wciąż smacznie śpiącego bruneta i czując po chwili, jak ten obraca się na bok prawie mnie miażdżąc, aż zaśmiałem się cicho pod nosem.

-A ja myślę, że chyba nie. - chłopak mruknął zaspanym głosem, wciąż nie wysilając się nawet na otwarcie powiek. - Na którą dokładnie mamy być na tej sali?

-Ee, na pewno na jedenastą, ale nie wiem, czy piętnaście czy pięćdziesiąt.

-No jak to? Przecież sam dzwoniłeś, musisz pamiętać godzinę. - Yoongi powiedział roześmiany, na co również się uśmiechnąłem.

-Słuchaj, to że udało mi się dodzwonić i porozmawiać z tą babą to jedno, a mówiłem ci, że liczby to takie gówno, którego za cholerę nie potrafię się nauczyć. Jeszcze ona tak szybko gadała, że na litość boską idę o zakład, że prześcignęłaby twoje 9.38 sylab na sekundę. - powiedziałem dramatycznie i od razu zrzuciłem rękę starszego ze swojego brzucha.

-Coś ty powiedział, smarkaczu? - Min podniósł się od razu do pionu i nagle już nawet spanie stało się mniej istotne. - Jak ja cię zaraz tak przeszkolę, że mi będziesz pacierz po chińsku o 2 w nocy recytował! No co za gnojek niewychowany! Babę z recepcji do porządnego rapera przyrównuje!

-Świetnie! Widzę, że już się rozbudziłeś, także teraz podnieś dupsko i się zbieramy. - dodałem rozbawiony i próbowałem nie popłakać się ze śmiechu przez czerwoną twarz starszego.

-Niewdzięczne to, rozkapryszone i pyskate. Całe życie człowiek poświęca, żeby potem taki darmozjad marnował ci powietrze i nerwy. Lepiej, żebyś chociaż ładnie potańczył, bo inaczej wracam do domu. - chłopak prychnął oburzony.

-Nie panikuj, Yoongles. Kawy nie piłeś i marudny jesteś. - powiedziałem na szybko, za co od razu zostałem skarcony ostrym wzrokiem bruneta.

-W takim razie nastawiaj czajnik i się zbieramy.

***

-Wow, jak dobrze jest znowu tutaj być. Nawet nie wiesz, jak bardzo tęskniłem za tańczeniem. - wyznałem starszemu zaraz po wejściu do wynajętej przeze mnie sali i próbując wybadać mniej więcej teren, zacząłem przechadzać się od jednego końca na drugi.

-Domyślam się i cieszę, że w końcu wrócisz do tego, a w dodatku sam załatwiłeś salę. Dobrze sobie radzisz w Szanghaju. - brunet powiedział dumnie, przez co moje policzki aż zarumieniły się z zawstydzenia. - Chodź, tutaj jest wieża z głośnikami. Wziąłeś jakiegoś pendrive'a ze sobą czy mam podłączyć się z telefonu?

-Oczywiście, że wziąłem ze sobą. Myślisz, że byłbym nieprzygotowany? W życiu. - zaśmiałem się lekko i podałem Yoongiemu pendrive, by ten pomógł mi z włożeniem go do odtwarzacza.

-A więc teraz ja siadam sobie na podłodze i będę patrzyć na to, co za cuda wydziwiasz. - chłopak odparł nagle i zostawiając mnie na parkiecie samego, udał się w odległy kąt.

-No weź, to będzie takie żenujące! Myślałem, że potańczysz razem ze mną. - mruknąłem po chwili.

-Może później. Narazie chcę popatrzyć na ciebie. Dawno nie widziałem, jak tańczysz.

-Ah, niech ci będzie. - przystałem w końcu na propozycję bruneta i słysząc pierwsze dźwięki piosenki, nieco niepewnie zacząłem poruszać się w jej rytm. Co prawda przez pierwsze kilka minut moje ruchy były wstydliwe, jednak po pewnym czasie muzyka tak zawładnęła moim ciałem, że nie nie liczyła się ani godzina, ani chwila przerwy. Utwór za utworem przenosiłem się płynnie we własną bajkę i choć miałem świadomość, iż Yoongi wciąż kątem oka mnie obserwował, nie czułem już żadnego rodzaju skrępowania. Jego towarzystwo stało się dla mnie niesamowicie komfortowe i wiedziałem, że nie muszę się przejmować, gdy coś mi nie wyjdzie. Gdy się potknę, albo zrobię przejście nie w rytmie. Bo starszy najprawdopodobniej tylko uśmiechnąłby się pod nosem i mruknął, że przecież wszystko jest w porządku. I ta myśl tak przyjemnie rozgrzewała moje serce, że nie poczułem nawet, kiedy chłopak chwycił mnie za rękę i zatrzymując w tańcu, odparł z nutą niepewności.

-Bardzo ładnie tańczysz, ale znudziło mi się tyko patrzenie. Potańczymy coś razem?

-No jasne. Piosenki i tak są spokojne, więc się nie przemęczysz. - zażartowałem.

-I to mnie przekonuje najbardziej. - Yoongi odparł rozbawiony i złapał mnie delikatnie w talii. Nie pozostałem zatem w tyle i przenosząc swoje dłonie na jego barki, zaczęliśmy spokojnie poruszać się w rytm dobrze mi znanej piosenki. Moim marzeniem w tej chwili było zobaczyć go w końcu, gdy uśmiecha się do mnie, albo speszony odwraca głowę. Gdy na jego twarzy pojawia się ten dorodny pomidor, a onieśmielenie maluje w oczach wstydliwość. I wiedziałem, jak bardzo chcę to zrobić. Czułem to w każdym kawałka swojego ciała i czekałem tylko, aż los ześle mi dobrą okazję. Jednak w tym wszystkim nie chodziło o mnie. Nie chodziło o to, jak bardzo tego pragnąłem, a czy Yoongi był gotowy się na tyle otworzyć. Bo ja również nie byłem głupcem. Zdawałem sobie sprawę, że musi mnie naprawdę lubić, skoro wyleciał razem ze mną do obcego kraju i żyje pod jednym dachem, ale mimo tych wszystkich bliskich, codziennych spraw nie sądziłem, iż chłopak mógłby mnie pokochać. Ta wizja wydawała się być zbyt nierealna, a w dodatku Taehyung na zawsze wybudował sobie dom w jego skromnym sercu. Kwestią było, czy w przyszłość znalazłby się tam też pokój i dla mnie? Czy ja sam byłbym gotów żyć ze świadomością dzielenia się miłością starszego? Nie miałem zielonego pojęcia, jednak tak bardzo chciałem spróbować. Stałem zatem oparty lekko o jego ramię i zatrzymując się w tańcu próbowałem rozszyfrować, jak wygląda teraz mina Yoongiego. Nie mogłem go zobaczyć. Nie mogłem spostrzec żadnego znaku, który wskazałby mi pomocne wyjście z sytuacji. Nie ruszyłem się więc nawet o milimetr i licząc się już z kolejną straconą szansą, powiedziałem resztkami nadziei.

-Chciałbym cię teraz zobaczyć. Może wtedy mógłbym zrozumieć trochę więcej.

-Boję się. Po prostu się boję. - starszy wydusił po chwili i przeniósł swoje dłonie na brzeg parapetu. - Wiem, co chciałbyś zrobić. I rozmawiałem o tym kiedyś z Panią Kang. - na te słowa Yoongiego nieco się zdziwiłem, ponieważ nigdy wcześniej nie poruszaliśmy szczegółów jego terapii.

-Przepraszam, że polubiłem cię trochę za bardzo. - palnąłem już całkowicie bezradnie.

-Nie mów takich głupot. Jestem szczęśliwy, że też to czujesz. - chłopak odparł cicho, a ja aż otworzyłem buzię ze zdziwienia. Musiało mi się coś przesłyszeć.

-Też? Jak to też?

-Minnie, przecież wiesz, że jesteś moim oczkiem w głowie. I już dawno posunąłbym się do czegoś więcej, ale się boję. Boję, że przez to, iż wciąż kocham Taehyunga, ty poczujesz się kochany mniej. Albo uznasz się za jego marny zamiennik, co zupełnie nie jest prawdą. - Yoongi pociągnął nosem i dopiero teraz zorientowałem się, iż najwidoczniej płakał. Odwróciłem się więc zmartwiony w jego stronę i naciągając rękaw swojej bluzy, nieco nieudolnie próbowałem wytrzeć jego mokre policzki.

-Taehyung chyba też mnie lubił, więc może moglibyśmy się podzielić tobą na współę, hm? - spytałem cicho i wtulając się w tors starszego, ścisnąłem mocno ramiona wokół jego talii.

-Jeśli tobie to nie przeszkadza, to myślę, że jemu też nie. - chłopakowi głos załamał się na końcu zdania, ale mimo to wiedziałem, iż na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Podniosłem więc swoją głowę i biorąc w końcu głęboki oddech, mogłem już poczuć nosem miękki policzek starszego. Myślałem, iż to ja będę musiał odważyć się na ten pierwszy krok, jednak ku mojemu zdziwieniu Yoongi złapał mnie po chwili za rękę i łącząc nasze usta w subtelnym pocałunku, wywołał u mnie stado dreszczy na całym ciele. I może nic nie było jeszcze pewne. Może wiele łez i pierwszych razów czekało jeszcze przed nami. Ale w tym momencie wszystko zdawało się być na swoim miejscu. Bez strachu, bez pośpiechu. Tylko Yoongi, ja i cicha melodia pianina, która sączyła się powoli z tego starego odtwarzacza w rogu sali.


——-
The end.
Powiem wam, że szkic tej historii był ZUPEŁNIE inny i no śmieje się teraz bardzo, gdy na to patrzę. Szczerze to nie jestem zadowolona z tej pracy i wyszła ona inaczej, niż sobie wyobrażałam, ale cóż, cieszę się, ze chociaż ta garstka osob chciała to czytać. W wakacje nie próżnuje i niedługo pojawi się na moim profilu nowe ff 🤍

Nobody's watching Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz