Gdy Oliver nie zastał ukochanej w swojej sypialni, w pierwszej chwili zaczął wpadać w panikę, dopiero potem, do jego otumanionego umysłu, zaczęło docierać, że mają przecież jeszcze jeden pokój. Nieco uspokojony, skierował się w tamtą stronę i gdy uchylił drzwi, dostrzegł słabe światło nocnej lampki, która oświetlała postać pięknej kobiety, leżącej na boku. Na prześcieradle obok znajdowała się zamknięta książka, widać musiała spaść, gdy Ginny zasnęła. Oliver już miał odłożyć książkę na stolik nocny, gdy dostrzegł, że jeden jej palec, pozostał uwięziony pomiędzy stronami. Nie chcąc jej obudzić, postanowił chwilowo nic nie robić i poczekać do momentu, gdy sam będzie się kładł obok niej. Jeśli już miał ryzykować wyrwanie jej ze snu, chciał to zrobić tylko raz, gdy będzie już kładł się u jej boku.
Cicho wycofał się z pomieszczenia i skierował swoje kroki do łazienki, by wziąć prysznic i przebrać się w pidżamę. Gdy już zmył z siebie ten zapach alkoholu, dymu i tego specyficznego dla starych barów aromatu, wyszedł spod prysznica i wytarł się do sucha. Zanim jednak udał się do sypialni, poszedł najpierw do kuchni, bo zaczynał już odczuwać pierwsze oznaki kaca. Zażył eliksir, który, choć miał okropny smak, potrafił zdziałać cuda.
Gotów do snu, przekroczył próg sypialni i ponownie z uczuciem spojrzał na śpiącą ukochaną. Podszedł do niej jak najciszej i delikatnie wyjął książkę z jej rąk. Ginny poruszyła się delikatnie, lecz nie wybudziła, zadowolony w tego Oliver użył leżącego na nocnym stoliku ołówka jako zakładki i odłożył książkę. Potem obszedł łóżko i delikatnie położył się na drugiej połowie materaca. Zgasił światło i nie mógł odmówić sobie przyjemności przyciągnięcia do siebie ukochanej. Wtulił twarz w jej włosy i zaciągnął się tym cudownym zapachem, upajał się słodkim aromatem, zmieszanym z zapachem rześkiego powietrza i jakimś jeszcze, ulotnym, charakterystycznym tylko dla niej. Niestety okazało się, że ten ruch zbudził leżącą obok dziewczynę, która nie otwierając oczu, zaspanym głosem zapytała.
- Oliver, to ty, wróciłeś?
- Tak kochanie, przepraszam, że cię obudziłem, śpij spokojnie - odpowiedział i pocałował ją w czubek głowy.
- Dobrze - Ginny odpowiedziała nieświadomie i natychmiast ponownie zasnęła.
Chłopak uspokojony tym, że nie na zepsuł snu ukochanej, jeszcze mocniej się w nią wtulił i po chwili także zasnął.
Ginny budziła się powoli, było jej wygodnie, ciepło, może aż za ciepło, gdyż do jej pleców przylegało ciasno inne ciało. Ciało dużo większe i niewątpliwie męskie, co mogła wyraźnie poczuć na swoich pośladkach. Uśmiechnęła się do siebie delikatnie, doskonale znała to ciało. Ciasno obejmująca ją ręka wielokrotnie dawała jej niesamowitą przyjemność, ale co ważniejsze dawała jej poczucie bezpieczeństwa. To właśnie to uczucie tak bardzo sobie ceniła, to ona pozwalało jej przespać spokojnie te wszystkie noce. Ginny właśnie uświadomiła sobie, że od wielu tygodni ani razu nie nękały ją koszmary. Od czasu, gdy z Oliverem zostali parą, ani razu nie musiała sięgać po Eliksir Słodkiego Snu.
CZYTASZ
Spełnione marzenia Ginny (Ginny x Oliver)
FanfictionGinny przez całe życie dążyła do spełnienia swoich marzeń i krok po kroku się to udawało. Gdy rozpoczęła upragnioną karierę sportową myślała, że ma już wszystko. Do czasu, gdy spotkała znajomego sprzed lat i zdała sobie sprawę, że jeszcze czegoś jej...