Rozdział 18

85 18 52
                                    

Spędzili jeszcze trochę czasu na kanapie, na zmianę tuląc się, kradnąc pocałunki i po prostu ciesząc się, ze swojego towarzystwa. Nie wiadomo też, kiedy oboje przysnęli, zatraceni we własnym małym raju.

Jako pierwsza obudziła się Ginny, która korzystając z okazji, postanowiła poobserwować drzemiącego obok chłopaka. Wyglądał on wyjątkowo niewinne, z przymkniętymi powiekami i lekko rozchylonymi ustami. Nie dane jej było jednak zbyt długo cieszyć się tym widokiem, ponieważ jego rzęsy lekko zatrzepotały, a chwilę potem oczy się otworzyły.

- Wpatrujesz się - wymamrotał jeszcze na wpół nieprzytomnym głosem. - Dlaczego?

- Cieszę się - odpowiedziała krótko.

- Z czego?

- Że się pogodziliśmy, że wreszcie spędziliśmy trochę czasu razem i że będę miała dziś w nocy wygodną poduszkę.

- To, co ty na to, żeby już iść sprawdzić, jak wygodną jestem poduszką? Toj był męczący dzień i nie mam nic przeciwko wcześniejszemu położeniu się.

- Jestem jak najbardziej za - powiedziała Ginny i podniosła się z kanapy.

- To chodź - powiedział, wykonując tę samą czynność. Dam ci jakiś ręcznik i znajdę koszulkę, która będzie się nadawała na piżamę.

Weszli do sypialni, a Oliver zaczął w szafie poszukiwania wszystkich potrzebnych rzeczy. Gdy już miał prawie wszystko, jako ostatnią, wyciągnął z okrzykiem triumfu ciemnoszarą koszulkę.

- Znalazłem, właśnie jej szukałem. To chyba największa koszulka, jaką mam, więc możliwe, że sięgnie ci aż do kolan. Myślę, że w takiej będziesz się dobrze czuła.

- Dziękuję - odpowiedziała ze szczerym uśmiechem, odbierając od niego materiał. Cieszyła się, że pomyślał o tym, by nie czuła się skrępowana. W końcu mógł dać jej najmniejszą i najbardziej obcisłą koszulkę, jaką posiadał.

- To idź pierwsza do łazienki, a ja poczekam.

- Dobrze - powiedziała i dając mu krótkiego całusa, zniknęła za drzwiami.

Starała się wszystkie czynności wykonać jak najszybciej, w końcu okazało się, że zostało jej tylko zmycie makijażu. Przez chwilę się zawahała, przecież dotychczas on widział ją jedynie umalowaną. Co prawda nie zawsze był to perfekcyjny make-up, ale jednak był. Zastanowiła się chwilę, po czym dała sobie mentalnego kopa, stwierdzając, że nie może się przecież wiecznie ukrywać. Gdy była już gotowa, wciągnęła na siebie szarą dzianinę i stwierdziła, że faktycznie, sięga jej ona niemal do kolan.

Po opuszczeniu łazienki zobaczyła Olivera leżącego na łóżku, z jedną ręką pod głową, podczas gdy, w drugiej trzymał książkę. Przez chwilę nie odzywała się i korzystała z tego, że jeszcze nie została dostrzeżona. Przyglądając się temu obrazkowi, stwierdziła, że mogłaby widzieć go częściej. Było to tak zwyczajne, przywodziło jej na myśl rozluźnienie i poczucie bezpieczeństwa. Nim jednak zdążył ją zauważyć, podeszła bliżej informując o tym, że łazienka jest wolna.

- Super, to czuj się jak u siebie, a ja zaraz wracam - powiedział, jeszcze nie podnosząc głowy zza książki i kończąc czytany właśnie fragment. Gdy wreszcie spojrzał na nią, na chwilę zamarł z wrażenia. Widok dziewczyny w jego koszulce był niezwykle podniecający. Nieważne nawet, że była ona workowata i zdecydowanie na nią za szeroka, sam fakt, że miała ją na sobie, obudził w nim jakiś dziwny instynkt związany z posiadaniem. Jakby ten kawałek materiału miał świadczyć o tym, że ta dziewczyna jest jego. Nie chciał jednak dać tym myślom czasu na rozwinięcie się, więc szybko odwróci wzrok i poszedł do łazienki. Tam natomiast, wszedł pod zimny prysznic, aby schłodzić niesamowicie rozpalone ciało.

Spełnione marzenia Ginny (Ginny x Oliver)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz