Wszystko szło gładko. Zapewniliśmy sobie Gąsienicę pilnującego Jacka i Galli, a potem dotarliśmy do pokoju Alicji. Dziewczyna spędzała tam najwięcej czasu od momentu mojego spektakularnego zabójstwa Czarownicy z Południa. Siostra twierdziła, że Alicja musiała poskładać myśli po tym, co zobaczyła i zmierzyć się z nową rzeczywistością. Cóż... prawda była inna.
Alicja zwyczajnie rysowała w pokoju sama. Gadając do siebie. Zapewne uznała, że jest jedyną trzeźwo myślącą osobą w tym popapranym świecie. Ale tak myślą jedynie osoby, które chcą siebie zapewnić o tym, że wszystko jest dobrze. Tak czy siak jej przeżycie w tym świecie zależało od nas i od jej szczęścia. Gdy Alicji go zabraknie, będę pierwszą, która ją dopadnie, boleśnie uświadamiając o tym, jak brutalna była rzeczywistość. W końcu ktoś musiał ją oświecić, prawda? A ja byłam do tego najlepszą osobą.
Powaleni strażnicy leżeli grzecznie na ziemi, kiedy ja weszłam do pokoju. Był pusty, a przynajmniej na taki wyglądał przy pierwszym rzucie oka. Szybko, jednak stało się jasne, że Alicja gdzieś się chowała, zaalarmowana przez dziwne głosy z zewnątrz.
- Alicjo? Aaaaalicjooooo - zawołałam śpiewnie. Mój głos nie nadawał się do śpiewu, więc (nawet nie patrząc na zdębiałych Damiana oraz Kota) wiedziałam, jak przerażająco to brzmi. - Gdzie jesteś? Wyjdź to pobaaaaawimy się razem!
Damian się wzdrygnął, choć to nie po niego przyszłam. Kot wyszeptał mu coś cicho do ucha, blady na twarzy. Najpewniej oświecał go, jak bardzo kompetentną, przerażającą i straszną kobietą byłam. Zignorowałam ich, przeczesując pokój. Zajrzałam do szafy, łazienki, ale nigdzie jej nie było.
- Oj, Alicjo - mruknęłam cmokając z niezadowoleniem. - Dlaczego się chowasz, kiedy ja chcę się jedynie z tobą pobawić? Będę czuć się samotnie bez ciebie. No dalej - syknęłam gwałtownie zaglądając pod łóżko. Blada Alicja zamarła wpatrując się we mnie z mieszanką zdenerwowania, przerażenia i jakby błagała, bym zostawiła ją w spokoju. - Chodź, zobaczysz, że umrzesz z radości bawiąc się w grę, którą wymyśliłam - zaświergotałam. W moich ciemnych oczach zapaliły się psotne iskierki. - Będziesz zaaachwycooona!
- Nie chciałbym być jej wrogiem - wymamrotał Damian niewątpliwie wbijając wzrok w scenę rozgrywającą się przed jego oczami i ciesząc się, że nie jest na miejscu Alicji.
- I słusznie - rzucił Kot chrząkając. - Musimy się śpieszyć Afro. Gąsienica ich nie zatrzyma, gdy wyczują niebezpieczeństwo. A przecież nie chcemy, żeby się na niego gniewali.
Odwróciłam twarz w stronę mężczyzn z grymasem. Przerażenie Alicji musiało być autentyczne, by plan potoczył się według naszych punktów. Czarownica z Północy stała się paranoiczką po stracie różdżki. Dlatego też reszta czarownic ją unikała, obawiając się, że oszaleje zupełnie, jak ona. Zresztą nie znali powodu obłąkania, przez które przechodziła, więc to dodatkowo je od niej odpychało.
Wobec czego, jeśli zobaczy nieprzerażoną, jedynie trzęsącą się Alicję przed sobą, nabierze podejrzeń. Zaś to prowadziłoby do komplikacji, które chciałaby uniknąć. Wszystko musi pójść płynnie i gładko!
Niemniej Kot miał rację. Nie zamierzałam utrudniać romantycznego życia Gąsienicy i Galli. A ta drobna sprawa, mogła posłużyć za coś większego, prowadzącego do całkowitego rozpadu związku tej dwójki... Przyszłego, możliwego związku tej dwójki, bo przecież nic jeszcze się nie zaczęło.
Pokręciłam głową.
Byli tak cholernie wolni! Mogliby wykonać już kilka kolejnych kroków, a nie krążyć, jak te kołki tuż przy sobie.
Chrząknęłam, energicznie acz brutalnie wyciągając Alicję spod łóżka. Nie należałam do delikatnych osób, głównie dlatego, że nie wiedziałam jak miałabym to robić. Nikt mnie nie uczył bycia delikatnym, ani sama tego nie doświadczyłam, przez co mogłam jedynie niezdarnie imitować to, co widziałam. Jedynak nie tu i nie teraz. Alicja musiała wpasować się w swoją rolę, zaś do tego potrzebowała mojej pomocy.
CZYTASZ
Afra - Czerwona Królowa
FantasyPołączenie "Alicji w Krainie Czarów" i "Czarnoksiężnika z Oz", gdzie główną postacią nie będzie Alicja ratująca świat, tylko.... złoczyńca - Czerwona Królowa! Będę czerpać z obu bajek, ale to całkowicie będzie wytwór mojej wyobraźni. Także będziemy...