- ...razy mówiłam, żeby z rozumem słuchać planów Alicji! - krzyknął kobiecy, znajomy głos. - Ty z nią byłeś, Jack! Wiesz jaka jest!
- Na pewno wiedziałbym, że jest na tyle szalona, by wpakować się do zamku wiedźmy! - zawołał wkurzony Kapelusznik. - Zresztą plan był taki, że doprowadzi nas do punktu idealnego na teleportację i wyśle... do... - Jack stracił rozmach - ...ciebie, moja pani.
- Och wow. Szybki jesteś - parsknął Gąsienica. - Tylko pogratulować. Myślałem, że zrozumiesz od razu, chociaż Afra upierała się, że nikt nie zauważy - zaśmiał się. - Idealny punkt na teleportację? Proszę cię! Każde miejsce jest dobre, dopóki masz przy sobie wprawioną czarownicę, maga czy czarnoksiężnika.
- Kiedy się obudzi? - zmienił szybko temat Damian, by nie wywiązała się bójka.
- Kiedy pomyśli, że jest w niebezpieczeństwie - warknął znajomy, kobiecy głos. Galla stawała się coraz bardziej zdenerwowana. - Teraz żałuję swojego pomysłu. Mogłam wysłać Kota, który z pewnością przejrzałby pomysł Afry.
- Pani! - Jack wydawał się urażony.
Zapadła cisza. Poczułam, że wszyscy, którzy znajdowali się w pomieszczeniu, wbili we mnie wzrok, niczym w winną osobę. Taką, którą oskarża się o całe nieszczęście, które kogoś spotkało. Albo zły omen pojawiający się w najgorszej możliwej okazji. Nie powiem, żeby to nie pasowało do obecnej sytuacji. Szczególnie, że z całości jasno wynikało, jaka byłam błyskotliwa, inteligentna, cwana, znająca otaczających mnie ludzi od podszewki. Innymi słowy - mogłam być z siebie dumna za swoje wspaniałe osiągnięcia. A były one na tyle cudowne, że aż nie chciało się budzić, by nie zostać o nie oskarżonym.
Niemal mogłam sobie wyobrazić zgromadzone osoby. Zaniepokojonego Damiana wiszącego nad łóżkiem. Gąsienicę opartego o ścianę z całkiem obojętnym wyrazem twarzy (tylko dlatego, że wiedział o moim wybudzeniu). Wkurzoną Gallę, która jednocześnie się o mnie bała i chciała zabić za narażenie własnego życia do tego stopnia. Zapewne tuż przy niej znajdowała się Alicja. Prawdopodobnie chciało jej się płakać, ale powstrzymywała się, adorując moją prześliczną, dobrą siostrę.
I na koniec Jack - pełen nienawiści do mojej osoby, która podwoiła się po tym, jak Biała Królowa oznajmiła, że Kot byłby lepszym wyborem niż on. Jego duma musiała zostać urażona do takiego stopnia, że planował moją śmierć.
Ach ta popularność...
Powoli otworzyłam oczy, gdyż udawanie nieprzytomnej mnie znudziło. Zresztą wiedziałam już jak wyglądała sytuacja, więc mogłam przygotować się na atak z każdej strony.
Biała Królowa przycisnęła moją rękę do swojego czoła. Jej długie, rozpuszczone, śnieżnobiałe włosy przysłaniały połowę twarzy Galli i łaskotały moją dłoń. Blade palce głaskały wierzch mojej dłoni tak lekko, jakby były skrzydłami motyli. Moja młodsza, śliczna, wysoka siostra, garbiła się przy łóżku, na którym leżałam. Pomimo wściekłości, bała się o mnie. Tak jak zawsze.
Kiedy błękitne oczy spotkały się z moimi, zobaczyłam w nich błysk furii, przez co instynktownie się wzdrygnęłam. Odrzuciła moją rękę, gwałtownie wstając.
- Jak możesz?! Wiesz jak się martwiłam?!
- Niby o co? - spytałam nonszalancko, powoli siadając na łóżku - Moje plany są doskonałe. Zresztą wiesz, że moją specjalnością są wybuchy...
- Ale nie na taką skalę! - wydarła się, przez co zadzwoniło mi w uszach. Dla uspokojenia się, poprawiła swoją białą sukienkę ozdobioną haftowanymi bladoróżowymi kwiatkami. Podciągnęła długie rękawy do łokci, aby zyskać swobodę ruchów. - Wysadziłaś w powietrze cały zamek Afro! Razem z ogrodami! Jednocześnie używając kilku innych zaklęć. Mogłaś zginąć! - wsunęła palce we włosy, wytrzeszczając szeroko oczy.
CZYTASZ
Afra - Czerwona Królowa
FantasyPołączenie "Alicji w Krainie Czarów" i "Czarnoksiężnika z Oz", gdzie główną postacią nie będzie Alicja ratująca świat, tylko.... złoczyńca - Czerwona Królowa! Będę czerpać z obu bajek, ale to całkowicie będzie wytwór mojej wyobraźni. Także będziemy...