28. Rozmowa w lustrze

158 24 0
                                    

Bez namysłu wskoczyłam w lustro znajdujące się w sali narad. Był to najszybszy sposób dostania się do Alicji, niż szukanie lustra, przez które została wysłana do jego środka. Zresztą wyglądało na to, że wszystkie były ze sobą połączone, więc nie robiło to większej różnicy. A ja z moim lenistwem, niesprawną nogą i skomplikowanymi uczuciami, potrzebowałam dostać się do Świata Luster szybko. Tak, aby móc wrócić do Czerwonej Twierdzy bez obwiniania się o to, co się wydarzyło.

Potrzebowałam zniknąć na jakiś czas i znaleźć osobę, która zajęłaby się Gallą. Do tego nie były wymagane żadne szczególne umiejętności, wobec czego Alicja nadawała się idealne. Jedynie należałoby wydostać dziewczynę z lustra, przykazując jej zaopiekowanie się Gallą, do czasu aż sobie wszystko w głowie uporządkuję.

Świat Luster był specyficzny. Tu czas nie istniał głównie dlatego, że składał się z luster, zaś te mogły być wieczne. Drugą rzeczą było to, że nie należał do nikogo. Po prostu istniał sam z siebie, ale nie dało się z niego wydostać, o ile nie miało się umiejętności magicznych. Z tego powodu Alicja mogła jedynie obserwować wydarzenia, nie będąc wstanie wyjść i czynnie w nich uczestniczyć lub nas ostrzec.

Niemniej ścieżki do Świata Luster można było ograniczyć. Zamierzałam to zrobić, niszcząc wszystkie ścieżki z pałacu Galli i mojej twierdzy, po tym jak odejdę.

Rozejrzałam się po szarej przestrzeni pełnej luster. Nigdzie nie widziałam Alicji, ale wyraźnie ją słyszałam. Cicho nuciła gdzieś zza mnie. Kierując się smutną melodią, znalazłam dziewczynę siedzącą przed lustrem, zza którym znajdowała się jej sypialnia w pałacu Galli.

Nastolatka miała rozczochrane blond włosy, które poplątały się na czubku jej głowy. Ubrana była w lekko podartą kolorową, kwiecistą sukienkę do kolana z rękawem trzy czwarte. Tylko tyle mogłam zobaczyć od tyłu.

Cicho podeszłam i stanęłam przy niej od razu strasząc Alicję. Dziewczyna złapała się za serce, zaraz potem uśmiechając z ulgą. Pomimo uśmiechu była dość blada i zmęczona, jakby starała się utrzymać przytomność przez dłuższy czas. Żeby obserwować i dowiedzieć się co się działo.

- Mogłaś dawać jaśniejsze sygnały - powiedziałam siadając przy niej. Stęknęłam, gdy lewe udo zabolało. - Albo przekazać wiadomość Galli.

- Nikt inny nie zauważył - odparła obracając się ku mnie. Mimo to uparcie wpatrywałam się w lustro, przypominając sobie, jak wdarłam się do tego pokoju.

- Czyli masz olej w głowie - parsknęłam dotykając tafli lustra, które od razu zafalowało wyczuwając moją magię. - To dobrze.

- Ona też mówiła, że tylko ty zrozumiesz - oznajmiła Alicja wbijając we mnie błękitne oczy. - Powiedziała, że mogę próbować do woli, lecz jedynie ty dasz radę połączyć fakty. Zauważysz to, co innym umyka.

- Mówisz o Czarownicy z Zachodu? - spytałam z rozbawieniem. - Nie wiedziałam, że ma co do mnie tak wysokie mniemanie. Moje ego czuje się z tym wspaniale.

- Nie - zaprzeczyła siadając przede mną, by móc złapać mój wzrok. - To nie ona.

Zmarszczyłam brwi przyglądając się Alicji. Zdawała się odmieniona. Nie całkowicie, lecz w jakiś konkretny sposób, co dało się dostrzec na jej twarzy. W szczególności w oczach, które dzielnie odwzajemniały moje spojrzenie. Dalej czaił się w nich lęk, ale nie był on aż tak widoczny, jak zwykle. Prócz tego siedziała wyprostowana zaprzestając kulić się i próbować zniknąć sprzed moich oczu.

- To kto? - spytałam ciekawsko.

- Twórczyni - odparła Alicja poważnie. - Nim ściągnęłaś nas do siebie, do tego świata, spotkaliśmy się z nią. Powiedziała nam - z osobna - o naszych zadaniach, przykazując byśmy o niej nie wspominali dopóki wszystko się nie skończy. Moim zadaniem było odgrywać tę rolę, bo inaczej... - zmarszczyła brwi - To była jedyna metoda, która skłoniłaby cię do wzięcia udziału w tej walce. Więc przykazała mi grać ofermę, osobę bez planu czy ambicji. Słabeusza, którego ty znielubisz.

Afra - Czerwona KrólowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz