6. Szalony plan

178 25 4
                                    

Galla wydawała się zachwycona. Głównie dlatego, że mogła przeprowadzić całą naszą naradę w spokojnej acz napiętej atmosferze. Obyło się bez kłótni i bez mojego zainteresowania całą sytuacją, przy monotonnym, znudzonym głosie Gąsienicy, opowiadającym co zobaczył. To z kolei usypiało Damiana, który za ziewanie otrzymywał karcące spojrzenia Galli. Mnie ich darowała, zupełnie jakby chciała w ten sposób mnie za coś przeprosić.

Zamarłam w momencie, w którym moja papierowa karta rozdarła się na pół. Jęknęłam cierpiętniczo. Od wczoraj te papierowe karty darły się z zadziwiającą prędkością.

Podniosłam wzrok zdając sobie sprawę z nagle zastałej ciszy. Wszyscy patrzyli w moją stronę w ten sam sposób. Zupełnie jak gdybym zgłosiła się na jedynego ochotnika.

- Co tak patrzycie? - obejrzałam się za siebie nie rozumiejąc sytuacji. Wiedziałam tylko jedno - wpakowałam się w coś w co zdecydowanie nie zamierzałam.

- Kogo... Kim zająć się pierwszym? - spytał Damian podpowiadając mi co mam powiedzieć - Którą z czarownic? - uściślił.

- Ooo... - ziewnęłam otwarcie. - Czarownicę z Południa - powiedziałam bez wahania. - Jest najbardziej odsłonięta i najmniej lubiana. Jej głównym zajęciem jest zbieranie młodych, przystojnych chłopców, takich idealnych do tworzenia dzieci - parsknęłam widząc rumieńce na twarzy Galli i Alicji. - Mam to nazwać inaczej? W każdym razie - cmoknęłam - mało kto wie, że ona jako jedyna z czterech jest wstanie urodzić dzieci. Mają one cząstkę jej mocy, ale nie są jej armią. To jej trofea po zmarłych facetach.

- To znaczy? - spytała Alicja.

- Czarownice... By począć dziecko w łonie są potrzebne dwie rzeczy - mężczyzna poniżej trzydziestki i ofiara. Ludzka ofiara - rzuciłam na stół podartą kartkę przez co większość osób się wzdrygnęła. - Więc w trakcie... aktu poczęcia, czarownica czeka aż poczuje, że mężczyzna jest wstanie zrobić jej dziecko. Kiedy będzie wiedzieć, wymawia odpowiednie słowa i gotowe. Mężczyzna ginie, a ona jest w ciąży.

- To chore - wymamrotał Damian. Jego twarz zabarwiła się na zielono.

- Tak, ale ona nie potrafi się powstrzymać - przytaknęłam wzruszając ramionami. - Szczególnie, że jej dzieci są śmiertelne, zaś ona nigdy nie ma ich dość. Dlatego właśnie twierdzę, że to od niej powinniśmy zacząć.

- Chyba nie rozumiem - wyznała Galla.

Zachichotałam opierając łokieć na podłokietniku. Zaraz potem podparłam na dłoni policzek, sugestywnie wskazując Damiana i Jacka.

- Och, oczywiście jest jeszcze Kot, ale dopóki nie wróci, lepiej go nie wliczać - powiedziałam.

- Oszalałaś?! - oburzył się Kapelusznik.

- To tylko sugestia - burknęłam obruszając się. - Zawsze możemy zgarnąć kogoś z drogi, czy coś. Znaczy... wy możecie - poprawiłam się dostrzegając wzrok Gąsienicy. - Tak czy inaczej z pewnych źródeł wiem, że podczas stosunku czarownica jest całkowicie odsłonięta, bo skupia się na sprawdzaniu. Wobec czego to idealny moment na wyrwanie jej serca - zastanowiłam się. - Bo wiecie, że jedynie tak można zabić czarownicę, nie?

Po martwej ciszy jaka nastała po moich słowach, stwierdziłam, że jednak o tym nie wiedzą. Pewne było, że nie słuchają żadnych plotek ani nie są skłonni sprawdzać ich prawdziwości.

- Plan byłby prostszy, gdybyście użyli moich kart - dodałam  ze znudzeniem. - Potrzebne wam są szpony, które przedrą się do serca czarownicy i je wyrwą. W ten sposób możecie ją uśmiercić.

- Ale najpierw trzeba się z nią przespać - wymamrotał blady Damian.

- No tak, to kluczowa kwestia - przyznałam spokojnie. - Choć nie taka najgorsza.

Afra - Czerwona KrólowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz