Ze skupieniem przyglądałam się zamkowi, wyglądając przez okno w wyczarowanym przez Gallę domku. Wierzyłam, że musiało być jakieś wejście, którego dotąd nie udało nam się wypatrzeć. Jeśli go nie było, równie dobrze mogłam zacząć się ukrywać od chwili, w której usłyszymy lub zobaczymy martwe ciało Alicji.
Czułam piekące miejsce gdzieś z tyłu głowy, w które niewątpliwie wbity był wzrok Galli. Przerażająca była ta jej cisza dłużąca się w nieskończoność. Siostra nie pozwalała odezwać się nikomu, doskonale wiedząc, że nie przepadam za tego rodzaju ciszą. To chwilowo była moja kara do czasu aż wymyśli coś równie ciekawego. Albo w końcu nie wytrzymam. A fakt, że było mi wstyd, zostanie ujawniony światu.
Ta "zabawa" nie miała się tak skończyć!
Ktoś przy mnie stanął. W odbiciu okna zobaczyłam beznamiętną twarz Kapelusznika. W dłoniach trzymał talerzyk z kawałkiem chleba i kubek z wodą. Bez słowa postawił jedzenie na parapecie, szybko odchodząc, jakby sama myśl pozostania przy mnie była obrzydliwa. Cóż... po tym, jak rozwinął się plan, nie miałam mu tego za złe. Naprawdę nie chciałam, żeby tak to się skończyło, ale...
Zapiekło mnie w gardle.
...nikt i tak mi nie uwierzy. Ludzie zwykli oceniać efekty czyjegoś zachowania i ich pracy, nie bacząc na uczucia. A przecież moja reputacja wyprzedzała wszystko inne. Byłam złoczyńcą o zimnym sercu. Morderczynią, Czerwoną Królową. Byłam tym kimś, kim straszy się nieposłuszne dzieci.
Dlatego samotność była znana Czerwonym Królowym. Tak samo wytykanie palcami, mruczenie, przeklinanie, czy krzywe spojrzenia. Nikt nie płakał po naszej śmierci. Nikt nas nie żałował. Nie żałował Gąsienicy.
- Dobrze się bawiłaś? - spytała Galla wzdychając ciężko.
- Wyśmienicie - parsknęłam zmuszając usta do uśmiechu. - Szkoda tylko, że Alicja nie mogła powiedzieć tego samego. Z jakiegoś powodu była taka... drętwa, niemrawa, wolno przyswajająca - wzruszyłam ramionami szturchając palcami chleb. - Może to przez to, że jest taka głupia? Ciężko powiedzieć.
- Afra - syknęła siostra, jakby nie mogła już ze mną wytrzymać.
- Teraz to jak tak myślę, to może tak i lepiej? Chociaż nie wiem, czy z jej mózgiem pracującym tak wolno, uda jej się uzyskać jakieś informację - kontynuowałam beznamiętnie. Zepchnęłam uczucia gdzieś w głąb siebie, bo i tak się w tej chwili nie przydadzą. Nikt też nie oczekiwał, że jakieś miałam. - Martwicie się o nią tak bardzo? O Alicję? Na pewno znajdzie jakąś ofiarę, która zechciałaby jej pomóc. Musimy zobaczyć jakieś pozytywy tej sytuacji.
- Pozytywy? - wychrypiała Galla. Mogłam sobie wyobrazić jej niezadowoloną minę i zdziwiony wyraz oczu. - Jakie pozytywy? Ona może zginąć?
- Albo nauczyć się z jakim światem przyszło jej walczyć - rzuciłam spokojnie. - Zresztą mamy jeszcze Damiana.
Który razem z Gąsienicą siedzieli cicho. Wydawał się to naprawdę podejrzane. Tym bardziej, że ten drugi już dawno warczałby lub gderał, starając się mi pomóc, albo wpakował nas oboje w jeszcze większe bagno. Lecz z dwojga złego lepszy taki sojusznik niż żaden.
Wobec czego odpowiedź nasuwała się jedna. Gąsienica stracił fajkę (zapewne zaraz i ja stracę swoje karty) i w raz z Damianem zostali uciszeni zaklęciem Kapelusznika. Więc chleb i woda, którą dostałam - choć Jack nigdy nie był dla mnie aż tak dobry - musiały być formą przeprosin za to, że teraz musiałam mierzyć się z Gallą całkiem sama.
Jakby nie patrzeć - świetna sytuacja.
Aż bardziej znienawidziłam Alicję.
Niemal mogłam zrozumieć złość moich poprzedniczek na kogoś z tym konkretnym imieniem.
CZYTASZ
Afra - Czerwona Królowa
FantasyPołączenie "Alicji w Krainie Czarów" i "Czarnoksiężnika z Oz", gdzie główną postacią nie będzie Alicja ratująca świat, tylko.... złoczyńca - Czerwona Królowa! Będę czerpać z obu bajek, ale to całkowicie będzie wytwór mojej wyobraźni. Także będziemy...