PIĘĆDZIESIĄT SIEDEM

224 13 1
                                    

---Luke---

Po ogarnięciu dalszej części planu,oraz papierów które się nazbierały, przeszedłem do drugiej fazy planu na dziś. Ponownie wezwałem do siebie Maxa, aby porozmawiać o jego zachowaniu, które zdecydowanie jest mocno podejrzane:

- Chciał coś szef?

- Tak słyszałem od innych skargi na twoje zachowanie podczas mojej nieobecność – powiedziałem ręką dając znak, żeby usiadł

- A więc o to chodzi – mina mu zrzedła

- O to, mógłbyś to jakoś wytłumaczyć?

- Chyba odbiło mi przez to, że dostałem takie zaufanie od ciebie

- Nie pamiętam żebyśmy byli na ty,nie wiem co sobie wyobrażasz, ale jestem twoim szefem i masz się do mnie zwracać z szacunkiem, a nie jak do swojego przyjaciela –powiedziałem stanowczo, co chyba nie spotkało się z jego aprobatą

- Przepraszam, po prostu cieszę się,że szef zauważył we mnie kogoś wartościowego. Jeszcze raz dziękuje za obdarzenie mnie takim zaufaniem

- Skoro o zaufaniu mowa, to jeśli już zacząłeś się tak rządzić to mam dla ciebie propozycję

- Jaką? – chyba ktoś się zaciekawił

- Mianowicie mój przyjaciel i zarazem prawa ręka chce zrezygnować ze stanowiska, więc potrzebuje kogoś kto by go zastąpił i myślę, że mógłbyś to być ty, w końcu masz smykałkę do rządzenia innymi, jesteś zaciekawiony?

- Oczywiście, dziękuje za taką propozycję, ale nie wiem jak na to zareagują inni

- Nie przejmuj się nimi, to ja tutaj rządzę i jeśli zadecyduję że ma być tak to będzie tak a im nic do tego

- Dobrze, w takim razie postaram się godnie go zastąpić

- Mam nadzieję – powiedziałem po czym zostałem sam ze sobą, w pełni mogąc cieszyć się z tej rozmowy


Wróciłem do domu i opowiedziałem w skrócie wszystko bliskim, zgodnie doszliśmy do tego, że wyszło nam to dobrze. Plan na jutro jest taki, żeby nasz informator w gangu Nieśmiertelnych dowiedział się czegoś od nośnie tego co planują w związku z dziewczyną. Wprawdzie nie powinno to być trudne, ale w razie jakiejś niespodzianki muszę zapewnić mu ochronę, wiec kilku moich ludzi będzie kręcić się gdzieś w pobliżu. Mam nadzieję,że Harry wyciągnie szefa konkurencyjnego gangu i spyta go o to namieście, a nie w ich siedzibie, bo niestety ale na ich siedzibę nie najadę, chociaż jest to kuszące i może gdyby tak to dobrze rozplanować to kto wie może coś by z tego wyszło. Wziąłem przyjaciela na stronę, co nie spodobało się mojej dziewczynie, ale mimo tego, że jej ufam, nie mogę mówić o sprawach gangu przy niej w końcu ona do niego nienależny, a może powinna.


Pokonana na zawsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz