---Luke---
Zanieśliśmy go do pokoju hotelowego, na szczęście nikt nie patrzył na nas jakoś super dziwnie, pewnie pomyśleli, że jest pijany, a my go jedynie zaprowadzamy do pokoju. W każdym razie bez większych problemów doszliśmy do pokoju, tak posadziliśmy go na krześle i jedyne co nam pozostało to czekać, aż się obudzi.
Niecałą godzinę później nasz gość zaczął się przebudzać my na spokojnie usiedliśmy na łóżku przed nim i zaczęliśmy czekać, aż przypomni sobie ostatnie zdarzenia. Na szczęście długo to nie trwało i już po chwili przemówiłem:
- Nie krzycz, bo nic ci to nie da, nikt nie uwierzy w to że cię porwaliśmy – po wstępie przeszedłem do konkretów – Chyba wiesz dlaczego tu jesteś?
- Przykro mi, ale nie wiem czemu miałbym to być. W końcu chciałem jedynie dla tego chłopaka dobrze – mówiąc to wskazał na mojego towarzysza
- Nie kłam, wiemy że jesteś trenerem dziewczyny, której walkę widzieliśmy kilkanaście tygodni temu
- Nie wiem kogo macie na myśli – skurwysyn idzie w zaparte
- Ja wiem, że ty wiesz o kogo chodzi. Lepiej będzie dla ciebie, jeśli nie będziesz nam utrudniać pracy
- Naprawdę nie wiem o kogo wam chodzi – powiedział i co dziwne tym razem przekonało mnie to chociaż w minimalnym stopniu
- Może jeszcze nam powiesz, że nie jesteś trenerem? – powiedział Ash
- Jestem trenerem, ale trenuję głownie swoje dzieci
- Czyli kogo?
- Córkę i syna, a co już kurwa nie wolno? – bingo kurwa
- Namiar na córkę?
- Nie o nią wam chodzi, więc namiar na nią nie jest wam potrzebny
- Dasz po dobroci, czy siłą mam to wyciągnąć? – powiedziałem tracąc cierpliwość
- Niech wam będzie, co chcecie wiedzieć?
- Na początek imię poproszę – powiedziałem z uśmiechem na mordzie, zresztą Ash też go miał
- Nie twój interes i grzeczniej gówniarzu – powiedział a ja byłem pod wrażeniem tego jak pewny siebie jest
---Tom---
Zgodnie z naszą umową wypuścili mnie kiedy powiedziałem im informacje o swojej córce. Korzystając z tego, że się nie rozmyślili ruszyłem na walkę syna, przy okazji śmiejąc się pod nosem czy ta dwójka uwierzyła w to, że naprawdę podałem im prawdziwe informacje. Jedyne co się zgadza to fakt, że moja córka ma na imię Alex, a reszta jest wyssana z palca. Normalnie miałem ochotę im tam zajebać, kurwa który normalny ojciec powiedziałby informacje o swojej córce to ja nie wiem. Mają szczęście, że wiem iż nie chodzi im o Alex, dlatego podałem jak ma naprawdę na imię, jednak jako, że będzie na walce swojego brata to jestem pewien że włos z głowy jej nie spadnie. Na wszelki wypadek jednak umie sama siebie obronić, na tyle żeby spokojnie zajebać swojego przeciwnika. Widząc, że lekko mogę być spóźniony przyspieszyłem, licząc że te trzy godziny pokonam chociażby o połowę szybciej. Swoją drogą muszę im przyznać, że musieli mi mocno zajebać, skoro nie dość że tego się nie spodziewałem to jeszcze zamroczyło mnie na kilka godzin, co już w ogóle sprawia że dziwnie się czuje. Przez trzy godziny co najmniej byłem nieprzytomny, a więc mogli ze mną zrobić co tylko chcieli i ja nie miałbym tu nic do gadania.
![](https://img.wattpad.com/cover/232704855-288-k459892.jpg)
CZYTASZ
Pokonana na zawsze?
Novela JuvenilDruga część NIEPOKONANEJ Bella dziewczyna twardo stąpająca po ziemi, będzie musiała się zmierzyć z nie najlepszą decyzją jaką podjęła, a raczej z jej konsekwencjami. Kiedyś wredna, niemiła, a teraz bardziej utemperowana, będzie musiała zmierzyć się...