---Luke---
Jak najszybciej się dało pojechałem do miejsca, w którym miał być Ash. Niestety ale na miejscu okazało się, że przedstawienie skończyło się jakiś czas temu. Wyszedłem przed budynek i zadzwoniłem do przyjaciela, który jak na złość nie odebrał telefonu.
Wkurwiony uderzyłem pięścią w ścianę, chwilę później rozdzwonił się mój telefon. Odebrałem go licząc, że dzwoni Ash tymczasem był to Sam, mówiący o tym, że wysłał mi już informacje o tej dziewczynie. Najpierw przeczytałem informacje, których nie było jakoś dużo, po tym natomiast wziąłem się za obejrzenie zdjęcia. Zauważyłem na nim prześliczną dziewczynę, która wcale nie wyglądała na taką, która mogłaby się bić. Bardziej wyglądała na delikatną dziewczynę, która trenuje balet a nie sztuki walki. Chowałem telefon do kieszeni, kiedy poczułem jak uderzam kogoś z ramienia. Szybko podniosłem wzrok i zauważyłem dziewczynę, która prawie by upadła, więc ją złapałem. Ta niezbyt zadowolona podniosła wzrok, a ja krzyknąłem jedynie:
- TO TY!
---Ash---
Wkurwiony na siostrę ruszyłem przejść się ulicą. Z jednej strony nie rozumiem jak mogła to ukrywać przede mną, a dodatkowo kłamać mi prosto w twarz. Z drugiej zaś strony nie rozumiem jak mogła mi nie powiedzieć o swoich problemach zdrowotnych, wkurwia mnie to że zataiła coś tak ważnego przede mną. Chociaż na samą myśl, że mógłbym ją stracić chce mi się wyć. Zresztą nie widzę jej walczącej w klatce, wydaje się to być na tyle odległe, że wręcz zaczynam sądzić iż cała ta historia jest zmyślona. Na szczęście szybko to mi przychodzi, nie miałaby w tym celu.
Szedłem dalej i myślałem o tym co powinienem zrobić. Chciałem jej wybaczyć bo to moja siostra i ja o kilku rzeczach też jej nie powiedziałem na samym początku. Jednak dumna nie pozwala mi odpuścić jej tyle miesięcy okłamywania mnie. Nie chcę nawet myśleć o tym jak zachowa się Luke kiedy wyzna mu prawdę. Jeśli ja czuję się wściekły, to on chyba ją zamorduje. Myślałbym dalej o tej sytuacji, gdyby nie to, że przypomniałem sobie o tym, że Luke miał tam przyjechać, a to oznacza, że najprawdopodobniej już tam czeka. Czym prędzej pobiegłem w miejsce gdzie mam nadzieje, że jest. Jeśli spotka tam Belle i ona wyzna mu prawdę to będzie tam rzeź, a tego nikt nie chce.
---Luke---
- TO TY!
- Znamy się?
- Tak, znaczy ja znam ciebie, ty mnie
- Skąd mnie znasz? – zapytała mocno zdziwiona
- Widziałem jak walczysz i mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia
- Przepraszam, ale chyba mnie z kimś pomyliłeś – odparła zdziwiona i chciała odejść jednak chwyciłem ją za ramie i kontynuowałem
- Na pewno się nie pomyliłem, twoim tatą jest Tom?
- Skąd go znasz? – spytała przerażona
- Powiedzmy, że uciąłem sobie z nim małą pogawędkę
- Jeśli mu coś zrobiłeś to ja i Andrew ci tego nie darujemy - to imię mi coś mówi, ale nie wiem jeszcze co
- Nie obchodzi mnie, to chcę żebyś dołączyła do mojego gangu, jako najlepsza zawodniczka – uśmiechnąłem się
- Nie ma opcji. Nie wiem o co ci człowieku chodzi, ale mnie z kimś pomyliłeś. Nie walczę i na pewno nie będę tego robić dla twojego gangu
- Twoim tatą jest Tom?
- Tak
- No więc cię trenował i teraz jesteś świetna w tym co robisz
- Posłuchaj mój tata to Tom, trenował mnie, ale tylko po to żebym umiała się bronić, a nie żebym walczyła z innymi. Na to zgodził się Andrew i moja przyjaciółka – odparła i chciała odejść kiedy pomyślałem o czymś raczej nie możliwym, ale zapytałem w razie czego
- A przyjaciółka jak ma na imię?
- Nie interesuj się - warknęła
- Jak ma na imię? – zadałem pytanie ponownie
- Po co ci to wiedzieć, ona też nie będzie chciała być w twoim gangu. Szczególnie po tym, że wie jak wygląda takie życie
- IMIĘ? – krzyknąłem tracąc cierpliwość
- Isabelle a teraz mnie puść bo zacznę krzyczeć
Po tych słowach odeszła, a ja zostałem sam ze swoim myślami. To co przypuszczałem, że jest nie możliwe, nabiera coraz więcej sensu. Nie chcę tego mówić, ale mam nadzieję, że to co mam na myśli okaże się być jednym wielkim nieporozumieniem, bo inaczej coś czuję, że to może być koniec. Chciałem pójść do jedynej osoby, która ma odpowiedź na wszystkie pytanie, jednak odkryłem że nie wiem gdzie ona jest. Ciekawe czego jeszcze o niej nie wiem, może okaże się że ma męża, a może w ogóle nie jest tym za kogo ją wziąłem? Wkurwiony kopnąłem w kosz na śmieci i ze złością stwierdziłem, że to nie pomogło mi niestety.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Moi drodzy jutro będzie ostatni rozdział, także nacieszcie się póki jeszcze nie jest koniec tej książki. Miłego dnia :)
**Autorka**
![](https://img.wattpad.com/cover/232704855-288-k459892.jpg)
CZYTASZ
Pokonana na zawsze?
Teen FictionDruga część NIEPOKONANEJ Bella dziewczyna twardo stąpająca po ziemi, będzie musiała się zmierzyć z nie najlepszą decyzją jaką podjęła, a raczej z jej konsekwencjami. Kiedyś wredna, niemiła, a teraz bardziej utemperowana, będzie musiała zmierzyć się...