Luka od dłuższego czasu domagał się tego obiecanego „zapoznawczego spaceru". Postanowiliśmy go oprowadzić dzisiaj. Była ładna pogoda, a okazja nam sprzyjała.
Każda z nas wzięła swojego chłopaka za rękę i wyszliśmy na zewnątrz.
Dzień zleciał nam na historyjkach z wycieczki klasowej. Luka, podobnie jak Fei poznał wszystkie tajniki naszego wyjazdu. No... może moja siostra jednak wiedziała trochę więcej.
Opowiedzieliśmy mu o Lili, o inspekcji nauczycieli i o Zoé, którą Chloé przedstawiała już otwarcie.
__________
- No to co? Idziemy nad jezioro! - usłyszeliśmy krzyk Nino z salonu.
Bez zbędnych zaprzeczeń zaczęliśmy pakować do torby plażowej najpotrzebniejsze rzeczy. Wszyscy przebraliśmy się w stroje kąpielowe, po czym zebraliśmy się w salonie. Wyczekiwaliśmy tylko naszej nowej pary zakochanych.
- Luka! Chloé! Idziecie? - rozległ się donośny krzyk Aly'i, który z pewnością było słychać w całym drewnianym domku.
Po połowy schodków zbiegła blondynka z zadowoleniem na twarzy.
- My dziś zostajemy, ale bawcie się dobrze! - posłała nam znaczący uśmiech. Ten wyraz twarzy dawał nam dosadnie do zrozumienia, że mamy prędko nie wracać. Nie prędko, jak i nie bez zapowiedzi.__________
Zanim to jednak my ich powiadomiliśmy o powrocie, zadzwoniła do mnie Chloé.
- Ymm... Hej, zrobimy babski wieczór dzisiaj? Tak jak kiedyś? - zapytała blondynka w telefonie.
- Jasne. Aa... Możemy już wracać? Bo robi się zimno. - powiedziałam prześmiewczo.
- Tak, tak. Przychodzicie. - usłyszałam w odpowiedzi.W drodze powrotnej powiedziałam przyjaciołom, a szczególnie Aly'i o pomyśle Chloé. Oczywiście zgodziła się. Chłopaki postanowili nie przeszkadzać nam, więc też zrobili sobie „męski wieczór". W innym pokoju.
Dzieliło nas od siebie tylko kilka metrów, ale nie mieliśmy innego wyjścia. Tym razem przysługiwał nam wyłącznie jeden domek, więc nie mogliśmy wyjść do znajomych.
Z szafek w kuchni zabrałyśmy wszystkie pozostałe przekąski. „Trzeba iść jutro do sklepu" - pomyślałam i pobiegłam na górę z paczkami chipsów w rękach.
Włączyliśmy w tle jakąś komedię romantyczną, ale i tak największą uwagę zbierała Chloé.
- No dobra Alya... Miałaś rację z tymi słowami, że „jeszcze mam czas"... - zaczęła.Wszystkie zrozumiałyśmy o co chodzi i co robili pod naszą nieobecność. W całym domku można było usłyszeć nasz pisk. W końcu mogłyśmy pogadać jak dziewczyny z dziewczynami bez obawy, że jedna z nas będzie się czuła nieswojo. Co prawda te tematy nadal nie należały do najłatwiejszych, ale było o wiele spokojniej o tym rozmawiać.
__________
Rano wszystkie trzy wybrałyśmy się na zakupy.
Chodziłyśmy między półkami wkładając do koszyków przypadkowe smakołyki. Nagle usłyszałam dźwięk powiadomienia w telefonie.
Na ekranie widniało przypomnienie.
Jutro, godz. 10:00 - urodziny : Adrien Agreste. <3 <3
Zamarłam. Kompletnie o tym zapomniałam.
Zgubiłam dziewczyny z oczu, więc wysłałam im zrzut ekranu powiadomienia. Szybko się znalazły i miały tak samo zdziwione miny jak ja.
- Co teraz? Mi ledwo co na te zakupy pieniędzy wystarczy. - wyjęczała Alya.
- Nie zdążymy mu nic kupić. Poza tym nie mamy gdzie i kiedy. - stwierdziła Chloé przeglądając nerwowo coś w telefonie.
- Chwila! Dajcie pomyśleć. - przerwałam ich lamenty. - Może nie musimy mu nic kupować...Dziewczyny spojrzały na mnie pytająco.
- Jak to nie musimy? To co w takim razie zrobimy?Rozejrzałam się dookoła. Od razu moje spojrzenie wychwyciło pare przydatnych produktów.
- Upieczemy tort. - stwierdziłam sięgając po jajka i mąkę.Dziewczyny o mało co nie popłakały się ze śmiechu.
- Nie wiem czy pamiętasz, ale to ty tu jesteś córką piekarza. My nie. - zachichotała blondynka.
- I niby jak mamy to zrobić tak, żeby nie zauważył? Bez niespodzianki będzie słabo... - Alya ponownie zaczęła jęczeć.- To będzie fajna przygoda. Nauczę was piec, a Adrien może nam nawet pomóc. Założę się, że dla niego najlepszym prezentem będzie spędzenie razem czasu. Zrozumie naszą nietypową sytuację. - wyjaśniłam biorąc kolejne składniki z półek.
- Niech ci będzie. Przynajmniej to jakiś plan. Poza tym mam ochotę na ciasto. - skomentowała Aly.
- To co mamy kupić? - zapytała Chloé.Każdej z nich wysłałam SMS-a z produktami, które muszą znaleść. Szybko rozeszłyśmy się w swoje strony, a ponownie spotkaliśmy się przy kasie.
- Znowu się widzimy. - usłyszałam chłodny głos przed nami.
CZYTASZ
🐞Miraculous : love by the lake
FanfictionZwykła wycieczka szkolna tak wiele zmieni w życiu Marinette. Czy dziewczyna znajdzie swoje miejsce na ziemi? Ile razy do niego wróci? Co zdarzy się w drewnianym domku nr.2 nad jeziorem?