16 : przepraszam

197 14 0
                                    

Zdenerwowany Adrien unikał kontaktu wzrokowego. Ta cisza trwała zbyt długo.

- O co ci chodziło? - zapytałam normalnym tonem jakby nigdy nic się nie stało.
- O czym mówisz? - odpowiedział pytaniem Adrien.

- Dobrze wiesz o czym mówię. Czemu obchodzi cię to, kogo lubi Luka?
- Bo nie chcę, żebyś to była ty! Widziałem jak na ciebie patrzył! - odpowiedział ostrzej blondyn.

- Ja chcę mu tylko pomóc w pewniej sprawie! Nie możesz go od razu osądzać o takie rzeczy. On nie jest we mnie zakochany! - nasze głosy mimowolnie zaczęły się podnosić.
- Skąd to niby wiesz? Coraz częściej prosi cię na jakieś prywatne rozmowy. Chyba mam prawo to podejrzewać!

- Mylisz się! Nawet nie wiesz o czym rozmawiamy! - krzyknęłam odstawiając ostatnie naczynia do szafki.

- No właśnie nie wiem! A może powinienem? Spędzasz z nim więcej czasu niż ze mną! Kto jest w końcu twoim chłopakiem?! Mam się spodziewać jakiejś przykrej wiadomości w najbliższym czasie? Może wy nasze zerwanie planujecie?! - pierwszy raz widziałam tak zdenerwowanego Adriena.

Dlaczego on mnie podejrzewa o takie rzeczy? Bez odpowiedzi wybiegłam z kuchni. Jakbym została tam i dalej się kłóciła - wybuchałabym niepohamowanym płaczem. W naszym pokoju na szczęście nie było Chloé. Zapewne była w łazience.

Zatrzasnęłam za sobą drzwi i usiadłam na łóżku. Co prawda mógł powiedzieć o wiele gorsze rzeczy, ale sam widok jego złości wywoływał u mnie ciarki. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

Pewnie wszyscy w domku słyszeli naszą krótką ale głośną kłótnię, bo w innych pokojach panowała cisza.

Czułam się samotna. Właśnie przeżyłam naszą pierwszą sprzeczkę.

Usłyszałam pukanie do drzwi. Myślałam, że to Chloé, która dla pewności puka, by dowiedzieć się czy wolę pogadać, czy zostać sama.

- Proszę...

Zamiast blondynki w pokoju znalazł się Adrien.

- Ugh... wyjdź stąd! - wyjęczałam ocierając łzy.

Byłam zawiedziona, że wypływają z moich oczu tylko z tego powodu, co nie zatrzymywało ich rzeki.

- Marinette... - wyszeptał.
- Wyjdź stąd! - krzyknęłam.

Pojawiła się chwila kompletnej ciszy. Było tak spokojnie. Aż musiałam się odwrócić, by upewnić się, że go tu nie ma. Jednak chłopak w dalszym ciągu stał za mną.

- Nie. - powiedział. - Przepraszam.

To słowo zakuło mnie prosto w serce.
- Przepraszam. - powtórzył i pocałował mnie w czubek głowy.

Po tym skierował się do wyjścia, ale ja złapałam go za rękę. Nie ważne, że jestem zła - potrzebowałam się do kogoś przytulić.

Poczułam ciepło jego klatki piersiowej i oplatające mnie ramiona. Moje łzy automatycznie wyschły, a ja zachowywałam się jak niemowlę, które mama usypia na rękach.

- Możemy to sobie spokojnie wytłumaczyć? - zaproponował Adrien kołysząc moje ciało w prawo i w lewo.

- Luka mnie nie kocha. On kocha Chloé. - wypaliłam od razu, by nie zostawić niedomówień.

Blondyn zatrzymał się w miejscu i zaskoczony spojrzał mi w oczy.
- Przepraszam... - powtórzył po raz trzeci.
- Chciał tylko, żebym mu pomogła. Jestem jego jak i jej najbliższą koleżanką. - tłumaczyłam się dalej.

- Lukę też muszę przeprosić... - wyszeptał. - Wybacz, to się nigdy więcej nie powtórzy... Przyznaję... Byłem trochę zazdrosny...

Objęłam go rękami i przytuliłam się do jego zaczerwienionego policzka.
- Dobranoc Adrien... - uśmiechnęłam się.

Chłopak pożegnał mnie pocałunkiem i ostatnimi przeprosinami. Wrócił do pokoju, po czym napisał mi sms-a, że wszystko z Luką sobie wytłumaczył. Całe szczęście, że niebieskowłosy nie dawał się długo namawiać na zgodę.

Zapewne nie słysząc już kłótni, Chloé odważyła się wyjść z łazienki. Tak jak myślałam : zapukała, by „przeczesać teren".

- Wszystko w porządku Mari? Słyszałam krzyki... - zaczęła.

- Tak, już sobie... wytłumaczyliśmy pare spraw. - uśmiechnęłam się do niej smutno. - To była chyba najszybsza kłótnia w moim życiu. - zaśmiałam się.

🐞Miraculous : love by the lakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz