10 : lody śmietankowe

249 17 0
                                    

Alya zarządziła ostatni babski wieczór przed wyjazdem. Do Paryża wracamy dopiero pojutrze, ale od następnego ranka będziemy zajęte sprzątaniem, by wygrać tydzień wolnego.

Z tego co wiemy, jak narazie mamy najwiecej punktów, ale domek nr.1 depcze nam po piętach. Co jak co, lecz chłopaki też potrafią czasami zadbać o czystość.

Moja przyjaciółka i Chloé tuż przed zamknięciem popędziły do sklepu po przekąski oraz wino. Jak już nam wiadomo - kasjerką jest siostra jednej z nas, więc nie było problemu z zakupami.

Wróciły w większym arsenałem niż na ostatnim wieczorze, gdzie miało być nas o jedną więcej. Alya naprawdę chce uczcić to, o czym jej ostatnio powiedziałam.

__________

- Za Marinette i jej straconą cnotę! - krzyknęła nagle Aly podnosząc kieliszek z czerwonym winem. Wszystkie dziewczyny skupiły na mnie wzrok zaskoczone.

- To, to dzisiaj świętujemy? - zapytała zdziwiona Mylené.
- No oczywiście! Zapomniałyście? A nie czekajcie... to ja zapomniałam wam powiedzieć, hehe... - opamiętała się okularnica.

Moje współlokatorki zaczęły obsypywać mnie milionem pytań, oprócz Chloé, która siedziała lekko zasmucona.

- Ale jak to? Z kim? - wypytywała dziewczyna z kolorowymi warkoczami.
- Z Adrienem, pieprzonym Agreste... - odpowiedziała za mnie Alya jednoosobowym chórkiem.

Czułam się nieswojo rozmawiając o tym wszystkim tak otwarcie. Niekomfortowe było też słuchanie o pierwszych razach moich koleżanek.

- Ja zrobiłam to około rok temu z Ivanem. - oznajmiła Myl.
- Za to ja z Nino, kilka dni temu, haha! - zaśmiała się mulatka.

- Dziewczyno czemu nic nie mówiłaś? Powinnaś świętować razem ze mną! - oburzyłam się, przez co prawie upuściłam kieliszek do wina.

- Oj tam, po mnie się można było tego spodziewać, ale to tobie? Naszej małej, nieśmiałej Marinette? Szczerze, wyślałam, że poczekasz z tym do 30-stki. - zachichotała biorąc łyk trunku.

Przewróciłam oczami. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że Chloé całkowicie zamilkła. Jedynymi oznakami jej życia było mruganie i dolewanie sobie czerwonego napoju.

- Wszystko w porządku? - zapytałam.
- Tak... Ja po prostu... Nigdy nawet nie miałam chłopaka. - blondyna uśmiechnęła się smutno. - A co dopiero myśleć o tym...

Popatrzyłyśmy się wszystkie na siebie.
- Wybacz... Jeszcze masz na to czas. Może zmienimy temat? - zaproponowała Alya.

__________

Przegadałyśmy pół nocy. Totalnie zapomniałyśmy o wizytacji opiekunów, która w naszym przypadku miała odbyć się o godzinie 14:30. Los chciał, żebym to ja obudziła się pierwsza.

Spojrzałam na mój prawie rozładowany telefon.

13:27...

Zaraz... 13:27?!

- Laski! Wstawać! Za godzinę przyjdą nauczyciele! Alya idź wykąp się pierwsza! Chloé i Mylené pomóżcie mi ogarnąć ten syf po wczoraj! - wykrzyczałam najgłośniej jak umiałam, żeby szybko je obudzić.

Dziewczyny prawie pospadały na podłogę od hałasu, ale pomimo jeszcze nietrzeźwego umysłu wstały i zabrały się do pracy.

To było najszybsze sprzątanie w moim życiu.
Ja brałam prysznic jako ostatnia. Kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam rezultat naszego ciężkiego wysiłku.

Wszystko było idealnie poustawiane, jak za pierwszym razem kiedy tu weszłyśmy. Dziewczyny były elegancko ubrane i uczesane. Zostało nam jeszcze 10 minut.

__________

Nauczyciele sprawdzili dokładnie każdy zakątek naszego mieszkania. My za ten czas, całe zestresowane stałyśmy jak na baczność w salonie. Twarze opiekunów nie wyrażały żadnych emoji, nawet zawsze uśmiechnięta Pani Bustier. Czułyśmy się jak w jakimś teście białej rękawiczki.

Posprawdzali tu i ówdzie. Pozaglądali go szafek w kuchni czy nic nie ubyło.

W końcu stanęli przed nami.

- Drogie dziewczęta... Punktami zdecydowanie górujecie nad pozostałymi... - powiedział Pan Damocles, na co zaczęłyśmy podskakiwać z radości. - Ale...

Rudowłosa kobieta wyjęła zza pleców pustą butelkę po czerwonym winie.

- Wiecie jakie były zasady. - dokończyła za dyrektora. - Jesteśmy zmuszeni odjąć wam kilka punktów.

Na śmierć zapomniałyśmy o tej butelce schowanej za regałem. To nawet nie ta z wczoraj - tylko z pierwszego babskiego wieczoru. Chłopaki mieli się zająć resztkami alkoholu, ale najwidoczniej o tej jednej zapomnieli.

„Nie! Błagamy! Zrobimy wszystko! To tylko jedna butelka!" - rozległ się lament rozczarowanych nastolatek.

Opiekunowie odeszli w kąt salonu ignorując nasze prośby o wybaczenie.

- Ekhem... - odchrząknął nauczyciel. - Postanowiliśmy dać wam jeszcze jedną szansę. Macie szczęście, że przez cały wyjazd zachowywałyście się wzorowo, a dom jest posprzątany niemalże idealnie...

- Jeśli chcecie zachować posadę wygranych musicie przygotować nam dzisiaj kolację. Elegancką kolację. - przerwała mu Pani Bustier. - Przyjdziemy do was o godzinie 18:00. Wymagamy od was pełnej kultury. Aha, i proszę nie wspomagać się chłopcami z domu nr. 1.

Czyli o tym też się dowiedzieli?

Podziękowałyśmy za drugą szansę i pożegnaliśmy ich przy wyjściu.

- Oni to mają tupet! Za nasze ostatnie pieniądze mamy im zafundować elegancką kolację, to sobie wymyślili! - Alya zaczęła przedrzeźniać nauczycielkę.

- Przynajmniej potrafią się ustawić w życiu. - skomentowała Chloé z pilniczkiem przy paznokciach.

Bez zbędnego tracenia czasu wzięłyśmy się z powrotem do pracy. Inspekcja trwała półtorej godziny, więc zostało nam tylko 12o minut.

Przeliczając to na gotowanie : uda nam się zrobić lasagne i brownie z lodami.

Praca z koleżankami była bardzo przyjemna.

Chloé zajęła się wystrojem, Alya doczyściła resztę zakamarków domu, a ja z Mylené zajęłyśmy się gotowaniem.

__________

„Druga" inspekcja przebiegła wzorcowo. Nauczyciele oczarowani naszą kolacją odpuścili sobie tą butelkę, a nawet dopisali 2 plusy za punktualność.

Po opuszczeniu przez nich naszego domostwa padłyśmy na twarze na swoje łóżka. Byłyśmy wyczerpane. Co prawda - wygraliśmy, ale ten wolny tydzień nie był wart takiego wysiłku fizycznego i psychicznego.

Z półsnu wybudziło nas uderzenie w szybę. Okazało się, że pod naszym balkonem stali chłopcy z domku nr.1.

Szczerze? Miałyśmy ochotę ich wygonić i wrócić do spania, ale wpadłyśmy na niezły pomysł. Wpuściłyśmy ich do środka proponując układ.

- Jak pomożecie nam sprzątać, dostaniecie lasagne i brownie czekoladowe. - oznajmiła Alya.

- A jak zrobicie to w zupełności sami dorzucę lody śmietankowe! - krzyknęłam z kuchni.

Nino, Adrien, Kim i Ivan wymienili się spojrzeniami. Maxa najwyraźniej ominie zabawa.
- Ehh... Iv, miotły są w schowku na prawo. Ty tu jesteś nowy - my już to przerabialiśmy. - wymruczał mulat w czerwonej kaszkietówce.

🐞Miraculous : love by the lakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz