21 : co?

186 14 0
                                    

Wtulona w Adriena zamknęłam oczy. Poczułam się tak samo jak tamtego wieczoru na wycieczce szkolnej, kiedy siedziałam z nim na tarasie.

Na twarz napierało mi to samo rześkie, leśne powietrze. Słyszałam szum drzew i plusk wody. Tym razem temu wszystkiemu towarzyszyła cudowna melodia grana przez Lukę.

Obejrzeliśmy razem zachód słońca i wróciliśmy do domku. Przygotowaliśmy walizki w salonie na wyjazd, po czym położyliśmy się spać.

                               _________

Tym razem bez przekrętu z ładowarką mogłam podziwiać pustkę drewnianej chatki. Moja sentymentalna strona odezwała się po raz kolejny.

Krążyłam tam i z powrotem po opuszczonym przez nas domku. Znowu wszystko było idealnie poukładane i wysprzątane.

„Ten dom wygląda lepiej, kiedy my w nim jesteśmy." - przeszło mi przez głowę.

Z samotnych refleksji wyrwał mnie dzwonek telefonu.
- Laska, czekamy na ciebie na parkingu od 10 minut. Miałaś tylko oddać klucze! - usłyszałam w słuchawce głos mojej przyjaciółki.

Spojrzałam na drewniany brelok w mojej dłoni.

- Emm... Tak, już idę. Recepcjonistka gdzieś poszła i... czekam na nią. - jednak przekręt był konieczny.

Niezauważenie wyszłam z domku i popędziłam do recepcji. Od miłej Pani dostałam ulotkę obozu. Chwilę z nią nawet rozmawiałam. Miała na imię Ella i pracowała tu od niedawna. Była młoda - ryzykowałabym nawet stwierdzenie, że tylko pare lat starsza ode mnie.

- Do widzenia Pani! - powiedziałam na pożegnanie.
- Mam nadzieję! I mów mi po imieniu, Marinette. Zapraszamy ponownie!

Posłałam w stronę naszego mieszkanka ostatni, szczery uśmiech.

- No ile można na ciebie czekać? - usłyszałam jęki Aly'i za plecami.
- No już idę... - odwróciłam się i weszłam do auta.

Tym razem na tył poszedł Luka z Chloé.

                              __________

Cała podróż powrotna zleciała nam na piosenkach, rozmowach i spaniu. Dobry humor został z nami do samego końca wycieczki.

Wychodząc z minibusa ponownie poczułam nieprzyjemny zapach Paryża. Zdecydowanie bardziej sprzyjało mi naturalne powietrze, a nie te miejskie.

Przed domem czekała na mnie Fei, która podbiegła mnie uścisnąć.
- Znowu tęskniłam! - krzyknęła.
- Ja też!

Z auta wyszedł również Adrien.
- Mogę u was zostać jeszcze chwilę? - zapytał mnie blondyn.
- Emm... - zaczęłam spoglądając na siostrę.

Szczerze, spodziewałam się, że znowu zamkniemy się u mnie w pokoju, aby w spokoju pogawędzić o prywatnych sprawach.

- Jasne, ale przygotuj się na niezręczne ploteczki. Marinette będzie mi opowiadała wszystko z najpikantniejszymi szczegółami. - odpowiedziała za mnie Fei, po czym puściła mi oczko.

                              _________

Adrien nie wytrzymał długo, więc wypił tylko herbatę i wrócił do domu.

- No nareszcie... - jęknęła Fei zamykając za nim drzwi.
- Nie lubisz go? - obawa złapała mnie za serce.
- Co? Nie! Fajny jest, ale naprawdę myślisz, że obchodziło mnie jaki kolor paznokci miała Chloé? - zachichotała. - Po prostu nasze ploteczki z dodatkową osobą to nie nasze ploteczki.

- Czyli te dziwne pytania były specjalnie? - zapytałam zdziwiona.
- A jak myślisz? - odpowiedziała ironicznie wymieniając herbatniki i ciastka maślane na paczkę ostrych chipsów.

Brakowało mi jej...

- A może najprościej będzie jak kiedyś tam z nami pojedziesz? - spytałam równie ironicznie jak ona i zaczęłam wygrzebywać galaretkę z ciastka, której nie lubiłam.

Odpowiedziała mi totalną ciszą.

- Czy ty mi rzucasz wyzwanie? - skrzyżowała ręce na piersiach.

Co?

🐞Miraculous : love by the lakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz