26 : fort z poduszek

169 10 0
                                    

  Kilka minut później w naszym domu pojawili się policjanci. Fei całe przesłuchanie przesiedziała w kuchni z kubkiem soku pomarańczowego. Co prawda - te przesłuchanie nie trwało długo, ponieważ włamywacz do wszystkiego się przyznał.

Chyba zrespektował go kopniak od Fei, bo od samego jej spojrzenia robił się „malutki".

Jedna godzina i było po sprawie. Jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Służby wraz z bandytą zniknęli.

                            ___________

Grupowe głosowanie jednogłośnie postanowiło przenocować w jednym pokoju. Każdy obawiał się spać samemu po tym włamaniu. Wybraliśmy pokój mój i Fei, bo był największy.

Normalnie zrobilibyśmy to w salonie, ale ze względu na to, że było to miejsce zbrodni, woleliśmy ominąć tą sprawę z daleka.

                           ___________

  To nocowanie było zupełnie inne niż poprzednie. Wszyscy się niesamowicie bawili. Żadnych kłótni i sekretów.

Dziewczyny w końcu przekonały się do Fei i vice versa.

Ten miły wieczór przerwał telefon z recepcji.

- Halo? O Boże... tak wpadaj, Ella... - Fei spojrzała na nas pytającym wzrokiem. - Tak, możesz przenocować. Mamy wolne pokoje.

Dziewczyna rozłączyła się i wróciła do nas.
- Elle została zwolniona. Pewnie ktoś zobaczył, że pijemy za recepcją... może tu spać, prawda? - wytłumaczyła nam posmutniała Chinka.

Przytaknęliśmy i z niecierpliwością wyczekiwaliśmy naszego gościa.

Po krótkim czasie w drzwiach stanęła zapłakana Ella z torbą w rękach. Nino wziął od niej jej rzeczy, a Fei popędziła z pocieszeniem.

Przytuliła dziewczynę, a ta odwzajemniła uścisk.

Zrobiłam byłej recepcjonistce herbatę, bo była cała wyziębiona. Ta noc była dość chłodna, a ona prawdopodobnie szukała dachu nad głową kilka godzin.

- El, ale my za dwa dni wyjeżdżamy. Co z tobą będzie? - spytała delikatnie Fei.
- Nie zostawiaj mnie tu... ja jestem teraz bezdomna... - odpowiedziała zapłakana dziewczyna.

Wytłumaczyła nam, że mieszkała nad recepcją, a teraz nie chcą jej tam widzieć. Mówiła, że wywalając ją za próg skomentowali tylko „wiesz co to godna autoprezentacja?".

To jasne, że szef nie chciał dostawać skarg i zażaleń, ale był o wiele za ostry dla młodej dziewczyny, która tylko sobie dorabiała.

- Coś wymyślimy... - oznajmiła Fei i przytuliła ponownie Elle. - Chcesz spać sama, czy z nami? Dostaliśmy lekkiego stracha po tej sytuacji z włamywaczem i byliśmy w trakcie nocowania.

- Nie chcę wam przeszkadzać. I tak już wam dużo namieszałam przychodząc tu. - wyżaliła się rudowłosa.

- To żaden problem... - powiedziałam. Zerknęłam na znajomych, którzy jednym spojrzeniem przekazali mi „Nie ma problemu. Ella może - a nawet powinna zostać. Musimy jej pomóc, a przy okazji ją rozbawić."

                            ___________

Kiedy dziewczyna się trochę uspokoiła powróciliśmy do planowanych gier. Zaczynając od rujnującego w naszym przypadku przyjaźnie „prawda czy wyzwanie" i kończąc na „twisterze", którego zabrał z Paryża Nino.

El dobrze się z nami czuła. Była dość nieśmiała, ale szybko się przełamała.

Stwierdziliśmy, że na łóżkach się nie zmieścimy, więc zrobiliśmy ogromny fort z materacy jak to zazwyczaj się robiło w dzieciństwie. „Recepcjonistyczny" głos rozsądku Ell'i dawał o sobie znać, gdy przedstawialiśmy meble. Koniec końców sama nam w tym pomogła.

Chloé z Luką zajęli jeden materac, Alya i Nino ugościli się na drugim, a ja z Adrienem oczywiście wzięłam trzeci. Fei i Ella przygarnęły ostatnie miejsce.

Nastała cisza, a wszyscy powoli przygotowywali się do zaśnięcia.

- A co jakby... Ella wróciła z nami do Paryża? - powiedziałam na głos, tak aby każdy usłyszał.

Cisza pogłębiła się, ale od myślenia, a nie snu.

- I zamieszkałaby z nami? - odezwała się moja przyrodnia siostra.
- A czemu nie? Przecież mamy jedno wolne łóżko w twoim pokoju. - odpowiedziałam.

- Ale ja jestem dorosła... I nie mam zamiaru przekraczać waszej strefy komfortu. - dołączyła do nas rudowłosa.

- Nic nie będziesz przekraczać. Fei też jest dorosła, a mieszka ze mną i moimi rodzicami. Po za tym, ty potrzebujesz rodzinnego ciepła, a chyba każdy się zgodzi, że piekarnia oraz kochani mama i tata temu sprzyjają. - odparłam, wtulając się jeszcze mocniej w ramiona Adriena.

- Nie chcę was nachodzić... Twoja rodzina mnie nie zna. Tak samo jak wy - pierwszy raz spotkaliśmy się wczoraj. - odwróciła głowę w stronę Fei.

- Ile masz lat?
- Emm... 19?
- Posiadasz przeszłość kryminalną?
- Nie?
- Masz ukrytego męża z trójką niewychowanych dzieci?
- Co? Nie!
- Jesteś nielegalnym dilerem narkotykowym?
- Oczywiście, że nie!
- No to pasuje. Wujek i ciocia na pewno się zgodzą.

Dziewczyna zaniemówiła. Tak samo jak każdy w pokoju.

Wow. Tak mało wystarczyło, żeby moi rodzice wpuścili kogoś pod swój dach? W tamtym momencie zaczęłam doceniać otwartość mojej mamy i taty. Całe szczęście, że nie są tacy jak ojciec Adriena kilka lat temu, bo w takim wypadku Ella musiałaby mieszkać pod mostem albo co lepsze - nawet byśmy się nigdy nie spotkali.

🐞Miraculous : love by the lakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz