Po długiej drodze powrotnej znaleźliśmy się pod naszą szkołą. Obudził mnie szept Aly'i, którą przygwoździłam do siedzenia moją głową.
- Marinette... Jesteśmy na miejscu...
Podniosłam wzrok i zauważyłam szkolny parking. Zrobiło mi się niesamowicie przykro. Pomyśleć, że pewnie nigdy nie odwiedzę już domku nr.2...
Wyszłam z autobusu, ale zamiast orzeźwiającego, leśnego powietrza poczułam odór spalin samochodów oraz dym papierosów, rodziców, którzy przyjechali odebrać swoje pociechy. Zrobiłam zniesmaczoną minę, gdy nagle w tłumie zauważyłam Fei.
Podbiegłam i rzuciłam się jej na szyję.
- Tak bardzo tęskniłam! - przywitała mnie tymi słowami. - A gdzie twoja walizka?- Emm... - wymruczałam.
Stanął za mną mój chłopak z różową torbą w ręce.
- Proszę. - uśmiechnął się do mnie. - Witaj, Fei. - przywitał się zawstydzony.- Ymm... Cześć, Adrien? - spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
Za busem pojawił się srebrny samochód ochroniarza blondyna.
- Do zobaczenia, Księżniczko! - pożegnał się i pocałował mnie w czoło. Zaniemówiłam w obawie przed reakcją przyszywanej siostry.
Stałyśmy chwile w ciszy. Większość osób rozeszła się już do domów, więc na parkingu zaczynało robić się pusto.
- „Księżniczko"... tak? - skrzyżowała ręce na piersiach. Ja za to rumieniłam się coraz bardziej z każdą sekundą. - Słodko. - dokończyła.
Byłam oszołomiona. Dlaczego nie wybuchła złością? Przecież złamałam jej zasady. Byłam przygotowana na to, że Fei go rozszarpie na miejscu.
- Cz-czekaj... Nie jesteś zła?
- Czemu miałabym być? Cieszę się, że masz chłopaka. W końcu to twoje życie. Nie powinnam ci, aż tak rozkazywać. Mam tylko nadzieję, że jednej mojej przestrogi wysłuchałaś... - popatrzyła na mnie z góry.Doskonale wiedziałam o co jej chodzi.
Jak powiedzieć siostrze o tym, że spałam z chłopakiem na wycieczce szkolnej nie mówiąc jej o tym wprost?
- Emm... hehe... - spojrzałam na nią zawstydzona. Dziewczyna wzięła moją walizkę i zaczęła iść w stronę samochodu. Na początku nie zrozumiała co mam na myśli tą niesłowną odpowiedzią. Kiedy jednak to do niej dotarło stanęła jak wryta.
- Spałaś z nim, no nie? - patrzyła prosto przed siebie.
Czułam zażenowanie. Nigdy z Fei nie miałyśmy problemu z rozmowami na tematy tabu. Bardziej przerażała mnie reakcja na złamanie obietnicy niż samo przyznanie się do czynu.
- Może... - wyszeptałam.
Fei popatrzyła na mnie w dziwny sposób. Taki nie do opisania. Pomyślała przez chwilę i ruszyła dalej.
- Ej! Nie jesteś zawiedziona? Nie zabijesz mnie lub Adriena? - szybkim krokiem ruszyłam za nią.
- Jak już mówiłam : to twoje życie. Przez ten tydzień bez ciebie zdałam sobie sprawę, że jesteś już dojrzała. Nie muszę ci „niańkować" na każdym kroku, ale... - przerwała i znów skierowała przeszywający wzrok na mnie. - ... moje zdanie na jeden temat się nie zmieniło. Róbcie co chcecie, ale jeszcze nie chcę zostać ciocią.
Włożyła moją walizkę do bagażnika. Usiadła na miejscu kierowcy i odpaliła auto.
- Dzięki... - powiedziałam zaskoczona jej postawą.
Czarnowłosa dziewczyna uśmiechnęła się w odpowiedzi.- Dobra koniec tych romansów. Gadaj co się działo na wycieczce. W ogóle do mnie nie dzwoniłaś! - przerwała niezręczną ciszę namową na ploteczki.
Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami. Zaczynając od przygody z Lilą i kończąc na wczorajszym wieczorze nad jeziorem. Podobnie jak z Alyą : nie miałam przed Fei tajemnic. Z tym ułatwieniem każde wydarzenie zostało pikantnie i idealnie przedstawione.
Nie zdążyłam opowiedzieć jej o wszystkim w samochodzie, więc zarwałyśmy nockę w domu. I tak wystarczająco wyspałam się w autobusie.
Fei szczególnie podobała się historia o Chloé i jej siostrze. Wiem, że mogę jej zaufać i nikomu nie zdradzi szczegółów. Gadałyśmy o minionych dniach, aż do 5 w nocy.
CZYTASZ
🐞Miraculous : love by the lake
FanfictionZwykła wycieczka szkolna tak wiele zmieni w życiu Marinette. Czy dziewczyna znajdzie swoje miejsce na ziemi? Ile razy do niego wróci? Co zdarzy się w drewnianym domku nr.2 nad jeziorem?