Rano obudziłam się w cudownym humorze. Wspomnienie randki z Gavinem sprawiało, że na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech. To jak zachowywał się w stosunku do mnie i jak bezproblemowo zrozumiał, że potrzebuję czasu, powodowało ciarki. Gavin był bliski ideału.
Szybko ogarnęłam się i ubrałam w luźne ubrania. Czarne dresy i biały podkoszulek na ramiączkach idealnie się sprawdzały w tym temacie. Cała w skowronkach sięgnęłam po telefon, chowając go do kieszeni spodni i zeszłam na dół.
Skierowałam się do kuchni, zastanawiając się co zjeść na śniadanie. Stwierdzając, że nie miałam ochoty nic sobie gotować, sięgnęłam z szafki miskę oraz płatki śniadaniowe, które potem zalałam zimnym mlekiem.
Sięgnęłam z szuflady łyżkę i pochylając się nad blatem, zaczęłam jeść swoje jakże ambitne śniadanie. Przeglądając portale społecznościowe, uśmiechnęłam się szeroko, gdy dostałam wiadomość od Gavina.
Od Gavin:
Miałem sen z nami. Był tak samo cudowny jak nasze wczorajsze spotkanie.
Zagryzłam wargę, choć ten gest i tak nie potrafił ukryć mojego ogromnego uśmiechu. Zarumieniłam się po korzonki włosów, ciesząc się jak dziecko.
Do Gavin:
Skłamię, jeśli powiem, że nie uważam tak samo. Nie ukrywam, że wiesz jak rozkochać w sobie kobietę 😉
Dosłownie kilka sekund później dostałam odpowiedź.
Od Gavin:
To dopiero początek tego co potrafię, skarbie.
Dosłownie czułam formujący się na jego ustach zadowolony z siebie samego uśmieszek.
Do Gavin:
W takim razie trzymam cię za słowo.
Po chwili zastanowienia dodałam.
Do Gavin:
Skarbie.
Nagle usłyszałam obok siebie głos brata.
- Och błagam powiedz, że nie wymieniasz z nim seks-wiadomości w naszej kuchni – wzdrygnął się, a ja przewróciłam oczami na jego zboczone myśli. – No co?
Dokończyłam swoje śniadanie, po czym schowałam do zmywarki brudne naczynie. Spojrzałam na brata, próbując ukryć rozbawienie.
- Wy faceci myślicie tylko o jednym – oznajmiłam, rzucając się na kanapę.
Usłyszałam oburzenie ze strony Arrisa, który poszedł w moje ślady.
- No przykro mi, że twoja mina wskazywała na jedno! – bronił się, zarzucając rękę na oparcie kanapy.
Uniosłam do góry brew.
- Moja mina była normalna!
- Czyżby? Czy to... - nagle dziwnie się wygiął, mocno zagryzając dolną wargę. Jego oczy stały się ogromne, przy czym dziwnie ułożył dłonie. Wyglądał jak podniecona kaczka. - ... twoim zdaniem jest normalna mina?
Nie mając nic na swoją obronę, naburmuszyłam się. Uderzyłam Arrisa w bok, na co skulił się, wydając z siebie jęk.
- Kiedy brak ci argumentów bijesz ludzi?
Udawałam, że się zastanawiam.
- Tylko ty jesteś taki wyjątkowy i masz ten zaszczyt – powiedziałam nonszalancko.
CZYTASZ
MORE THAN HATE
JugendliteraturGdy nasze demony zaczynają łapać nas w swoje sidła, ciężko się z nich wydostać. Walka jest naprawdę trudna i często nie potrafimy sobie sami poradzić. Każdy z nas potrzebuje swojej gwiazdy w nocy, tej jedynej, która będzie świecić tylko dla nas. Opo...