ROZDZIAŁ 25

1.4K 56 17
                                    

- Podaj mi te serpentyny – powiedziałam do Shawna, wyciągając w jego kierunku rękę.

Zrobił to o co prosiłam. Wzięłam od niego ozdobę, zawieszając ją nad oknem w pokoju Danielle, której organizowaliśmy imprezę niespodziankę z okazji jej osiemnastych urodziny. Dogadaliśmy się z jej rodzicami, którzy z uśmiechem zgodzili się na ten niespodziewany prezent. Zostawili nam wolny dom, a sami pojechali załatwić parę spraw.

Tak więc od godziny szykowaliśmy pokój Danielle, która aktualnie siedziała u swojej cioci. Na naszą prośbę jej rodzice pod byle pretekstem wygonili naszą przyjaciółkę do rodziny, a my mogliśmy wszystko na spokojnie zrobić.

Zeszłam z drabiny, wymieniając się z Shawnem. Wzięłam wielki napis Wszystkiego Najlepszego i podałam jego jeden koniec blondynowi.

- Myślisz, że jej się spodoba? – spytałam, patrząc na chłopaka.

Posłał mi szeroki uśmiech.

- Będzie zachwycona – przyznał, a ja się uspokoiłam. – Dobrze wiesz, jak kocha tego typu rzeczy – wskazał dłonią na pomieszczenie, w którym aż roiło się od balonów i dekoracji urodzinowych. – A co z tortem?

Jedną ręką sięgnęłam do kieszeni spodni, wyciągając z niej telefon.

- Za piętnaście minut Gavin go podrzuci. Wraca akurat od kolegi – odpowiedziałam, odpisując na wiadomość swojemu chłopakowi.

Shawn uniósł do góry brew, patrząc na mnie znacząco.

- Co? – spytałam. Nagle dotknęłam kącików swoich ust. – Jestem brudna? Wiedziałam by nie podjadać tej czekolady.

Pokręcił przecząco głową, uśmiechając się radośnie. Przywiązał jeden koniec napisu do karnisza i zszedł z drabiny. Oparł się o nią, przyglądając się mi.

- Lubisz go, prawda? – zagadnął, a ja spaliłam się rumieńcem.

- Tak i to bardzo – wyznałam szczerze, rumieniąc się jeszcze bardziej.

Shawn przechylił lekko głowę.

- Dobrze cię traktuje? – jego wzrok wyrażał powagę.

Rozczuliła mnie jego opiekuńczość.

- Bardzo dobrze. Z nim czuję się jak w jakimś filmie – przygryzłam wargę, przypominając sobie nasze randki czy jego czułe słówka.

- I na takiego chłopaka zasługujesz, Stormi – oznajmił Shawn, marszcząc brwi. – Uważaj na niego. Lubię Gavina, ale nie mam co do niego stu procentowego zaufania.

Podeszłam z przyjaciela, wtulając się w jego tors. Odwzajemnił uścisk, kładąc policzek na czubku mojej głowy. Westchnął ciężko, ale czułam, jak się uśmiechnął.

- Dziękuję, że tak się tym interesujesz, ale musisz mi zaufać. Wierzę w Gavina i sądzę, że jest naprawdę cudownym człowiekiem. W razie co umiem sobie poradzić z chłopakami – mrugnęłam do niego, a Shawn z uśmiechem przewrócił oczami.

I za nim się zorientowałam, poczochrał mnie po włosach. Jęknęłam piskliwie, próbując się wyrwać spod jego ręki. Gdy mi się udało, posłałam mu mordercze spojrzenie, chociaż cicho chichotałam pod nosem.

- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć – przypomniał, przyglądając mi się uważnie.

Posłałam w jego kierunku uśmiech i przytaknęłam głową. W tej samej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Wiedząc, że to Gavin szybkim krokiem wyszłam z pokoju Danielle i skierowałam się do wejścia.

MORE THAN HATEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz