Rozdział 6

1.5K 166 20
                                    

Dwa dni później, Louis sprawdził swoją skrzynkę odbiorczą, znajdując wiadomość od Harrego wysłaną zaledwie dwie minuty wcześniej.

Do: zjedzmojamarchewke@email.com

Od: loczkizchesire@email.com

[wysłano 22:31]

Lou, gdy to przeczytasz, wyślij mi krótką wiadomość z twoimi danym ze Skype. Jestem wolny całą noc - absolutny brak planów, więc może, jeśli nie śpisz, moglibyśmy porozmawiać przez telefon? Bez kamer, no chyba, że bardzo byś chciał (moja jest zepsuta), ale tak, napisz do mnie!

Haz xx

~*~

Louis uśmiechnął się pisząc wiadomość z danymi do Harrego. Następnie zalogował się na skype z nadzieją, że chłopak pozostał przy komputerze na tyle długo, by dostać jego wiadomość zanim pójdzie spać.

Na jego szczęście, prawie od razu zamigotał znaczek oczekującej wiadomości, a dźwięk dzwonka wypełnił pokój. Nie mógł powstrzymać uśmiechu, który pojawił się na jego twarzy, gdy zauważył, że dzwoni ktoś o imieniu Harry. Natychmiast kliknął przycisk odbierając rozmowę.

Ku jego niezadowoleniu nie pojawił się obraz z kamery, co oznaczało, że nie będzie na co popatrzeć przez ekran. Jednak wiedział, że zaraz usłyszy głos chłopaka, z którym tyle go łączyło... Z którym był tak blisko, jak tylko można przez komputer, nie mógł nic na to poradzić, ale zarumienił się i uśmiechnął jak dziecko.

Może to dobrze, że Harry nie mógł go zobaczyć.

„Cześć..." - szorstki głos popłynął przez słuchawki, które strategicznie podpiął do komputera, by mieć pewność, że nikt inny w domu nie usłyszy głosu, który tej nocy był wyłącznie dla niego.

„Cześć..." - wyszeptał, niepewny czemu wydawał się być przerażony.

„Czy to jest również dla ciebie dziwne?" - Harry powiedział dosyć szybko, jakby wyczuwając kłębiące się w Louisie nerwy, gdy siedział tak ze skrzyżowanymi nogami i plecami opartymi o poduszki.

„Rozmawiam w sieci z nieznajomym, więc tak."- Louis zachichotał. Gdy ten dźwięk dotarł przez mikrofon do uszu Harrego, który nie mógł się powstrzymać, żeby go nie odwzajemnić. Śmiał się serdecznie, choć do końca nie wiedział z czego, mimo że czuł jakby znał drugiego chłopaka od zawsze.

„Cóż, nie czuję się jak nieznajomy, Lou..." - wymamrotał chwilę później, zadowolony, że nie ma kamery nagrywającej tą niezręczną rozmowę. Mógł ukryć swoją czerwieniejącą twarz przed chłopakiem z Doncaster. „Czuję jakbym cie, w pewnym sensie, znał."

„Nie, zupełnie to rozumiem." - Louis odpowiedział szybko, wyczuwając wahanie chłopaka na drugim końcu linii. Prawie uznał, że ta niepewność w jego głosie jest bardzo pociągająca. Tak, pociągająca. Ten dźwięk był znajomy, ale nie mógł sobie przypomnieć, gdzie wcześniej słyszał ten szorstki głos. „Wiesz, wydaje mi się, że ja także się tak czuję... Pomimo, że cały czas jesteś Panem Tajemniczym."

„Przepraszam za to." - Harry zachichotał cicho. „Ale nie mam co do tego wyboru."

Nawet gdy rzekł te słowa, poczuł się przerażony kłamstwem, które powiedział. A właściwie nie samym kłamstwem, lecz faktem że wcześniej kłamał. Desperacko chciał móc nacisnąć przycisk kamery i pokazać Louisowi siebie na żywo. Jednak bardziej niż kiedykolwiek była to najgorsza rzecz, którą mógł zrobić.

„Czy jednak nie powinieneś mieć wyboru jeśli chodzi o coś takiego, Haz?" - Zastanawiał się Louis, uwielbiając sposób, w jaki brzmiało przezwisko chłopaka. Nigdy wcześniej nie mówił głośno o Harrym, ale szczerze, same wibracje, które poczuł na szyi sprawiły, że przeszedł go dreszcz - w najprzyjemniejszy ze wszystkich sposobów.

Haven't met you [Larry Stylinson] TłumaczenieWhere stories live. Discover now