Rozdział 10

1.7K 149 54
                                    

Harry siedział ze swoim laptopem na kolanach, jego stopy opierały się o podłogę tak, by nie musiał się garbić. Szybko przewijał swoje emaile, nie zwracając prawie uwagi na niekończące się wiadomości przesuwające się przed jego oczami. Jego umysł nie był zajęty tym, co czytał, zamiast tego skupiał się na delikatnych prądach przechodzących w okolicach jego krocza gdy przypominał sobie rozmowę z ubiegłej nocy. Sposób, w jaki ręka Louisa przyspieszała wraz z jego słowami oraz pulsowanie, które czuł pod jego własną dłonią gdy przyglądał się starszemu chłopakowi - zdeterminowany by osiągnąć swój własny szczyt gdy Louis wciąż tam był i rozgrzewał go, mimo że on nie miał pojęcia, co Harry robi przed komputerem. Teraz, czując się podniecony na samą myśl o tym wiedział, że nie da rady uniknąć rozmowy, która nieuchronnie czekała go i Louisa w najbliższej przyszłości. Otworzył nową wiadomość i jego palce zawisły nad klawiaturą, nagle brakło mu słów - niepewny, co tak naprawdę chce powiedzieć.

Do: zjedzmojamarchewke@email.com

Od: loczkizcheshire@email.com

[wysłano 9:03, 2 maja]

Louis, czy to nie było dziwne, ostatniej nocy? Może nie powinienem prosić cię o pochylenie ekranu... ale może ty też nie powinieneś się na to zgodzić. W zdumiewający sposób to nie było wcale takie dziwne, prawda? To - to znaczy, że czuję się w pewnym sensie normalnie, że - że cię widziałem. To brzmi tak niezręcznie - przepraszam - ale ostatnia noc... To było coś innego, coś, czego nie robiłem nigdy wcześniej. Znaczy, rozmawialiśmy wcześniej o wielu rzeczach, jak na przykład o tobie masturbującym się na myśl o Harrym Stylesie, ale... to było coś nowego. Nigdy nie widziałem cię w ten sposób. I to straszne, że podobało mi się bardziej niż powinno... O boże. Muszę przestać gadać i dowiedzieć się co ty o tym sądzisz. Jeśli ty... Jeśli mnie nienawidzisz przez to co się stało, proszę powiedz mi o tym. Nie przestawaj po prostu odpowiadać...

Ja - Ja po prostu nie wiem. Czy to w porządku, Louis?

Harry. x

~*~

Do: loczkizcheshire@email.com

Od: zjedzmojamarchewke@email.com

[wysłano 12:51, 2 maja]

Harry... W porządku. Obiecuję.

Słyszałem cię - wiesz - twój nierówny oddech wtórujący mojemu? Słyszałem cię z drugiej strony twojego komputera. Też się dotykałeś, prawda? To nic złego, Haz... Nie myśl, że cię osądzam. Tak na prawdę, jeśli coś, to jest raczej komplement dla mnie. Dobrze ci się oglądało? Na pewno nie jestem taki duży. To był raczej sposób, w jaki to robiłem - tak, to było to. ;)

Ale tak na serio Haz... Naprawdę jest w porządku. Ale nie wiem. To dało mi dużo do zastanawiania się. Na przykład, ja naprawdę nie powinienem więcej myśleć o Harrym w ten sposób, prawda? Znaczy, on widział mnie i nic nie zrobił, więc może powinienem po prostu się poddać? Boże, ale sposób, w jaki on na mnie patrzył, ja - ja nie mogłem oddychać normalnie. Jego oczy są w takim pięknym odcieniu zieleni i sposób w jaki on patrzyła na mnie na przesłuchaniu, to było magiczne. On sprawiał, że moje wnętrzności się skręcały i szczerze, tak strasznie go pragnąłem.

Spójrz na mnie - mam obsesję na punkcie celebryty. To jest zwariowane, prawda? Powinienem przestać... Jednakże, przeszedłem do następnego etapu, czyż nie? Może... może to do czegoś prowadzi. Ale ja nawet nie wiem, czemu ciągle o tym gadam. O czym powinienem mówić? Koty? Marchewki? Może to po prostu tutaj zostawię...

Nie przestanę odpowiadać, Haz. Nie sądzę, że potrafiłbym teraz. Zaszliśmy za zadek, czuję, że tutaj zaczyna się coś dziać... uważam cię teraz za przyjaciela, wiesz? Jesteśmy przyjaciółmi, prawda?

Haven't met you [Larry Stylinson] TłumaczenieWhere stories live. Discover now