Rozdział 13 [1/2]

1.7K 157 47
                                    

********
Zapraszam na moje nowe FanFiction o Larrym pt. "Homoskop".
********

Louis nigdy wcześniej nie był pod taką presją. Nigdy nie musiał podporządkowywać się czyimś żądaniom i słuchać takich nudnych i męczących instrukcji. Jednakże tym razem, gdzieś w głębi wiedział, że to wszystko dla jego dobra - ponieważ bez rad tych ludzi i codziennych, wielogodzinnych ćwiczeń podczas całego pobytu na Fidżi nie miałby szans przejść przez to przesłuchanie. Uzyskanie aprobaty od Harrego Stylesa było wszystkim czego pragnął - oczywiście oprócz bycia zauważonym przez tego chłopaka w inny niż profesjonalny sposób, chociaż prawdopodobieństwo, że to się stanie było nikłe. Więc zamiast tego skupił swoją uwagę na zbliżającym się konkursie - co nie pozwalało mu robić nic innego... nawet kontaktować się z chłopakiem z Cheshire, z którym bardzo chciał podzielić się wrażeniami.

Słowa z ich smsowej rozmowy, która odbyła się podczas pierwszej nocy tu spędzonej wciąż były w jego głowie. Były ciągłym przypomnieniem, że on może mieć nadzieję i obietnicę, że on nie jest całkowitym nieudacznikiem we wszystkim, co robi - włączając w to x-factora.

„Sądzę, że nie jest możliwe nie zakochać się w tobie Louis... Harry Styles byłby kompletnym kutasem, gdyby czegoś nie poczuł... To mogę ci obiecać." xx

Te słowa były jak żądła, które wbijały się w niego za każdym razem, gdy wyciągał telefon z kieszeni i przeglądał niezliczone wiadomości, które dostawał od swojej mamy przez ostatnie kilka dni, szukając jego rozmowy z Harrym z pierwszej nocy. Jego serce bolało, gdy tylko pomyślał, co chłopak powiedział mu o celebrycie, w którym był zauroczony - mimo, że było to tak nieprawdopodobne... jego klatka piersiowa miała dość za każdym razem, gdy czytał tę ostatnią wiadomość. Słowa Harrego były tak subtelne, tak niejasne, że Louis był pewien, iż doszukiwał się czegoś, czego wcale nie było. Jednak za każdym razem, gdy to czytał, jego serce wyrywało się trochę bardziej do chłopaka z Cheshire.

„Sądzę, że nie jest możliwe nie zakochać się w tobie Louis..."

„To mogę ci obiecać."

Te słowa spowodowały u Louisa niewypowiedzianą gonitwę emocji, gdy siadł zgarbiony i zastanawiał się, czy jego domysły mogą być choć trochę prawdziwe. Czy było możliwe, żeby chłopak, którego prawie nie znał czuł coś do niego, tylko przez rozmowy telefoniczne? Powiedział, że to niemożliwe, by się w nim nie zakochać - ale mógł to źle zrozumieć. To mogło być powiedziane bez zastanowienia, Harry mógł tylko chcieć uspokoić obsesyjnego kumpla, który pisał do niego nieskładnie o celebrycie, w którym się zauroczył... ale z drugiej strony, to mogło znaczyć o wiele więcej. Jego uczucia mogły być podatne na zranienie i w pewien sposób on wyznał, że czuje coś więcej niż przyjaźń do Louisa. Pomimo, że nigdy go nie spotkał.

Domysły, o co mogło dokładnie chodzić Harremu przewijały się przez jego głowę nieustannie, aż nie mógł skupić się na niczym innym. To stanowiło pewną trudność, gdyż musiał włożyć całe swoje serce i duszę w piosenkę, którą wraz z muzykiem wybrali na jego występ. Ale ten problem sam się rozwiązał, ponieważ ten utwór sprawiał, że musiał myśleć o niczym innym, tylko o chłopaku, który pozostał w Anglii czekając desperacko na telefon od niego. Chciał krzyczeć, wrzeszczeć z całych sił, powiedzieć, jak bardzo to wszystko jest zagmatwane. On niesamowicie pragnął dowiedzieć się, co tak naprawdę miała znaczyć tamta ostatnia wiadomość - a ponad wszystko chciał wiedzieć dlaczego jego żołądek skręca się z zażenowania i innych niechcianych emocji ilekroć pomyślał o Harrym.

Dwóch chłopaków, noszących to samo imię, każdy z nich wypełniał głowę Louisa pożądaniem i nadzieją. Każdy z nich był czymś silniejszym, potężniejszym niż on, i z całą szczerością, oni oboje byli przyczyną wyjątkowo długich pryszniców, które Louis brał podczas swojego pobytu na Fidzi. Spędzał ten czas na zabijaniu gorąca, które było ciągle wokół niego, chociaż gdzieś w głębi wiedział bez tego czasu i zimnej wody spływającej po jego ciele, że nie ma żadnego sposobu by był w stanie przejść przez kolejne kilka dni.

Haven't met you [Larry Stylinson] TłumaczenieWhere stories live. Discover now