8."Nie"Miła Wizyta

1.3K 77 2
                                    

Leżałam wtulona w Lauren nie wiem jakim cudem ale jedynie co pamiętam ze wczoraj to jak moja głowa spoczęła na jej piersiach i usnęłam, o dziwo w nocy nie obudziłam się jak zwykle chyba muszę częściej zaciągać Lauren do spania ze mną.

Usłyszałam z góry mruknięcie i potem dłoń kobiety która wcześniej była na moim brzuchu znalazła się na moim udzie ściskając je sprawiając że moje plecy wygięły się tak że moje piersi znalazły się równo z piersiami Jauregui dociskając je do siebie.

-Kurwa mać-zdążyłam wysapać zanim moje czoło oparło się o poduszkę tuż obok głowy szatynki, mruknięcie znowu wyszło z jej ust tym razem jej ręce wzniosły się do góry a jej oczy otworzyły ze zmęczeniem wtedy usłyszałam najpiękniejszy dźwięk z rana

-Hej Camz-jej chrypka sprawiła że musiałam chwycić głęboki wdech i zrównać głowę z jej

-Hej Lauren-uśmiechnęła się do mnie po czym lewą dłoń podstawiła pod swoją głowę a prawą poprawiła włosy które teraz wyglądały jakby dziewczyna wstała z bardzo udanej nocy

-To co jemy?-to było moje pierwsze pytanie tego dnia a ja już chciałam się zapaść pod ziemię, ale poczułam jej dłoń na moich włosach które przerzuciła na lewą stronę i przejechałam zewnętrzną stroną dłoni po moim policzku

-A co zaproponuje pani Cabello?-westchnęłam i już miałam schodzić z kanapy gdy zostałam chwycona za dłoń i przeciągnięta na Lauren która głupio się uśmiechała

-A ty gdzie się wybierasz?-jej dłoń z nadgarstka powędrowała na moje lędźwie i sprawiła że mój brzuch i biodra dotknęły się a ja poczułam że jej koszulka się podwinęła i poczułam jej gorącą skórę

-Czy panna Jauregui jest taka pewna siebie tylko rano-na moje pytanie jej druga dłoń zjechała na mój pośladek i go ścisnęła

-Potrafię być ciągle pewna siebie ale nie chce peszyć innych ludzi-już miałam jej odpowiedzieć gdy poczuła na swoich ustach jej i po chwili zamroczenia rozpoczęłam z szatynką walkę o dominację którą miałam nadzieję wygrać, ale na moje nieszczęście gdy już górowałam nad Lauren usłyszałam dźwięk dzwonka na który dziewczyna się spięła, przerwała na chwilę pocałunek by wyszeptać

-To pewnie tylko Austin-po chwili moja koszulka znajdowała się obok kanapy a ja leżałam na niej zbierając namiętne pocałunki i malinki od szatynki na szyi, kolejne 3 dzwonki też zignorowałyśmy aż wreszcie gdy miałam się brać za rozbieranie młodszej usłyszałam damski głos

-Karla otwieraj te drzwi!-zerwałam się na nogi a Lauren plecami opadła na kanapę

-Kurwa mój ojciec-chwyciłam za bluzę która była na oparciu zasunęłam ją na maksa a zielonooka udała się s stronę kuchni


Zanim otworzyłam mu drzwi chwyciłam kilka głębszych oddechów i z fałszywym uśmiechem otworzyłam drzwi a za nimi obok mojego ojca z kulą stał wysoki brunet o lokowanych włosach spiętych w koka, Shawn Mendes mój już były mąż. We dwóch bez pytania wbili do mojego mieszkania a ja tylko zamknęła drzwi i poszłam do salonu gdzie brunet na widok bałaganu który tutaj panuje westchnął dość głośno

-Czego chcecie?-mój wzrok skierował się najpierw na ojca a potem na Mendesa

-Przyszedłem bo dostałem zawiadomienie że po pierwsze pijesz na służbie a po drugie wzięłaś rozwód z Shawnem...-chciał coś dodać ale koło mojego boku pojawiła się szatynka zadowolona i uśmiechnięta, objęła mnie w tali i jej głowa spoczęła na moim ramieniu

-Po pierwsze nie jestem dzieckiem że musisz się pytać jak moja służba przebiega po drugie rozwód wzięłam jakiś już czas temu a ty się dowiedziałeś dopiero teraz? Aż się dziwię że wcześniej cię nie zawitałam w moim mieszkaniu a teraz możecie wyjść-moja dłoń ścisnęła udo dziewczyny co nie umknęło wzrokowi mojego ojca i Shawna

-Dlatego mnie zostawiłaś. Dla jakieś małolaty-z moich ust nieświadomie wyszło warknięcie 

-Słyszeliście moje poprzednie słowa jak nie to wam powtórzę. Wypierdalajcie i koniec gadki-ojciec westchnął i odparł

-Obyś zdążała bo skończysz jak swoje siostry-wtedy już nie wytrzymałam, wyrwałam się spod dotyku Lauren i podeszłam do ojca który przez swój wiek i zawód jaki wykonywał trochę się zgarbił i byłam prawie jego wzrostu

-Nie masz prawda się tak odzywać na ich temat-pokiwał głową, chwycił za ramię bruneta i wyszli z mojego mieszkania a ja za nimi zamknęłam drzwi trzaskając nimi i wracając do Lauren która rozłożyła ramiona i pozwoliła mi się wtulić w swoje ciepłe ciało.

Moja barmanka||CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz