22.Kłótnia

808 58 3
                                    

Po odwiezieniu Chrisa do jego mieszkania poprosiłam Camile żeby zawiozła mnie do mnie, wiedziałam że będzie czekać na mnie ojciec który zrobi awanturę więc wolałam mieć przy sobie dziewczynę.

-Nie zapytałam się ale mogłabym kilka nocy przenocować u ciebie?-na moje pytanie się zaśmiała i lekko ścisnęła moje udo.

-Przyjemność by mi uczyniło gdybyś zamieszkała ze mną-posłała mi swój szarmancki a ja zrobiłam się czerwona.

-To było pytanie pani komisarz?-znowu usłyszałam jej śmiech i odpowiedź na moje pytanie.

-To stwierdzenie ale jak wolisz pytanie to może nim zostać-zachichotałam i pocałowałam jej policzek ale na chwilę zatrzymałam się przy uchu 

-Uwielbiam cię Cabello-złapała moją dłoń i pocałowała jej wierzch wesoło się uśmiechając

-Ja ciebie bardziej Jauregui-do końca drogi nic się nie odzywałyśmy jedynie trzymałyśmy się za dłonie.


Camila zaparkowała samochód przed blokiem a ja zauważyłam czarne Audi taty które wypożyczył.

-Iść z tobą?-pokiwałam tylko głową a dziewczyna wysiadła zaraz za mną zamknęła samochód i udała się ze mną do mieszkania.


Przed jego drzwiami dało się słyszeć awanturę których męskich głosów, zanim weszłam do środka brunetka pociągnęła mnie w swoją stronę i wyszeptała.

-Najpierw ja wejdę a potem ty, w razie czego któregoś obalę-zaśmiałam się na jej słowa bo jak taka mała istotka może obalić takiego faceta jak mój ojciec ale po chwili spoważniałam i pokiwałam głową.

Otworzyła powoli drzwi i jak mnie zawołała wiedziałam że jest czysto, może to głupio zabrzmi ale z nią u boku czułam się pewniej niż jakbym sama tutaj przyjechała. Za rogu wyłoniła się głowa Taylor która się uśmiechnęła i jej ręce oplotły mnie w pasie 

-Tata już od godziny kłóci się z Chrisem i nie wiem co zrobić-po tych słowach zwróciła dopiero uwagę na dziewczynę która była jej wzrostu i wesoło się uśmiechnęła. Camila cała zestresowana wystawiła dłoń w stronę młodszej a ta objęła ją w pasie a starsza stała sparaliżowana.

-Miło mi wreszcie poznać porywacza mojej siostry-na te słowa wszystkie się uśmiechnęłyśmy a Camila odparła z poważną miną.

-Wiesz jakbym wiedziała że masz taką ładną siostrę wybrała bym ją-Taylor się uśmiechnęła a w oczach Camili było widać iskierki radości wtedy musiałam coś zrobić więc podeszłam do niej przegryzłam lekko jej szyję i wyszeptałam.

-Ona nie umie tego co ja-pokiwała głową i wtedy w korytarzu zobaczyłam posturę mojego ojca który z gniewem przyglądał się Camili która z rozluźnionej postawy przeszła do bojowej.

-To ty sprowadzasz moją córkę na tą stronę lesbijstwa-warknął i po czym już miał zadać jej cios gdy ona go uniknęła.

-Wie pan że to była próba napaści na funkcjonariusza policji, mogę zrobić że jeszcze na służbie. Posiedzi sobie pan nawet 2 latka miło by było-jego oczy były lekko zdzwione ale po chwili korytarz wypełnił ironiczny śmiech.

-Myślisz że boje się psa?-kiwnęła tylko głową do mnie a ja poszłam do swojej szafki żeby spakować swoje rzeczy.

-Nie możesz z nami zostać?-na pytanie Taylor zachciało mi się płakać ale musiałam kontrolować emocje.


POV.Camila

-Myślisz że boje się psa?-kiwnęłam jej głową a ona odeszła w stronę salonu

-Taki facet raczej nie boi się małych psów ale ja jestem policjantką, więc warto się bać-zaśmiał się i zatrzasnął moje ciało między jego a ścianą.

-Radzę ci uważać na słowa, to moja córka i nie masz prawa mi jej zabierać-zaśmiałam się i spojrzałam mu się w oczy, zieleń była mrocznie ciemna a źrenice zapełniały prawie całą tęczówkę.

-Przykro mi że przestanie pan mieć nianie dla swoich dzieci, ale ja traktuje lepiej pana córkę. Traktuje ją jak skarb i własną żonę którą kiedyś zostanie, a pan jeśli nie umie traktować kobiety jak trzeba to przykro mi-moje słowa go bardziej rozzłościły i gdy miał wymierzać mi cios z pięści w twarz nagle padł na ziemię, obróciłam głowę i zobaczyłam mojego partnera Chrisa z paralizatorem w dłoni i uśmiechem na twarzy.

-A ty skąd tu znowu?-na moje pytanie wskazał gestem głowy na moje plecy a tam zobaczyłam uśmiechającą się Lauren z walizką obok nóg.


Schowała telefon do kieszeni i przytuliła się do bruneta a on oddał przytulasa a jego oczy zaszły łzami.

-Chris zająłbyś się nimi trochę, ja zadzwonię do Patrici i ustalę wszystko, maks do jutra-pokiwał głową i udał się w stronę Taylor która od razu go zagadała a ja chwyciłam w jedną dłoń walizkę a w drugą dłoń Lauren i poszłam w stronę samochodu gdy szatynka rozmawiała przez telefon.

Gdy siedziałyśmy obie wreszcie skończyła rozmowę i odetchnęła.

-I co kochanie?-moja dłoń znalazła się u niej na policzku a ona się w nią wtuliła.

-Babcia ma przylecieć jak najszybciej a Chris zdążył już zakuć naszego ojca w kajdanki i zadzwonić po chłopaków żeby go zgarnęli, teraz chce chwilę spokoju-wtedy do mojej głowy wpadł pomysł.

-Ty, ja, niezdrowe jedzenie i bajki?-pokiwała głową i pocałowała mnie lekko w usta a ja odpaliłam samochód i pojechałam w stronę mojego mieszkania.



Moja barmanka||CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz