-Lauren to, Lauren tamto, Lauren trzeba iść na wywiadówkę, Lauren trzeba mi zwolnienie napisać. Ja pierdole czy tylko ja jestem w tym domu-szłam właśnie do domu z zmiany w barze cicho powarkując i klnąc mojego ojca na wszystkie strony.
-Musiałeś oczywiście wyjechać i mieć wszystko w dupie a mi zostawić młodych żebym robiła za ich drugą matkę-mój telefon zawibrował i gdy po niego już sięgałam zobaczyłam jak obok mnie przejeżdża bardzo podobny samochód do samochodu Camili.
-Jeszcze Camila, kurwa i te jej słowa " Pośpieszyłyśmy się w naszej relacji i musimy zwolnić, musimy zrobić sobie kilka dni przerwy" a nie przeszkadzało ci pieprzenie mnie u siebie na biurku panno idealna, jestem do cholery jej dziewczyną kurwa mać.-Znowu telefon mi zawibrował więc bez patrzenia kto dzwoni odebrałam i usłyszałam ten głos.
-Hej skarbie, co tam u ciebie i młodych?-irytowało mnie to że sam nie potrafił zadzwonić do Chrisa lub Taylor i się ich zapytać tylko do mnie wyzdzwaniał
-Hej tato, u mnie spokojnie a u Chrisa i Taylor to nie wiem obecnie bo mnie w domu nie ma.-westchnął tylko i odparł
-Znowu pracujesz na noc-to było zwyczajne pytanie retoryczne, westchnęłam cicho i odparłam
-W dzień muszę się zająć twoimi dziećmi-westchnął na moje słowa które były atakiem w jego stronę
-Pojutrze będę u was-już miałam się cieszyć do telefonu ale dodał-Ale nie na stałe, zostanę tylko na tydzień i wracam-znowu warknęłam i miałam ochotę rzucić telefon o beton
-No tak ja mam się zająć twoimi dziećmi mając w dupie swoje życie osobiste-jego ton stał się prawie płaczliwy
-Wiesz że sobie z nimi nie radzę odkąd...-przerwałam mu moim prawie krzykiem
-Od śmierci Ellen, tak wiem ale do cholery to twoje dzieci powinieneś już się zająć nimi. Od 12 lat tego unikasz, a ja nie mogę się ciągle nimi zajmować i traktować jak 5 letnie dzieci i zostać sama-na moje słowa rozpłakał się mi do słuchawki.
-Tak mi brakuje El skarbie-pociągnął ostatni raz nosem i zmienił temat-Ale nie po to do ciebie zadzwoniłem, Clara dzwoniła do mnie wczoraj, ona i twój brat chcieliby się z nami spotkać w niedzielę-tym razem szala goryczy się przepełniła
-Wiesz co mam w dupie, że teraz udajesz że wszystko jest dobrze ale ja nie mam zamiaru udawać że przez te 23 lata mnie wychowywała-rozłączyłam się i telefonem uderzyłam o podłogę i z głośnym hukiem rozpadł się na kilkanaście kawałeczków a ja go jeszcze do gniotłam do bruku i udałam się dalej żeby minąć mężczyznę który dziwnie mi się przyglądał.
-Co się jopiesz tylko upadł!?-mój krzyk rozszedł się po okolicy a mężczyzna spojrzał się w moim kierunku i jego krok stał się szybszy, odparłam tylko pod nosem ciche "Pizda" i odeszłam w stronę bloku który był zaledwie za rogiem.
Dziś przewiduję kolejny rozdział za sobotę ale moja mum miała imieniny więc musiałam jej pomóc a w piątek dużo się działo, jak chcecie wiedzieć co wystarczy zobaczyć moją tablice XD
CZYTASZ
Moja barmanka||Camren
FanfictionCamila 28 letnia pani policjant uwielbiająca bursztynowy trunek który pomaga jej w uczuciach. Lauren 23 letnia barmanka umiejąca robić cuda z wszelkim alkoholem. Czy zwyczajna barmanka uratuje upadającą kobietę? Czy sam alkohol pomoże? Czy rzecz...