Part 3

803 78 3
                                    

Siedziałam na balkonie i grałam około godziny. Nagle coś przykuło moją uwagę. Światło w jednym z okien domku naprzeciwko rozbłysnęło. Pierwszy raz od 10 lat coś tam się dzieje. Mama wspominała że ma się do niego wprowadzić jakiś zespół ale... Który normalny zespół mieszka w starej, ciemnej norze. Oni preferują bardziej hotele albo duże domy  z basenem w ogrodzie. Chyba że ta banda jest nienormalna...

Nie minęło dziesięć minut a usłyszałam krzyki. Wzdrygnęłam się na myśl że komuś dzieje się krzywda. Popatrzyłam przez balkon i nieco się uspokoiłam. Z domku naprzeciwko wybiegła czwórka chłopaków trzymając wiadra z wodą i oblewając się nawzajem. Woda była lodowata sądząc po krzykach typu zaraz zamarzne albo nie czuje nóg. Miałam ochote rzucić w nich czymś ciężkim żeby się zamknęli. Moja ulica zaliczała się do tych spokojniejszych. Ale chyba to się zmieni ... Po dłuższej chwili wpatrywania się w nich poczułam czyjś wzrok na sobie. Ups....po co ja głupia się tak wychylałam. Trzeba było jeszcze usiąść na barierce. Napewno nikt by ciebie nie zobaczył. Nie lubie skupiać uwagi innych na sobie.

- Cześć sosiadeczko! Jak mineła nos?

- Idfioto nosy jesze nie bylo !!! - lekko wcięci zaczęli się kłucić. Czym prędzej zabrałam gitarę i weszłam do domu. A jednak...to nie jest

normalny zespół. Poszłam położyć się spać. Byłam strasznie zmęczona dzisiejszym dniem. Zasnęłam.
- Chodź tu Chloooops ! Rusz swoje cztery litery !
- Nie.. - wyszepatałam bojąc się jego reakcji.
- Jak tu zaraz nie przyjdziesz to pożałujesz. - powiedział jednak ja nie zmieniłam zdania. To był błąd. Poczułam że spadam ... Ciemność..... Nagle oślepiające białe ściany a podłoga cała we krwi. Co tu się dzieje ?!

Obudziłam się o 5.44 rano cała oblana potem. To był zdecydowanie zły początek dnia. Pomyślałam,że pojde pobiegać. Ubrałam luźne, dresowe spodnie i bluze z logiem All Time Low. Wyszłam po cichu z domu i zatrzymałam się żeby włączyć muzyke. Po chwili ze słuchawek zaczęły wydobywać się pierwsze dzwięki "Crazy in love" Beyonce. Zakochałam się w tej piosence. Zaczęłam biec w stronę parku. Bardzo lubie przesiadywać na górce kawałek za nim. Jest z niej przepiękny widok na miasto. Dzisiaj byłam tam tak wcześnie że zdążyłam na wschód słońca. Był to jeden z najlepszych poranków w moim życiu. Siedziałam tam sama jak palec. Troche bałam się że ktoś może mnie porwać albo co gorsza zabić. Nie raz słyszałam o zabójstwach w pobliżu parku. Nagle wyczułam że ktoś za mną stoi. Gdy się obróciłam zamarłam. Zostać? Krzyczeć? Uciekać?

Chłopaki z naprzeciwkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz