~~Włączcie piosenke ↑↑↑↑↑↑↑~~
W drzwiach stał Luke. Jego zawsze idealna twarz teraz wyglądała jakby wpadł w kaktusy. Z prawej dłoni sączyła się krew. Jego ciuchy...lepiej nie mówić. Ale przecież się rozłączył... Jestem w jakimś filmie? Gdzieś jest ukryta kamera? Halooo! Już się nabrałam! Koniec!
- Chloe nic ci nie jest?! - powiedział ledwo stojąc na nogach.
- Boże Luke...ja...- zszokowana tym co zobaczyłam.- Co się stało? - chyba wyszlam na idiotke...co moglo się stać...przeciez widać ze się bił.
- Nic...przyszedłem uratować moją księżniczkę. - powiedział po czym podszedł i mnie przytulił. Zrobiło mi się cieplej. Wzięłam Luke'a pod rękę i chciałam zaprowadzić go do łazienki ale usłyszałam krzyki. Były to znajome mi głosy. Poszłam po cichu z nim do kuchni ale to co zobaczyłam już mnie przerosło. Na podłodze leżał zakrwawiony chłopak a nad nim stał Mike, Ash i Cal. Nieznajomy błagał o litość lecz azjata zadał mu ostateczny cios. Znam go krótko ale nigdy nie powiedzialabym ze jest zdolny zrobić coś takiego. Co tu się dzieje? Co oni robią w moim domu? Czemu Calum to zrobił?! Wyszłam niezauważona i poszłam z Luke'm do łazienki. Opatrzyłam mu wszystkie rany. Po tym zbliżył się do mnie i pocałował w policzek.
- Jestem szczęśliwy że moja księżniczka jest bezpieczna.
- Luke kim on był? Skąd wiedział gdzie mieszkam? Dlaczego tu przeszedł? Czy...on chciał mnie zabić? - powiedziałam. Łzy znowu napłynęły do moich oczu.
- Spokojnie... To nikt ważny. Dowiesz się w swoim czasie. - przytulił mnie i zeszliśmy na dół. Na podłodze nie było już śladów krwi a ciało nieznajomego zniknęło. Jakim cudem oni tu tak szybko ogarnęli?
- O ! Chloe...nic ci nie jest? - zapytał zmieszany Mike.
- No jak widać żyje...- powiedziałam od niechcenia. Nie mam ochoty z nimi gadać. Kurde...znowu. Nie wiedziałam co mam zrobić. Przecież niecodziennie widzę konających ludzi w mojej kuchni.
- A mogę wiedzieć kto to był?
- To był nas...yy ..to znaczy nie wiemy kto to był. - zaczął Ashton lecz znaczące spojrzenie Caluma nie dało mu wyjawić prawdy. Co oni sobie myślą?! Że mogą mnie okłamywać? Już ja się dowiem w swoim czasie.
Wyszłam z kuchni i poszłam na balkon. Muszę się jakoś odstresować. Wzięłam gitarę i usiadłam na wygodnym leżaku.
- Now my life is sweet like cinnamon
Like a fucking dream im living in
Baby, love me 'cause im playing on the radio
How do u love me now?
- Ślicznie śpiewasz
- Ym..dziękuje. - powiedziałam nieśmiało. Uważam że pieje jak kogut ale wszyscy są innego zdania. Nie lubie jak ktoś słucha jak śpiewam...chyba że mój pies. Popatrzyłam na Luke'a który był wyraźnie zmartwiony.
- Chloe...przyjdziesz do salonu? Musimy z tobą porozmawiać.♥♥♥♪★★★★★★★★♪♥♥♥
Nie wiem co mam napisać :o ponad tysiąc wyświetleń... Nie wierze ♥ kocham wasKrótki rozdział aj noł...
Chciałam podziekować mojej bff ...jakby mnie nie wspierała to nie byłoby tego ff ♥
Zoś loff u ♥ czuj się wyróżniona ♥

CZYTASZ
Chłopaki z naprzeciwka
FanfictionChloe Black jest wiecznie smutną i zamkniętą w sobie dziewczyną. Ma 17 lat i chodzi do 2 klasy liceum. Charakteryzuje się hipnotyzująco zielonymi oczami oraz brązowymi włosami. Kocha spiewać, grać na gitarze i biegać. Jej rodzice bardzo się o nią ma...