Part 7

789 70 3
                                    

Stałam jak kołek kiedy zobaczyłam ich salon. Po pierwsze był ogromny. Po drugie jego ściany były zielono-niebieskie. Nie wiem czy wspominałam ale to moje ulubione kolory. Wszędzie widniały plakaty oraz płyty znanych zespołów. Chyba bardzo lubią 1D...pełno ich tu. Na środku stał szklany stół a obok trzy duże kanapy. Moje ideały widząc że zbieram szczękę z podłogi wybuchnęli śmiechem.
- Chodź już, bo zaraz zejdziesz na zawał a to dopiero początek. - zakpił azjata ukazując rząd śnieżno białych zębów. Chyba jednak jestem w niebie...
- Zrobiłem zapiekanke! Ale nie każdy dostanie - powiedzial z chytrym uśmieszkiem patrząc na Mike.
Siedzieliśmy tak i jedliśmy do wieczora. Luke zrobił świetną zapiekanke. Dowiedziałam się o nich troche...Od niedawna mają zespół noszący nazwę 5 Seconds of Summer. Ashton jest od nas o 2 lata starszy i gra na perkusji. Pozostała trójka gra na gitarach. Przed nimi cała droga do świata sławy. Poznałam też kilka historii z ich dzieciństwa. Luke kiedy był w czwartej klasie podstawówki obciął swojej koleżance włosy kiedy zasnęła w autokarze. Mike wlał śmietane do akwarium. Calum ukradł swojej siostrze krem i wysmarował nim całą łazienke...oczywiście na tym się nie skończyło. Mali weszła do łazienki niezauważając wysmarowanej podłogi...złamała nogę i była w szpitalu przez miesiąc. Ashton kiedy jego rodzice pojechali do znajomych wymyślił, że będzie się wspinał między ścianami z kijem w buzi. Niestety ześliznęła mu się ręka i kij wbił mu się w tył gardła prawie przebijając je na wylot. Przez miesiąc nie mógł jeść ani pić niczego ciepłego. Długo by tu opowiadać...mam doczynienia z niezłymi debilami. Niestety dochodziła już 23 i musiałam wracać. Pożegnałam się ze wszystkimi i wróciłam do domu. Położyłam się na łóżku i postanowiłam sprawdzić co słychać w internetach. Sięgnęłam do kieszeni...ale tam go nie ma ! Zgubiłam go?! Szybko zerwałam się z łóżka i przeszukałam cały pokój. Nigdzie go nie ma!!! Otworzyłam drzwi i już chciałam wychodzić ale zderzyłam się z czymś ...a raczej z kimś. Przede mną stał uśmiechnięty Luke. Czego on chce?
- Hej?
- No hej Chloe.
- Co tu robisz?
- Tak się składa że mam coś twojego. - powiedział podając i mój telefon.
- Ale nic za darmo - powiedział odsuwając telefon ktory juz prawie mialam w ręku.
- Mam ci zapłacić?
- Nie brakuje mi kasy...chciałbym coś innego. - powiedzial nadstawiając policzek. Chloe! Nie rób tego ! Krzyczał głos w mojej głowie. Chyba przestaje już być nieśmiała. Wkońcu do odważnych świat należy.
- Niech będzie. - powiedziałam całując jego pełne usta. Trwaliśmy tak kilka sekund ale musiałam to przerwać. Popatrzyłam na zdziwionego chłopaka. Chyba jeszcze do niego nie dotarło że to zrobiłam.
- Y...no to prosze....twój telefon - podał mi moją własność i szybkim krokiem poszedł do swojego domu. Zamknęłam drzwi i poszłam się położyć. Zamykałam oczy kiedy usłyszałam głośny łomot na parterze. Wzięłam mój telefon i zaczęłam szukać kogoś kto mógłby mi pomóc. Ktoś kto mieszka blisko. Przeglądałam kontakty kiedy jeden napisany drukowanymi literami rzucił mi się w oczy. Luke?! Ale skąd ja mam jego numer? Nie zastanawiając się dłużej nacisnęłam zieloną słuchawkę. Jeden sygnał... drugi...trzeci...nie odbierze! Poszułam jak łzy zaczynają napływać mi do oczu.
- Chloe? Co u ciebie? Stęskniłaś się za mną? - zakpił ze mnie. Może niepotrzebnie dzwoniłam....
- L-luke...ktoś jest w moim domu...prosze cię Luke zrób coś... boję się. - powiedziałam łamiącym się głosem. Nie minęła sekunda a usłyszałam sygnał oznaczający koniec połączenia. Naprawde ?! Nie wiedziałam co zrobić. Zostawił mnie. Poprostu mnie olał!!! Po chwili usłyszałam krzyki i tłuczące się kolejne kuchenne rzeczy. Ktoś ewidentnie wpadł w atak szału. Jestem w domu z jakimś psychopatą, który pewnie ma broń. Już po mnie. Nagle wszystko ucichło. Słyszałam ciche przekleństwa i narastające kroki, które zbliżały się w stronę mojego pokoju. Zostało mi pewnie jakieś 30 sekund życia. Mamo wiedz, że zawsze cię kochałam. Tato, choć nie zawsze się dogadywaliśmy pamiętaj, że byłeś dla mnie najważniejszy. Pozostała rodzino...kocham  was. Drzwi pokoju otworzyły się. Odebrało mi mowę...

***************************
Rozdział niesprawdzony :/ *-* prawie tysiąc wyświetleń...zaraz umre :o dziękuje wam ...a tak na marginesie sytuacje 'z dzieciństwa' chlopaków przytrafiły mi się naprawde ;p haha dalej mam dziure w gardle...nigdy nie zapomne miny mojej mamy gdy sie o tym dowiedziała.

Chłopaki z naprzeciwkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz