Rozdział [VI] - Nieodwzajemnione uczucie

250 10 6
                                    

  Tak mijał czas. Polska była z Niemcami próbując mu powiedzieć co tak naprawdę czuję, a raczej czego nie czuje, ale nie miała wystarczająco silnej woli by się na to zdobyć. Tak właśnie tkwiła w tym nie chcianym związku. Węgry już to nie obchodziło, mając jednak podświadomie nadzieję, że jego przyjaciółce uda się to wyznać. Jednocześnie nie był na nią zły, ani nic. Po prostu nie rozmawiał z nią o jej związku.

  Polka była już z Niemcami z 2 tygodnie. Teraz właśnie spacerowali po parku, nie rozmawiali zbytnio, ale trzymali się za ręce. Ten kontakt fizyczny wystarczał Germanowi. Był czwartek, godzina 17:09. Para w weekendy mogła spotykać się już od wczesnego poranka, ale w dni robocze zazwyczaj spotykali się gdy Niemiec kończył pracę, czyli o 16:00. Chłopak rozkoszował się każdą chwilą jaką mógł spędzić z ukochaną. Był w niej, jak to Polska mawiała "w chCENZURA zakochany". Słowianka za to zawsze zastanawiała się jak to zakończyć. Ta słodka chwila zakończyła się kiedy zaczęło kropić.

[Polska]: KurCENZURA, znowu!

Stwierdziła komentując tym samym niezapowiedziany deszcz jaki ją spotkał 2 tygodnie temu.

[Niemcy]: Lepiej już chodźmy.

Zaproponował. Kiedy to mówił Polka rozłożyła skrzydła tak by jedno osłaniało Niemca, a drugie ją.

[Polska]: Masz rację, chodźmy.

Zgodziła się z chłopakiem. Niemcy był nieco zaskoczony, ale po chwili się odezwał:

[Niemcy]: Dziękuję.

Polka przez chwilę nie wiedziała o co mu chodzi, ale po chwili zrozumiała.

[Polska]: Chyba nie myślałeś, że mam te skrzydła tylko do latania?

Odpowiedziała. Po chwili dodała:

[Polska]: Ej, a może pójdziemy do mnie?

Zaproponowała. To była dla niej typowo przyjacielska sugestia, a mimo to German wcześniej nie miał okazji zobaczyć mieszkania Słowianki. Widział jedynie gdzie jest jej blok. Bez zastanowienia się zgodził, gdyż chciał w końcu zobaczyć jej dom.

[Niemcy]: Pewnie.

Tak powoli kierowali się w stronę bloku w którym zamieszkiwała Polka. Nie śpieszyli się, bo mieli już swój "parasol".

  Po niedługiej chwili dotarli do mieszkania Polski.

[Polska]: Czuj się jak u siebie.

Powiedziała, dobrze wychowana dziewczyna ściągając trampki, a ubierając laczki. German też ściągnął obuwie.

[Polska]: Usiądź.

Powiedziała kiedy doszli do salonu. Niemiec tak też zrobił, bez słowa.

[Polska]: Kawy czy herbaty?

[Niemcy]: Herbaty poproszę.

Odpowiedział. Na to Polka poszła do kuchni by zaparzyć wodę. Niemiec zauważył maniery Słowianki co mu się spodobało. Rozglądając się po pomieszczeniu zauważył, że jest tu niezwykle czysto i schludnie. German dobrze wiedział jak nieporządna potrafi być Polska. Był całkiem zaskoczony. Nie spodziewał się zastać tak pięknie urządzonego mieszkania.

  Po chwili dziewczyna do niego wróciła i dosiadła się.

[Niemcy]: Ładnie tu masz.

Stwierdził German.

[Polska]: Dziękuję, wiem.

Odparła nieskromnie Słowianka.

[Polska]: Czego się niby spodziewałeś po profesjonalnej służbie sprzątającej?

Nieproszona Miłość/Countryhumans/GerPolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz