Minął około tydzień. Leki Polski zaczęły powoli działać, a zaangażowanie jej bliskich, zwłaszcza Węgier też było pomocne. Mimo wszystko dalej była długa droga do wyzdrowienia Słowianki. Dalej bywały dni w których dziewczyna czuła się naprawdę beznadziejnie. Nie można doznać wielkiej poprawy z dnia na dzień. Leki działały naprawdę powoli, ale za to wsparcie jakie Polka dostała dawało jej czasem uśmiech. Mimo to czuła się trochę winna przez tą atencję, gdyż miała poczucie, że ludzie marnują swój cenny czas na nią. Autoagresja jak się okazało nie szła w tym przypadku w parze z depresją, zwłaszcza, że okaleczanie zaczęła się już trochę przed popadnięciem w chorobę. To był po prostu sposób na rozluźnienie się i zagłuszenie własnych myśli.
Był czwartek 09:37. Węgry był w pracy, więc Polska miała na razie spokój. Słowianka na razie nie czuła potrzeby by wstać z łóżka. Leżała, więc i rozmyślała o wszystkim co się ostatnio wydarzyło. Wzdechnęła smutno kiedy znowu zaczęła interpretowała siebie jako potwora. Czuła się naprawdę okropnie po tym jak potraktowała Niemcy. Za to, że nie była już od początku szczera i przez to zraniła go jeszcze bardziej. Była na siebie okropnie zła. Myślenie o tym nie było dla niej wcale pomocne. Nagle rozbrzmiał dźwięk nowego powiadomienia. Dziewczyna niechętnie uniosła rękę by zobaczyć o co chodzi. Był to SMS od Rosji (chyba jego nazwa w kontaktach Polski nie jest specjalnie zaskakująca ._.).
----------------------------------------------------------------------------
Ruski
Hej Польша
o 17 u mnie będzie melanż nie zmuszam cię do przyjścia, ale fajnie by było jakbyś się zdecydowała
Pomyślę
----------------------------------------------------------------------------
Polska wprawdzie nie bardzo chciała iść, nie tylko z powodu zdrowia psychicznego, ale też dlatego, że plotki o niej stały się jeszcze częstsze i gorsze od tamtego poniedziałku. Dziewczyna nawet nie zważając na to, że po części to co inni mówią stało się prawdą nie chce by ludzie w to wierzyli i by ją tak postrzegali. Mimo to jednak pomyślała, że miło będzie w końcu się upić.
Patrząc na godzinę Słowianka zastanawiała się chwilę nad tym czy w końcu nie wstać. Podczas gdy normalnie wstała by już o ósmej czy siódmej to teraz nawet o dziewiątej niespecjalnie jej się chciało. Biła się z myślami czy jest sens robić cokolwiek. Mogłaby bez problemu stwierdzić, że nie, ale to nie była prawda. Wiele osób zaczęło się martwić, podczas gdy dziewczyna tego nie chciała. Pragnęła upewnić wszystkich, że wszystko jest dobrze, a aby móc to zrobić musiała postarać się by tak było.
Polka wstała z łóżka i jak to zwykle miała w zwyczaju ubrała i uczesała się. Związała włosy w kitkę, a założyła na siebie ciemno pomarańczowy, luźniejszy sweter i czarne leginsy. Następnie wzięła z lodówki 2 jajka, rozbiła je i wylała do miski. Następnie posypała je solą i pieprzem. Wyjęła z szafki patelnię i wylała na nią olej oraz dała trochę smalcu. Włączyła gaz by smalec się roztopił. Na koniec wylała jajka na patelnię i nieustannie je mieszała aż nie wyszła jej jajecznica. Gdy wszystko było już gotowe wyjęła talerz i przełożyła na niego danie (to było praktycznie pokazanie tego jak ja robię jajecznicę, tyle, że ja dodaję do niej jeszcze maggi). Następnie położyła je na stole by je zjeść. Konsumpcja śniadanie zajęła Polce równie krótko co przyrządzenie go. Po zrobieniu tego wszystkiego dziewczyna czuła się normalniej. Wewnętrznie chociaż na chwilę osiągnęła spokój przez fakt, że jej poranek wygląda jak przedtem.
Zabawnym było, że jak ludzie ją widzieli taka się stała. Może nie w stu procentach i nie w taki sposób jak myśleli, ale jednak. Miłość Germana do dziewczyny w połączeniu z jej nieasertywnością i troskliwością musiała się prędzej czy później tak skończyć. To zmienia postać rzeczy i sprawia, że jest to smutne i niesprawiedliwe. Jednakże takie jest życie, ona dobrze o tym wie i wiedziała. Jak zwykle pozostało jej jedynie zaakceptować to co się dzieje i brnąć ku lepszej przyszłości. Zawsze zamiast smucić się wolała działać. Mimo wszystko dalej czuła motywację do zrobienia czegokolwiek. Nigdy, nawet w tym momencie nie było tak, że nie miała do czego brnąć. Polka znając świat nawet nie chciała brać leków. Nie dlatego, że nie działały od razu, ale dlatego, że nie wierzyła, że to może w ogóle kiedykolwiek poprawić jej stan. Gdyby nie jej bliscy nawet nie poszła by do psychologa.
CZYTASZ
Nieproszona Miłość/Countryhumans/GerPol
RomancePolska to 22 letnia, młoda kobieta. Jest miła, troskliwa i śmiała, ale jednocześnie porywcza i czasem irytująca. Bywa nieasertywna. Ponadto już jako dziecko doświadczyła czegoś okropnego, ale teraz żyje jej się dobrze. Mieszka sama w skromnym mieszk...