Polska leżała na łóżku. Wszystko już sprzątnęła i zmieniła bandaże. Słowianka mimo wszystko czuła się dalej okropnie. Nie chciałaby Niemiec się o tym dowiedział. Chłopak może i poszedł, ale spodziewała się, że zrobi to co zawsze, wyśle do niej Węgry. Leżała tak aż do momentu gdy jej przypuszczenia nie stały się prawdą i pukanie znowu się nie pojawiło. Dziewczyna będąc pewną, że to Ugryfin nawet nie wstała z łóżka. Jedynie położyła się na bok. Pukanie się zostało wznowione, Polka dalej na nie nie odpowiedziała. Po jakimś czasie chłopak zaczął też krzyczeć.
[Węgry]: Lengyelország!
Ponownie nikt nie raczył mu otworzyć drzwi. Pukanie po chwili ustało. W końcu jej telefon zaczął dzwonić. Słowianka westchnęła jedynie i wstała by podejść do szafki nocnej na której miała urządzenie. To był Węgier. Dziewczyna widząc na ekranie jego imię odrzuciła połączenie.
Po tym wszystkim Polska nie chciała z nikim rozmawiać. Pragnęła zapaść się pod ziemię. Nie chciałaby ktoś ją widział w takim stanie. Dalej leżała bez celu. Dostała jednak dwa powiadomienia, okazało się, że było to wiadomości od Ugryfina.
----------------------------------------------------------------------------
Węgry
Gdzie jesteś?
Wszystko dobrze?
OdpierCENZURAl się
Nie ma mowy
Już o wszystkim wiem
Chcę być sama
Jak długo sobie to robisz?
Co cię to obchodzi?
Trudno żeby mnie to nie obchodziło.
Proszę, otwórz drzwi
Nie
Wynocha
----------------------------------------------------------------------------
Dziewczyna nie zamierzała wpuścić chłopaka. Usłyszała tylko jeszcze jak coś klnie niezbyt wyraźnie. Myślała, że już sobie poszedł. Miała rację, nie oznaczało to jednak, że odpuszcza. Słowianka była na siebie zła, że teraz jej przyjaciele się o nią martwią. Westchnęła. Leżała tak aż w końcu zasnęła. Obudziła się o 04:46, już w czwartek. Znowu rozpraszał ją ból w przedramieniu. Nie był na szczęście zbyt mocny. Spojrzała na nie. Bandaż zdążył się już trochę pobrudzić. Znowu westchnęła. Zastanawiała się nad tym by znowu nie pójść spać. Po chwili pomyślała jednak o czymś innym.
Polska wstała z łóżka i powolnym krokiem zmierzała w stronę kuchni. Gdy dotarła już do pomieszczenia spojrzała na lodówkę. Podeszła do niej i otworzyła. Od razu wzięła puszkę piwa. Chciała się nieco napić. Nie przesadnie, tylko trochę. Mając już napój wróciła do pokoju i usiadła na łóżku. Następnie otworzyła je i od razu zaczęła pić. Nie czuła się przez to lepiej. Pomyślała, że ulżyło by jej bardziej jeśliby się upiła. Nie chciała jednak tego. Wolała w tym wypadku być trzeźwa. Samookaleczała się, a to było dla niej wystarczające. Miałaby się za jeszcze słabszą jeżeliby zatapiała smutki również w alkoholu. Zawsze pozostawała silna, teraz jakoś jej to nie wychodziło. Czuła się jakby była słaba i żałosna.
Słowianka kończyła już powoli swoje piwo. Gdy puszka była już pusta westchnęła. Następnie wstała z łóżka i udała się w stronę kuchni, gdyż tam właśnie miała śmietnik. Czuła niedosyt. Chciała się jeszcze napić, ale powiedziała sobie "nie" i nie zamierzała zmieniać zdania. Gdy wróciła do pokoju jej wzrok padł na paczkę papierosów leżącą na biurku. "Znowu się przypalę" pomyślała wiedząc, że się nie powstrzyma. Minęła, więc mebel i znowu usiadła na łóżku. Westchnęła. Postanowiła jednak znowu pójść spać. Nie miała za wiele do roboty o tej godzinie. Zapomniała już o swoich rękach. O dziwo dostosowała się do bólu. W sumie to po wojnie nie było to aż takie ciężkie. Nie było to do końca zdrowe gdyż ból jest ostrzeżeniem. Jej nowe rany wszak nie wyglądały zbyt dobrze. Może i bywało gorzej, ale to nie znaczy, że teraz było cudownie. Mimo wszystko biało-czerwona zasnęła bez zbyt wielkich problemów. Usnęła jakby nigdy nic.
CZYTASZ
Nieproszona Miłość/Countryhumans/GerPol
RomancePolska to 22 letnia, młoda kobieta. Jest miła, troskliwa i śmiała, ale jednocześnie porywcza i czasem irytująca. Bywa nieasertywna. Ponadto już jako dziecko doświadczyła czegoś okropnego, ale teraz żyje jej się dobrze. Mieszka sama w skromnym mieszk...