Ten rozdział jest wyjątkowo krótki i nie zbyt i wyszedł...
------------------------------------------------------------------------------------
Polska z każdym krokiem była coraz bliżej rezydencji Wielkiej Brytanii. Tym razem udała się tam pieszo. Nie była w zbyt dobrym humorze jak można by było się spodziewać. Dzisiaj jego 20-letni syn, USA ma być w domu. Jednakże nieważne kto jest w domu nigdy jakoś specjalnie jej to nie przeszkadzało w pracy. Zresztą i tak rzadko ktoś jest kiedy ona tam wchodzi. W końcu każdy tam ma jakieś obowiązki poza domem.
W końcu dotarła na miejsce. Gdy podeszła wystarczająco blisko drzwi, zapukała. Wiedząc, że jest ktoś w domu nie wzięła własnych kluczy. Drzwi otworzył jej USA luźno ubrany w czarną koszulkę z jakimś białym napisem i jeansami z dziurami.
[USA]: Hi, Poland.
[Polska]: Cześć, Ame.
Powiedziała Polka ozięble po czym weszła do środka. Amerykanin od razu zauważył, że nie jest w nastroju.
[USA]: Wszystko dobrze?
Spytał z zwykłej ciekawości.
[Polska]: Ta, jest dobrze.
Rzuciła Słowianka nie zatrzymując się. Jeśliby chwilę pomyślała to te pytanie by ją zaskoczyło, gdyż po kapitulacji III Rzeszy Niemcy został przygarnięty przez Wielką Brytanię i Francję, więc on i USA byli sobie jak bracia. W końcu on raczej mówi o takich rzeczach swoim bliskim. Tym razem było jednak inaczej. To dlatego, że Niemcy wiedział o tym, że Amerykanin każdemu to rozpowie podczas gdy on na razie tego nie chciał. Z USA po prostu jest niezły plotkarz. Poszła po wszystko co było jej potrzebne do pracy.
Dziewczyna jak zwykle poszła na początku właśnie do pokoju USA, gdyż tam zazwyczaj jest największy bałagan. German właśnie siedział w salonie, więc jej nie przeszkadzał. Najpierw jak zwykle wszystko ładnie poukładała by móc zacząć sprzątać. W kolejnych pomieszczeniach powtórzyła procedurę, niekiedy zajmowało jej to dłużej niekiedy krócej. Gdy biało-czerwona dotarła do kuchni znowu zetknęła się z USA który szukał czegoś do przekąszenia. Kiedy zdał sobie sprawę, że nie jest tam sam odwrócił się w stronę Polski i powiedział szybko.
[USA]: Hey.
Po czym wrócił do poprzedniej czynności. Nie zajęło mu to długo, wziął coś, dziewczyna sprzątając nawet nie zauważyła co. Dzisiaj mimo jej wprawy szło jej to całkiem mozolnie. W końcu został jej do wysprzątania tylko salon. German siedział już teraz w swoim pokoju. Jak zwykle Polska powtórzyła procedurę. Nic specjalnego się nie wydarzyło do momentu aż już nie skończyła. Westchnęła po czym poszła odłożyć sprzęt do sprzątania. Po drodze niefortunnie potknęła się o miotłę którą właśnie trzymała (wiem, że to brzmi śmiesznie, ale niemożliwe nie jest). Miała ją nisko nad ziemią, podczas gdy nogi ledwo odrywała od podłoża. Na jej nieszczęście upadła okaleczonym i rękami do podłogi przyciskając je reszta ciała, w dodatku obijając się o wcześniej wspomnianą miotłę. Ból jaki wtedy poczuła zmusił ją do krzyknięcia:
[Polska]: KurCENZURA!
Nawet mimo tego, że zazwyczaj starała się nie okazywać bólu. USA słysząc wrzask dziewczyny szybko poszedł w stronę jej głosu. Ujrzał ją kiedy już się podniosła trzymając obolałe ręce blisko klatki piersiowej.
[USA]: Co się stało Poland?
[Polska]: Nic, tylko się o coś potknęłam i upadłam.
Wytłumaczyła zaciskając zęby. "Tylko" nie było wystarczającym określeniem. Poczuła, że opatrunek jej się rozluźnił i jak jej krew go powoli barwi.
[Polska]: Gdzie trzymacie bandaże?
Zapytała mimo wiedzy, że to bardzo zaniepokoi Amerykanina.
[USA]: Jesteś ranna?
Odpowiedział kolejnym pytaniem. Tak jak przewidywała Polka, to go zmartwiło.
[Polska]: Po prostu mi powiedz!
Denerwowała się Słowianka.
[USA]: Spokojnie, zaraz ci je przyniosę.
Ustąpił i poszedł na górne piętro po chwili wracając z rolką bandaża. Gdy tylko wręczył ją Europejce ta natychmiastowo ruszyła do łazienki na wszelki wypadek się jeszcze zamykając. Szybki ruch dziewczyny zdezorientował USA, ale po chwili jednak kierował się już w stronę wspomnianego pomieszczenia by zobaczyć czy wszystko dobrze.
Biało-czerwona ściągnęła sweter by móc ujrzeć swoje ręce w pełnej okazałości. Nie było to jedyne miejsce okryte bandażem, ale to nic specjalnego, choć dla niej jednak osobistego (wyobraźcie sobie Polskę grającą w rozbieranego pokera jak ona nawet rąk nie chce pokazywać!). Odwinęła bandaże z rąk po czym zaczęła obmywać je wodą dopóki krew nie ustała. Na jej szczęście czerwona cięć szybko ustąpiła. Wtedy Słowianka zaczęła z powrotem zawijać górne kończyny nowym, czystym opatrunkiem. Założyła z powrotem swój sweter, chwyciła stare bandaże by je później wyrzucić po czym otworzyła drzwi i wyszła. Pod nimi czekał USA.
[USA]: Wszystko okey?
Spytał gdy dziewczyna tylko ukazała się jego oczom.
[Polska]: Tak, tak.
Potwierdziła przewracając oczami. Chłopak zauważył jednak co trzyma. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć Polska poszła w stronę kuchni i wyrzuciła zużyty opatrunek. German do niej wrócił, a wtedy Słowianka go upomniała:
[Polska]: No to gdzie moja wypłata?
USA szybko stwierdził, że coś jest z nią dzisiaj nie tak, ale mimo to sięgnął do kieszeni w której miał przygotowane tysiąc złotych dla Polki. Zbliżył się do dziewczyny i wręczył jej pieniądze.
[Polska]: Dziękuję.
Podziękowała po czym nie zostało jej nic innego jak opuścić rezydencję.
Dzisiejsza sytuacja była dla Amerykanina potwierdzeniem na plotki. W sumie to i tak przez nieproszony związek Polski stały się po części prawdą. Okalecza się i ma depresję.
CZYTASZ
Nieproszona Miłość/Countryhumans/GerPol
Roman d'amourPolska to 22 letnia, młoda kobieta. Jest miła, troskliwa i śmiała, ale jednocześnie porywcza i czasem irytująca. Bywa nieasertywna. Ponadto już jako dziecko doświadczyła czegoś okropnego, ale teraz żyje jej się dobrze. Mieszka sama w skromnym mieszk...