Powieki były ciężkie i nieruchome, jakby zostały zabetonowane grubą warstwą betonu. Zacisnęłam dłonie w pięści czując miedzy palcami zimny, drobny piasek. Próbowałam opanować nieznośną bezsilność, która trzymała mnie w swoim uścisku, ale czułam się tak, jakbym miałam zaraz postradać zmysły. - Na każdym kroku czyha na mnie śmierć i nie odpuszcza.- pomyślałam.
Zacisnęłam mocno zęby i otworzyłam zmęczone oczy. Przez chwile miałam ciemne plamki przed oczami, które ograniczały mi pole widzenia. Lecz po kilku sekundach zaczęły znikać, a obraz był bardziej wyraźniejszy.
Na widok krwawiącego ciała goblina leżącego na ziemi wstałam na nogi jak poparzona. Przez czyn, który wykonałam zakręciło mi się mocniej w głowie. Chwyciłam się rękoma za głowę marszcząc czoło. Świat wirował przed oczami z bardzo szybkim tempem. Powoli zaczęłam robić kroki w tył. Kroczek za kroczkiem, aż trafiłam na zimną skałę. Syknęłam z bólu czując jak małe odłamki skalne wbijają się w moje plecy raniąc je przy tym. - Kurwa - sapnęłam upadając kolanami na ziemię.
Byłam bardzo osłabiona, zmęczona i przerażona. Czułam nienawiść do własnej osoby, do swojej bezsilności, która dręczyła mnie bólem w całym ciele. Gardziłam sobą w tej chwili za tę bezsilność, a jednocześnie doznawałam w stosunku do siebie uczucia litości. Nie mogłam powstrzymać łez, tylko przyśpieszam ich spływanie po policzkach. Zakryłam twarz dłońmi, aby nikt nie widział mego płaczu, tego zupełnego upadku człowieka.
- Dlaczego mnie to spotkało? Dlaczego ja?! - Wrzasnęłam płaczliwie, a mój szloch rozniósł się po całej grocie.
Jednak po chwili usłyszałam charakterystyczny pisk. Uniosłam wyżej głowę, a na przeciwko mnie stał goblin, który wcześniej leżał martwy na ziemi - a jednak nie taki martwy. Wpatrywał się we mnie tym swoim obrzydliwym spojrzeniem trzymając się za ramie za pewne zranione. Jego twarz była spuchnięta i pokryta świeżą krwią, która cały czas sączyła się z jego głowy.
- Wiedziałem to w twoich oczach. Nie zdołasz się z tym ukryć. - powiedział z przekąsem. - jesteś przekleństwem i zniszczeniem - warknął wrogo w moją stronę. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu dokładnie chodzi. - nie udawaj, że nie wiesz. Odebrana, porzucona i zdradzona przez własnych rodziców. - goblin zaczął robić kroki wprzód będąc, coraz bliżej mnie. Intuicja zaczęła mi podpowiadać, że wydarzy się, coś zaraz bardzo złego. Więc powoli i ostrożnie wstałam z ziemi nie odrywając od niego wzroku. - Nie rozumiem. Pomyliłeś mnie z kimś - odpowiedziałam uważnie. Ten zaśmiał się goryczo. - Ciebie nie da się z nikim innym pomylić. Przepowiednia się wypełnia. Jesteś odmieńcem, zagładą czyli śmiercią dla nas wszystkich! - krzyknął i rzucił się na mnie.
Oboje upadliśmy twardo na ziemie. W jego oczach tworzyła się mieszanka szaleństwa i strachu. Był jak obłąkany i dodawało mu coraz to więcej siły. Zacisnął mocnej swoje kościste dłonie na mojej szyi i zaczął po prostu dusić. - Jest taka chwila, w której, zdani sami na siebie, ludzie przestają żyć, a starają się zaledwie przeżyć. I tak było w tym przypadku. Zaczęłam walczy, by przetrwać, a nie po to, by się poddać.
Jedną ręką próbowałam poluźnić jego uścisk na mojej szyi, a drugą ręką zaczęłam jeździć po piasku szukać czegoś do obrony. Czując, że coraz ciężej mi jest oddychać zaczęłam łapczywiej czegoś poszukiwać. Tracąc nadzieje w ostatniej chwili poczułam pod opryszkami palców kamień. Kamień twardy, ciężki, bezlitosny, który rozbił głowę goblinowi. Temu, któremu nie udało się odebrać mi życia.
Zaczęłam niekontrolowanie brać powietrze do płuc przy tym zrzucając martwe cielsko na ziemie. Kiedy tlen wrócił do pustego mózgu wstałam z ziemi o własnych siłach i zaczęłam rozglądać się dookoła siebie. Same skalne ściany i nic poza tym. - wyjście do góry, odpada - odparłam opierając ręce na biodra. - jedynie, co mi pozostaje to iść wzdłuż tej szczeliny -spojrzałam w bok widząc jedną drogę ucieczki. Pokiwałam zrezygnowana głową.

CZYTASZ
Kroniki Wybawcy / Hobbit ✔️⏩
General FictionKiedy piszesz historię swojego życia nie pozwól, aby ktoś ci w tym przeszkodził. Nie pozwól nikomu obcemu trzymać twoje pióro z zabarwionym granatowym atramentem. To bardzo mądre i prawe słowa. Dla mnie to niewykonalne. Moja historia została już nap...