Jechaliśmy już jakiś dłuższy czas. Miałam nie narzekać i być twarda, ale moje mięśnie pośladkowe zaczęły piszczeć, zgrzytać i krzyczeć. Zaczęłam tracić czucie mojego dupska, od tego siedzenia w siodle i tej samej pozie przez ten cały czas. Czuję, że będę miała takie odciski, że się nie pozbieram. Parę godzinek za nami pewnie już jest, a kto najbardziej ucierpiał na tym? - moje kochane, kościste dupsko.
Atmosfera dalej była napięta i nie przyjemna. Czułam się niechciana w drużynie i to było przykre. Ja rozumiem doskonale, że jestem obca, ale kurcze strzelamy do tej samej bramki. Ciekawe czy się do mnie jeszcze przekonają, ale jak tak dalej będzie... nie widzę tego na dłuższą metę. Po prostu nie pasuje tutaj i to doskonale odczuwam. Nikt nie musi nic mówić, wystarczy spojrzeć.
Jechałam na samym końcu i widziałam jak, niektórzy zerkają na mnie do tyłu i szepczą, coś sobie do ucha, co mnie lekko wkurzało. Nie lubię nagadywania na innych za plecami. To bardzo nie fajne zagranie wobec danej osoby, lepiej powiedzieć jej to w twarz, a nie obrabiać dupę.
Nie mówię, że wszyscy, ponieważ jedynymi osobami, które ze mną rozmawiają to Kili i Fili. Można powiedzieć, że nadajemy na tych samych falach.
***
Jechaliśmy polną drogą, a wokół drzewa i sama zieleń, co dawało zajebisty klimat. U nas to, coś innego, co rok, co miesiąc, co dzień tej zieleni jest coraz mniej. Tu da się oddycha, a tam? No nie bardzo spaliny, dymy, smog. Śródziemie pod tym względem wygrywa zdecydowanie.
Westchnęłam spuszczając głowę w dół - ciekawe ile czasu minęło od mojego zniknięcia. Czy czas jest taki sam co tutaj? co robią teraz moi rodzice z rodzeństwem.. czy się martwią? Może jeszcze nie wiedzą, że zniknęłam?
- Bardzo za wami tęsknię - szepnęłam do siebie czując łzy próbujące się wydostać na powierzchnię. Pociągnęłam nosem i wytarłam dłonią mokre policzki z łez, które jednak się wydostały. Jak mam się tu nie rozklejać ? Nikt nie patrzy, poza tym bezsilność to żaden wstydź. Dzięki temu człowiek później staje się silniejszy. - muszę być silniejsza.. dla nich. Nie poddam się tak łatwo. Wrócę do was... obiecuje - zacisnęłam szczękę i podniosłam głowę do góry. Szarpnęłam lejce i Argus przyspieszy doganiając resztę.
***
- Diana i jak się czujesz? Wszystko w porządku? Boli cię coś.. zawroty głowy, serce, duszności? - Bilbo pojawił się obok mnie. Spojrzałam na przyjaciela uśmiechając się delikatnie - Nie, nic z tych rzeczy, z wyjątkiem mojego tyłka, który cierpi najbardziej - zaśmialiśmy się jednocześnie, ale to była tylko krótka chwila. Hobbit spojrzał na mnie poważnie - więc o co chodzi? Widzie, że coś się dzieje. Jedziesz sama z tyłu i nic się nie odzywasz. Możesz mi wszystko powiedzieć wiesz o tym - nie spuszczał ze mnie wzroku, martwił się. Westchnęłam - tęsknię za nimi Bilbo i to bardzo. Nie wiem, co się u nich dzieje i jeszcze ta atmosfera. - popatrzyłam na krasnoludy, które jechały przede mną - Nie ufają mi czuję się jak jakiś intruz - Hobbit zatrzymał swojego kuca, zmuszając mnie do zrobienia tego samo.
- Nie możesz tak myśleć, krasnoludy takie już są. Daj im trochę czasu i zobaczysz jakoś to będzie. Też nie jestem przekonany do nich, ale robię to dla ciebie. Gdyby nie chodziło o twoją osobę nie byłoby mnie tutaj. - westchnął smutny - Wiem, co czujesz mieszkałaś u mnie już jakiś czas i się na tyle znamy, żeby wiedzieć, że coś się dzieje. Obserwowałem cię Diana i aż serce mi się krajało widząc cię smutną i płaczącą. Jesteś bardzo wrażliwa, rodzinna i masz wielkie serce. Dla rodziny zrobiłabyś wszystko nie patrząc na cenę. - brakowało mi takich słów. Zrobiło i się ciepło na sercu. Nikt nie stał za mną tak jak on. To wspaniały człowiek i trzeba się takich osób trzymać. Nie patrząc przyjął mnie pod swoje skrzydła w ogóle mnie nie znając. Byłam, przecież obcą osobą, a on mnie przygarnął i jestem mu za to wdzięczna. Gdyby nie on ciekawe, co by się ze mną teraz działo? I oczywiście nie mogę zapomnieć o Gandalf, też jestem mu wdzięczna. To on mnie przecież znalazł i nie zostawił na pastwę losu. Czuje, że to wszystko nie dzieje się bez przyczyny. Może mama miała racje - moje przeznaczenie? Z czasem zobaczymy, co z tego wyniknie.
CZYTASZ
Kroniki Wybawcy / Hobbit ✔️⏩
Ficción GeneralKiedy piszesz historię swojego życia nie pozwól, aby ktoś ci w tym przeszkodził. Nie pozwól nikomu obcemu trzymać twoje pióro z zabarwionym granatowym atramentem. To bardzo mądre i prawe słowa. Dla mnie to niewykonalne. Moja historia została już nap...