huit

1.6K 66 3
                                    

Otworzyłem oczy, od razu je zamykając przez światło, które wpadało do pomieszczania. Otworzyłem je ponownie i rozejrzałem się po pomieszczeniu, którego w ogóle nie kojarzyłem. Było obce. Spojrzałem w bok, widząc siedzącego obok mnie Jungguka. Poczułem jak serce przyspieszyło swój rytm. Spojrzał na mnie.

- Tae, w końcu się obudziłeś. - powiedział z ulgą. - Jak się czujesz?

- Dobrze, nie jest źle...

- Lekarz mówi, że to przez stres i kiedy dziecko cię kopnęło to wszystko przybrało na sile.

Wpatrywałem się w niego, jakby oczekując reakcji na to co powiedział. Powiedzieli mu o dziecku. Czekałem tylko jak powie, że to koniec. W końcu go oszukałem, nie wpisując ani nie mówiąc o ciąży.

- Tae, czemu od razu nie powiedziałeś, że jesteś w ciąży?

- A przyjąłbyś mnie do pracy wiedząc, że jestem w ciąży? – zapytałem, choć znałem odpowiedź, więc nie byłem zdziwiony kiedy odpowiedziała mi cisza. - No właśnie dlatego o tym nie powiedziałem, potrzebowałem pracy dla niej, aby móc zapewnić jej choć trochę lepsze życie...

- Masz rację. W tamtym momencie nie przyjąłbym cię do pracy, ale dziś to już nieaktualne, pracujesz dalej. Tae ... ale powiedz mi jeszcze jedno. Czemu pytali mnie czy jestem ojcem dziecka?

- Bo nie jest wpisany ojciec. Mojemu byłemu parterowi zależało tylko na tym, aby mnie zaliczyć, tak to ujmę. Na co w końcu się zgodziłem, bo nie wiedziałem o tym, ale kiedy mnie już przeleciał to odszedł… a-a-a ja po czasie dowiedziałem się o ciąży. Nie chcę jej usuwać, w sumie i tak już bym nie mógł, bo jestem już w szóstym miesiącu, właśnie go zaczynam. - powiedziałem i spojrzałem na niego. Oczy zaszły mi łzami na przypomnienie tego wszystkiego. Poczułem ramiona, które mnie oplotły, przytulając mnie. Masował mnie uspokająco po plecach.

- Nie płacz, Tae. Ten dupek nie jest tego wart. Podjąłeś bardzo ważną decyzję w życiu, chcąc je wychować. Choć jesteś sam, to się tego podjąłeś. Może nie jest jeszcze na świecie, ale ja wiem, że będziesz dla niej najlepszą mamusią i niczym się nie martw. Pomogę ci we wszystkim co będzie potrzeba, pracą też się nie martw. Będziesz pracować, dopóki dasz radę.

Wtuliłem się w niego ufnie. Po tym co usłyszałem, nie chciałem się rozpłakać. Nurtowało mnie jeszcze jedno pytanie, ale poczekam jeszcze aby je zadać, bo chciałbym widzieć jego reakcję na to. A na razie potrzebowałem przytulenia, które dostałem nawet o to nie prosząc. Sam go nawet przytuliłem, czując się dobrze w jego ramionach. Było mi tak dobrze, że nie chciałem się odsuwać od niego. Dawno nikt mnie nie przytulał, a w ciąży bardziej tego potrzebowałem. To było jak powiedzenie "będzie dobrze, nie martw się", oparcie, które teraz poczułem. Odsunąłem się od niego czując ruchy dziecka, przez co szeroko się uśmiechnąłem kładąc dłoń na brzuchu.

- Chcesz dotknąć?

- Nie wiem czy powinienem to robić...

- Nikt nie zobaczy ani się nie dowie o tym. – powiedziałem, widząc jego zawahanie. Wziąłem jego ręce, kładąc je na brzuchu. Dziecko kopało. Czułem to, jak dostawałem kopniaki od środka. Było to nowe uczucie, ale już pokochałem je całym sercem. Spojrzałem na niego. Widziałem uśmiech, przez co sam go miałem. W końcu zabrał dłonie.

- Czy to cię nadal boli, jak cię ona kopie?

- Nie, to nie boli jak na razie, to jest bardzo miłe uczucie, choć lekarka mówiła mi na wizycie, że nieraz może zaboleć. Jeongguk, ja wiem, że nie powinienem o to pytać, ale czy byś chciał razem ze mną pójść do ginekologa? Nie musisz od razu odpowiadać. Wizytę mam za dwa tygodnie. – powiedziałem, a on tylko przytaknął głową, nic nie odpowiadając. Nie powiem, liczyłem na odpowiedź, ale widocznie potrzebował na to czasu.

Baby? / taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz