vingt

1.4K 63 10
                                    

Randka, tak określałem nasze wieczorne spotkanie. To by była nasza pierwsza randka. Czułem podekscytowanie. Poranek szybko mi minął tym bardziej, że mieliśmy spotkanie. Gdy już wróciliśmy zacząłem się pomału szykować. Przeszukałem całą walizkę, aby znaleźć coś do ubrania. Nic mi się nie podobało, ale też w większość ubrań się nie mieściłem.

- Czemu wrzucasz wszystko z walizki, hmm?

- Szukam ubrań na dziś.

- Taehyungie, nie musisz się stroić. We wszystkim będziesz wyglądał świetnie. Ubierz cokolwiek.

- Nieprawda, muszę coś wybrać. Nie mogę wyglądać byle jak, muszę się jakoś pokazać.

-To mam propozycję. Zamiast rozrzucać ubrania po pokoju pojedziemy kupić coś na miarę, co tylko ci się spodoba.

- Nie, nie ma mowy. Coś wybiorę z tego.

Nie znalazłem niczego co by mi się spodobało. Usiadłem zrezygnowany na podłodze. Jeon przyglądał mi się z uśmiechem na twarzy. Wziąłem dresy, bo nic ciekawszego nie znalazłem, czym byłem zawiedziony. Wstałem z podłogi z pomocą Jeona i poszedłem do łazienki skąd nie miałem zamiaru szybko wychodzić. Siedziałem w łazience dość długo. Skąd to wiedziałem? Jeongguk co jakiś czas pukał w drzwi, pytając czy wszystko dobrze. Wyszedłem w końcu z łazienki, a Jeon znalazł się od razu koło mnie.

- Dłużej się nie dało? - był trochę zły.

- Dało, oj no, przestań nie byłem tam aż tak długo.

- No nie, nie byłeś, bo 2 godziny to jest krótko.

- Przestań, dłużej mi wszystko zajmuje, bo muszę uważać na każdy krok. Nie mogę się poślizgnąć czy uderzyć .

Nic już więcej nie dodał. Przeszedłem obok niego zastanawiając się, czy naprawdę byłem tam dwie godziny. Stanąłem przed lustrem przyglądając się, czy aby nie wyglądam tragicznie. Dres podkreślał brzuch, było widać go doskonale, ale nie wyglądało to źle, podobało mi się nawet. Uśmiechnąłem się do siebie. Musiałem przyznać rację Ggukowi, że ładnie będę wyglądał w dresie. Włosy już miałem gotowe. Zrobiłem je w łazience. Zostało mi czekanie na Gguka. Usiadłem sobie w fotelu czekając na niego. Jeongguk szybko się wyszykował więc zaraz stał przed mną. Uśmiechnął się i podał mi rękę, której się złapałem i wstałem.

- Gotowy? Możemy jechać?

- Tak.

Wyszliśmy z hotelu idąc do auta, Gguk otworzył mi drzwi, wsiadłem, a on poszedł na miejsce kierowcy. Ruszył. Nie wiedziałem gdzie jedziemy. Nie chciał mi powiedzieć, bo przecież to niespodzianka. Oglądałem świat za szybą, który szybko przemijał. Nawet nie zauważyłem, że już dojechaliśmy. Zorientowałem się dopiero jak Gguk otworzył mi drzwi. Podziękowałem i wysiadłem. Zobaczyłem ładną restaurację. Weszliśmy do środka, była piękna. Stoliki było trzeba rezerwować, więc usiedliśmy przy tym który nam wskazano. Jeongguk jak prawdziwy dżentelmen odsunął mi krzesło i kazał usiąść, po czym je podsunął. Sam usiadł naprzeciwko mnie. Dostaliśmy karty menu, każdy miał swoją. Otworzyłem i zacząłem przeglądać dania. Było drogo co mi się nie do końca spodobało. Wybrałem jedno danie, które najbardziej mi przypadło z opisu do gustu. Przecież nie może być takie złe. Do tego oczywiście coś do picia, a że nie mogłem pić alkoholu to wybrałem lemoniadę. Jeongguk też już wybrał, więc po chwili zamówił nasze zamówienie. Podobał mi się ten lokal. Wyglądał tak przytulnie, uśmiech mi nie schodził z twarzy. Podali nasze dania, ale co mnie zdziwiło to postawiony przed mną kieliszek na wino. Przecież nie mogę pić. Skrzywiłem się, co zauważył Jeongguk.

- Co się stało?

- To się stało - wskazałem na kieliszek. - Nie mogę pić, zamawiałem lemoniadę, a nie wino.

- No tak, kelner! - podszedł do nas młody chłopak. - Dla mojego partnera zostało podane nie to zamówienie. On nie może pić alkoholu.

- Przepraszam za pomyłkę, a co miało być?

- Lemoniada, tak skarbie? - przytaknąłem - Więc proszę mu ją podać i zabrać to.

Zabrał i odszedł od nas. Po chwili przyniósł mi to co zamówiłem. Zaczęliśmy jeść. Jedzenie mi nawet smakowało, nie było najgorsze. Nie wiedziałem ile czasu tu będziemy przebywać, ale mogłem tu siedzieć. Panowała tu taka miła atmosfera. Rozglądałem się po restauracji i zauważyłem, że każdy jest w garniturze, a jedynie kobiety w sukienkach, ale też eleganckich. Byłem jedynym, który miał na sobie dres. Nie pasowałem tu. Zjedliśmy w ciszy.

- Co się stało, Tae? Jakiś smutny się wydajesz, hmm?

- Nie pasuję tu. Wszyscy są tu elegancko ubrani, a ja w dresie.

- Ślicznie wyglądasz. Tego nic nie zmieni, nie przejmuj się tym, proszę.

- Dobrze.

- Wiesz, że chcę ci pomóc i mam taką małą propozycję dla ciebie. Wiem, że nie powinienem…

-Słucham, nie obrażę się ani nic w tym rodzaju.

- Czy chciałbyś ze mną zamieszkać? Mówiłeś, że kończy ci się umowa o kawalerkę którą masz i czy byś chciał zamieszkać ze mną? Spokojnie, mała też jest liczona …

- Ggukie, ale ja …

- Ja wiem, ale proszę przemyśl to i daj mi odpowiedź. Nie chcę cię tym stresować. We wszystkim bym ci pomógł, z pakowaniem, a kartony sam bym znosił bo tobie bym nie dał.

au:miał być jutro ale nie wytrzymam więc macie dziś ♥️♥️

Baby? / taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz