- Wody mi odeszły.
- CO?!
- Rodzę, Ggukie,
- Wiem co to znaczy. Już jedziemy do szpitala, spokojnie oddychaj, złap mnie za rękę.
Złapałem go za rękę tak jak chciał. Bolało mnie i to strasznie. Przy każdym mocniejszym bólu ściskałem jego rękę z całej siły. Krzyczałem i płakałem. To tak strasznie bolało. Droga do szpitala wydawała się strasznie długa w tych bólach. To była męka.
Dojechaliśmy pod szpital. Gguk wysiadł szybko z auta i otworzył drzwi od mojej strony. Biorąc mnie na ręce, zamknął nogą drzwi od auta i poszedł do szpitala.
- Lekarza, szybko, on rodzi!!
Podszedł do nas lekarz. Położono mnie na łóżku i pojechałem na salę. Za dużo nie pamiętam z tego.
Odpowiedziałem na wszystkie pytania lekarza. Mówił, że powinno być wszystko dobrze i to normalne. Usiadłem przed salą i czekałem. Martwiłem się i to strasznie. Taehyung właśnie rodził. Będzie między nami mała istota. Siedziałem trochę na krzesełku przy sali, to trochę chodziłem. Nie mogłem być ciągle w jednym miejscu, bo to za wielkie emocje. Żałuje, że na niego krzyczałem. Mogłem nie krzyczeć na niego, ale zdenerwowałem się. Czułem się teraz z tym źle, a czas dłużył się niemiłosiernie. Operacja, czyli cesarskie cięcie miało potrwać tak do półtorej godziny. Jak dla mnie w tej chwili to była wieczność, ta godzina i pół. Oby się nie wydłużyło tylko. Czekałem, ciągle czekałem i patrzyłem na zegarek. Czas stanął w miejscu, wydawało mi się, że wskazówki w ogóle się nie poruszają. Wyszła pielęgniarka, więc od razu wstałem i do niej podszedłem.
- I co z nim? Wszystko dobrze?
- Tak, ma pan zdrową córeczkę.
Uśmiechnęła się i poszła dalej. Byłem szczęśliwy. Tak jakby zostałem ojcem. Szczerzyłem się ciągle, nie potrafiłem powstrzymać uśmiechu. Po jakimś czasie wyszedł i lekarz.
- I jak?
- Dobrze, wszystko poszło po naszej myśli. Pan Taehyung już jest na sali.
- Jak się czuje?
- Raczej dobrze, może pan iść do niego i się z nim zobaczyć. Dziecko przyniesiemy za chwilę i proszę nie przemęczać go.
- Dobrze, dziękuję.
Poszedłem do sali, którą wskazał mi lekarz. Podszedłem do jego łóżka i usiadłem obok. Miał zamknięte oczy, więc pewnie spał. Złapałem jego rękę i ją pocałowałem. Uśmiechałem się i czekałem. Nic nie mówiłem, nie chciałem go obudzić. Po niedługim czasie otworzył oczy.
- Ggukie…
- Tak? Jestem tu, nasza dziewczynka też tu zaraz będzie.
Uśmiechnął się. Kochałem jak to robił. Przynieśli dziecko i dali na ręce Taehyungowi, aby mógł ją nakarmić z butelki. Pocałowałem go w czoło.
- Yeji…
- Hm?
- Tak dałem jej na imię. Jeon Yeji.
- Pięknie, kocham cię.
- Ja ciebie też.
Pocałowałem go czule. co oddał, ale chyba naszej Yeji się to nie spodobało. bo zaczęła marudzić. Odsunąłem się od Tae i pocałowałem ją w oba policzki. Była do niego bardzo podobna. Tae ją sobie poprawił i dalej karmił. Wyglądał ślicznie z maluszkiem na rękach, nawet po porodzie. Zrobiłem mu zdjęcie, bo nie mogłem się powstrzymać przed tym. Wiedziałem, że to będzie moje ulubione zdjęcie. Wziąłem od niego małą, która już smacznie spała. W końcu, jak to się mówi, u mamy najlepiej. Potrzymałem ją chwilę i odłożyłem.
- Prześpij się, Tae, jesteś zmęczony.
- A jak będzie płakać?
- Nie bój się. Wszystkim się zajmę, musisz odpocząć.
- Dobrze.- Będę tu ciągle.
Poszedł spać, a ja siedziałem obok. Muszę się przyznać, zrobiłem masę zdjęć. Mała była bardzo grzeczna, raz troszkę pomarudziła, ale pobujałem ją i już było dobrze. Do czasu kiedy zaczęła mocno płakać. Od razu wziąłem ją na ręce i zacząłem chodzić z nią po sali, bujając na rękach. Nic to nie dawało, byłem trochę załamany tym. Tae się obudził.
- Daj mi ją, pewnie jest głodna.
- Odpoczywaj, poradzę sobie.
Wziąłem buteleczkę z mlekiem i zacząłem ją karmić. Tae uważnie mi się przyglądał. Zasnęła ponownie, odłożyłem ją z powrotem i usiadłem obok niego na łóżku. Złapałem jego rękę i ją pocałowałem.
- Jest taka podobna do ciebie, po prostu wykapana mamusia.
- Przestań.- Święta spędzimy wspólnie we trójkę i Nowy Rok i każdy następny.
- Ggukie, przestań.
- Kocham cię naprawdę, ciebie i tą małą gwiazdeczkę, która już zawładnęła moim sercem. Zakochałem się w tobie, w twoim charakterze, nawet polubiłem twoje humorki ciążowe, choć nadal mnie dziwi jak można jeść ogórki kiszone z masłem orzechowym i popijać to sokiem truskawkowym, ale to nie ważne. Taehyungie, czy zgodzisz się zostać moim chłopakiem?
- Ggukie... to było piękne... i t-tak zostanę twoim chłopakiem.
Przytuliłem go mocno, ale też nie za mocno. Tak strasznie się cieszę. Teraz już był mój i tylko mój.
CZYTASZ
Baby? / taekook
Fanfiction(W tym świecie męska ciąża to coś normalnego.) Taehyung młody mężczyzna zaszedł w ciążę i to nie chcąco. To był pierwszy raz kiedy poszedł z kimś do łóżka i od razu zaszedł w ciąże gdy się o tym dowiedział zaczą o siebie dbać i poszukiwał pracy...