trois

1.6K 62 18
                                    

 

Jungguk zawiózł mnie do szpitala, aby obejrzeli poparzenia po kawie. Oparzenia nie były groźne. Na ciele miałem pełno plastrów i bandaży. Ale najważniejsze w tamtej chwili było dziecko. Oczywiście wypytałem o wszystko doktora. Gdy powiedziano mi, że wszystko jest dobrze, wtedy dopiero odetchnąłem.

Jeon po tym dał mi 5 dni wolnego, aby trochę się wszystko zagoiło. Więc następne 5 dni spędziłem w domu, smarując się kremami. Na zewnątrz prawie nie wychodziłem, chyba że do sklepu. Nie chciałem, aby ludzie gadali jak wyglądam. Więc całymi dniami leżałem w salonie, oglądając powtórki dram. Nawet wysprzątałem dom, bo tak mi się nudziło.

Ale dobrze zrobił mi taki lekki odpoczynek. Po tym czasie moje ciało wyglądało dużo lepiej. Nie miało już tylu czerwonych plam. Zostały one ograniczone do czterech. Bardzo się z tego cieszę. A dziś mam w końcu wrócić do pracy.

Rano gdy wstałem, od razu wysmarowałem ciało, ubierając się w koszulę i spodnie od garnituru. Zjadłem skromne śniadanie. Spakowałem też torebkę, gdzie wrzuciłem wszystkie kremy, jakby mnie tak bolało i już bym nie wytrzymywał. Gotowy wyszedłem z domu, zamykając go. Udałem się jak zawsze na przystanek. Jak zawsze o tej godzinie było pełno ludzi, którzy jechali do pracy. Stanąłem z boku, czekając na przyjazd autobusu. Ale po chwili zdziwiłem się widząc podjeżdżające czarne auto, w którym siedział Jungguk. Wsiadłem do auta.

- Dzień dobry, szefie. - przywitałem się.

- Dzień dobry, Tae. Jak poparzenia? Nadal mocno boli?

- Nie. Jest już okej, jeszcze tylko trochę zostało i zaraz znikną.

- To dobrze. - odpowiedział i się uśmiechnął. Resztę drogi do firmy spędziliśmy w ciszy.

Wszedłem do mojej części. Co mnie zdziwiło to to, że było tam czysto. Żadnych papierów, teczek czy czego innego. Sądziłem, że jak tu przyjdę, będzie czekał na mnie stos papierów do poukładania. A tu miłe zaskoczenie. Usiadłem przy biurku, kurtkę zawieszając na fotelu. Przejrzałem spotkania, jakie mieliśmy zaplanowane. Sprawdziłem czy dobrze są zapisane. Przed moimi oczami wylądowały papiery. Spojrzałem na Jungguka, który je tu rzucił.

- Przejrzyj je i poukładaj odpowiednio. - powiedział i zniknął mi z oczu. Zrobiłem to, o co prosił.

Dzień minął dość szybko. Ani się obejrzałem się, a już kończyłem pracę. Ułożyłem ostatnie papiery i ubrałem na siebie kurtkę. Jungguk jak wyszedł wtedy, tak nie wrócił. Obejrzałem jeszcze wszystko, po czym wyszedłem, jadąc windą na niższe piętro. Pożegnałem się i wyszedłem, idąc w stronę domu. Na autobus nie opłacało mi się czekać, więc postanowiłem iść na pieszo. Ruszyłem przed siebie, wyłączając się. Rozmyślałem nad tym, jak powiedzieć o tym, że jestem w ciąży, bo brzuszek nie długo będzie widać, tym bardziej że chodzę w koszuli, a ona przylega do ciała. Martwiłem się tym, a najbardziej bałem się, że Jungguk wyrzuci mnie z pracy. Stres nie był dla mnie dobry, bo przez to strasznie bolało mnie podbrzusze. Ale wiedziałem, że muszę to mu powiedzieć. Czym zrobię to szybciej tym lepiej dla mnie. Niedługo też zbliżała mi się wizyta u ginekologa.

Wszedłem do mieszkania, idąc się przebrać w coś wygodniejszego. Zrobiłem sobie skromny obiad. I tak spędziłem końcówkę tamtego dnia.

Wstałem dość późno, bo miałem na 10. Pomału zwlokłem się z łóżka, umyłem się i poszedłem zrobić sobie kanapkę na śniadanie. Gdy zjadłem, ubrałem się i wyszedłem z mieszkania. Chciałem pogadać z Jeonem o dniu wolnym w dzień, w który mam iść do lekarza. I dziś mijają 2 tygodnie próbne. Stanąłem jak zawsze na przystanku. Po chwili podjechał autobus, więc wsiadłem do niego stojąc, gdyż jak zawsze nie było już miejsc wolnych. Stałem do mojego przystanku, na którym wysiadłem. Wszedłem do budynku, wjechałem windą na odpowiednie piętro i wszedłem do naszego biura. Ale to co tam zobaczyłem spowodowało, że się cofnąłem, zamykając z powrotem drzwi. Poszedłem do kawiarenki po kawę, aby jakkolwiek wyrzucić obraz, który zobaczyłem. Widziałem dokładnie Jungguka, pieprzącego jakąś kobietę na biurku.

Zamówiłem sobie kubek kawy, a do tego kawałek ciasta. Zjadłem, popijając kawą. Z kubkiem udałem się z powrotem do biura. Tym razem zapukałem do drzwi, po czym wszedłem. W pomieszczeniu nie było nikogo, przeszedłem do swojej części i zacząłem swoją pracę.

Przyszedł Jungguk.

- Taehyung!

- Tak?

- Chodź tu i siadaj. – powiedział, a ja to wykonałem. Usiadłem na krześle naprzeciwko niego.

- Dziś mija 2 tygodnie, od kiedy tu pracujesz, więc koniec okresu próbnego i postanowiłem, że tu zostajesz.

- Dziękuję, z chęcią zostanę tu.

- Cieszę się, więc od jutra zaczynasz już tak naprawdę. Za te 2 tygodnie wynagrodzenie też dostaniesz, ale dziś podpiszmy pełne papiery. - powiedział i wyciągnął jakieś papiery. Podpisał w jednym miejscu. - Jak chcesz to przeczytaj. To jest regulamin pracy i tak dalej. Kontrakt pracy trwa 4 lata, więc za cztery lata jak będziesz się dobrze sprawował, podpiszemy go ponownie, ale na dłużej.

- Muszę to teraz podpisywać czy mogę sobie to na spokojnie przeczytać i zabrać do domu?

- Możesz, ale ja muszę mieć to na jutro, więc nie zapomnij o tym. Dobrze, mój podpis tam już widnieje, wystarczy że ty podpiszesz.

- Dobrze, będę miał to na jutro.

- Jutro Ci wszystko wytłumaczę, bo dojdzie ci parę obowiązków, ale o tym opowiem Ci jutro.

- Dobrze, w takim razie wrócę do pracy.

- Dobrze. - odpowiedział mi. Wstałem, idąc do swojej części. Papiery schowałem do torebki, aby wieczorem je przeczytać.
✔️

Baby? / taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz