Dzisiaj wyjątkowo długi, bo wyszedł na
PONAD
5K
SŁÓW
To niesamowite, że udało mi się to napisać w dwa dni
W każdym razie, polecam wziąć picie i jedzenie(polecam popcorn), bo dzisiaj będzie dużo akcji!Miłego czytania! ❤
Usłyszałam dzwonek do drzwi, ale nie miałam nawet ochoty się podnieść, z łóżka. Doskonale wiedziałam, że był to Gavin, który się o mnie martwi. Mimo wszystko nie odbieram od niego telefonów, nie odpowiadam na jego wiadomości. W sumie nie wyszłam z mieszkania od tygodnia. Jurgenowi powiedziałam, że wzięło mnie przeziębienie, a Rochelle widziała mnie tamtego dnia, kiedy to wróciłam do mieszkania zaryczana. Pytała co się stało, ale ja jej tylko powiedziałam coś w stylu, że się pokłóciłam z Gavinem. W tym momencie usłyszałam to, jak drzwi do mieszkania się otwierają, a następnie głos właśnie chłopaka i mojej współlokatorki.
— Jest może — Zacisnęłam nieco mocniej powieki, kiedy to jego głos doszedł do moich uszu.
— Gavin, nie jestem pewna, czy to aby na pewno dobry pomysł, żebyś z nią teraz rozmawiał. Ona praktycznie nie wstaje z łóżka. Nie pamiętam, kiedy ona wyszła z mieszkania. — Odezwała się Rochelle, a przy tym w jej głosie dało się usłyszeć zmartwienie tym, co się dzieje.
— Jasne, rozumiem. Możesz chociaż jej je przekazać? — Dziewczyna coś mruknęła pod nosem, a po chwili usłyszałam tylko to, jak zakręca zamki w drzwiach.
Po kilku minutach dziewczyna weszła do mojego pokoju, by po chwili położyć coś na toaletce. Westchnęła cicho, po czym usiadła na końcu łóżka, po czym pchnęła pięścią moje lewe biodro.
— Przyniósł ci kwiaty. — Nie odpowiedziałam. — Nie chciałam tego na tobie wywierać, ale powiesz co się wtedy stało? Czemu się pokłóciliście? Przez co? — Zapytała zmartwiona, a ja tylko bardziej się zwinęłam w kulkę.
— Za bardzo się chyba różnimy. — Odpowiedziałam, a ona wypuściła powietrze zrezygnowana.
— A tak serio? Nie jestem ślepa, widzę, że cierpisz. Coś się musiało stać poza kłótnią. — Pociągnęłam nosem, kiedy to do mojej głowy wróciło wszystko to, co mi powiedział chłopak tamtego dnia. — Powiesz, jak będziesz chciała. To, że teraz ci daję spokój, wcale nie znaczy, iż odpuszczam. Po prostu poczekam, aż będziesz chciała o tym pogadać. — Po swoich słowach wstała, by w kolejnej chwili wyjść z mojego pokoju, a przy tym zamknąć za sobą drzwi.
Przełknęłam ślinę, by w kolejnej chwili złapać za swój telefon, przy którym zobaczyłam nową wiadomość od chłopaka, która brzmiała: „Nie chciałem, aby tak to wszystko wyglądało. Proszę, Bella. Porozmawiajmy. Tęsknię za tobą.". W tym momencie poczułam, jak po mojej twarzy spływają łzy, które po chwili zostały wchłonięte przez moją poduszkę.
— Wiem kim się on okazał, ale pamiętasz jak kiedyś ci mówiłam, że może się on jednak okaże inny? Bella, musisz mieć nadzieję. Nie powinnaś się teraz od nikogo odsuwać, bo twoja psychika tylko jeszcze bardziej ucierpi. — Podniosłam się, kiedy to moja mała przyjaciółka wskoczyła na łóżko.
— Chciałabym, Enigma. Naprawdę miałam nadzieję, że może gdyby moje wszystkie obawy okazały prawdą, to on mógłby to jakoś zaakceptować, ale kiedy mi tamto powiedział — Złapałam głębszy wdech. — Kiedy powiedział, że takich jak ja trzeba eliminować, przeraziłam się. Ja się boję, Enigma. — Zaczesałam swoje kręcone włosy do tyłu.
— Bella... — Zaniepokoiła się na moje słowa. — Znasz Gavina nie od dzisiaj. Wiesz jaki jest, kiedy ty jesteś w pobliżu. Jest miły, troskliwy i naprawdę mu na tobie zależy. Sam tak powiedział u diabła! Gdyby tak nie było, nie powiedziałby ci tego wszystkiego! Nie skrzywdziłby cię! Doskonale o tym wiesz! Martwi się o ciebie, jak głupi, a ty?! Zachowujesz się jak dziecko! — Spojrzałam na nią zaskoczona, kiedy tylko to powiedziała. — Nie wierzę, że muszę ci to uświadamiać. Przy nim zrobiłaś się tak samo beztroska, jaka byłaś, kiedy to miałaś te trzynaście lat, a twoi rodzice i brat byli obok. Doskonale pamiętam to, jakie było wtedy twoje zachowanie. — Zacisnęłam wargi w cienką linię.
![](https://img.wattpad.com/cover/267543380-288-k189160.jpg)
CZYTASZ
The Real Magic
FantasyCzęść I Dziewięć lat temu moja rodzina została zaatakowana przez łowców czarownic. Jako jedynej udało mi się tamtego dnia uciec, a to wszystko dzięki mojej matce, która wysłała mnie do świata ludzi, którego kompletnie nie znałam. Nie wychowałam się...