Rozdział 25 - "Morderca cz. III"

112 9 15
                                    

3/3
I tak się kończy nasz maraton.
Mam nadzieję, że się on wam podobał!
Tymczasem miłej dobranocki!

Sterczałam tak oniemiała przez chwilę, a przy tym cały czas przyglądałam się białowłosej z szeroko otwartymi oczami. Ona używała magii. Cały ten czas, zaraz obok mnie żyła druga wiedźma. Rochelle miała przede mną tak wieli sekret, jak ja przed nią. Chwila, jej nagła zmiana ostatnio. Czy to może mieć z tym jakiś związek?

— Bella, ja ci to wytłumaczę, tylko się cofnij. — Spojrzała na mnie, a ja między pasmami jej białych włosów dostrzegłam jej srebrne oczy, które się teraz mieniły.

Wyglądały przez to na prawie białe. Zrobiłam to o co mnie poprosiła i odsunęłam się za ścianę, pod którą stanęłam. Przełknęłam ślinę, kiedy to opuściła barierę, a pocisk z pistoletu opadł na podłogę. Lekko wyjrzałam, aby spojrzeć na tego mężczyznę, który się lekko przeraził, a przy tym ponownie wycelował broń, ale tym razem w białowłosą, która spokojnie przed nim stała.

Chwila moment. No bez żartów! Przecież...

Przesyłka dla Rochelle West.

Jest w pracy, ale jej przekażę.

To jest ten mężczyzna, który był kurierem! Że ja go wcześniej nie poznałam! Tak samo, gdy...

ZOSTAW JĄ!

Nie wtrącaj się!

Spotkałam tego mężczyznę już dwukrotnie, jednak tym razem o mało co nie zostałam jego kolejną ofiarą. W tej chwili zobaczyłam to, jak Rochelle zatrzymuję kolejną kulę, która leciała w jej kierunku. Przełknęłam ślinę, kiedy tylko zobaczyłam, że powoli ruszyła w jego stronę. Nie mogę uwierzyć w to, że moja najlepsza przyjaciółka jest taka sama, jak ja. Cały czas była obok mnie, a ja tego nie zauważyłam wcześniej? Jednak z drugiej strony ona również się ukrywała, więc tak naprawdę miałam prawo tego nie zauważyć, jeżeli była w tym tak samo dobra. Uniosła nagle mężczyznę ponad ziemię, by w kolejnej chwili rzucić nim o ścianę, po której zjechał plecami. Jęknął z bólu, a w tej samej chwili chciał sięgnąć po broń, którą upuścił na ziemię, jednak dziewczyna mu nie dała i rozgrzała ją do takiej temperatury, że syknął, kiedy jej dotknął. Spojrzał na nią, jednak w tym samym momencie dostał od niej kopnięcie w szczękę. Odsunęła się, kiedy to wylądował na ziemi, po czym zwróciła swój wzrok na mnie.

— Bierz najpotrzebniejsze rzeczy. Musimy stąd spierdolić, zanim on się obudzi. — Poczułam chrupnięcie w mojej prawej kostce, co znaczy, że ona sama mi ją uleczyła. — Później ci wszystko wytłumaczę, Bella. — Kiwnęłam głową, po czym pobiegłam do siebie, gdzie szybko złapałam za torbę, do której szybko spakowałam swoje najważniejsze przedmioty.

Ubrania, które pierwsze wpadły mi do ręki, bielizna, laptop, z którego naprawdę rzadko korzystam, zapasowa para butów, skarpetki, ładowarka do telefonu i przenośnego komputera, prostownica i dwie najważniejsze dla mnie rzeczy. Zdjęcie rodzinne i peleryna mamy. Jeszcze rzeczy Enigmy i kosmetyczka. Złapałam za drugą torbę, do której wepchnęłam poduszkę fretki, jej miseczkę, a także moje kosmetyki. Gdy wyszłam na korytarz, zobaczyłam Rochelle, która rzuciła mi moje rzeczy z łazienki.

— Masz wszystko? — Opuściłam wzrok zastanawiając się nad jej pytaniem, kiedy to przypomniałam sobie o naszyjniku, który dostałam od Gavina.

The Real MagicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz