Pani Anna: Co dokładnie się działo?
- Tak jakbym się dusiła... Nie mogłam w ogóle nabrać powietrza.
Z samego rana przybyłam do gabinetu Pani Anny. Aktualnie siedzę plecami do niej, a ona próbuje sprawdzić u mnie dokładniej co mogło wywołać moje wieczorne duszności. Teraz przesłuchuje mi stetoskopem płuca.
Pani Anna: Coś jeszcze?
- Serce zaczęło mnie strasznie ściskać... bardzo mnie bolało.
Pani Anna: Usiądź teraz do mnie przodem. - Odwróciłam się.
Stetoskopem próbuje mi nasłuchać moje odbicie serca. Patrzy w inną stronę, skupiając się przy dźwięku bicie i zapewne wyliczając czas rytmu akcji serca.
Pani Anna: Hm...
- Jak Pani myśli? Co się stało? Myślałam, że umrę z bólu tamtego wieczora.
Pani Anna: Jak mi mówiłaś o ciężkim oddychaniu to bym uznała, że możesz mieć astmę, ale... - Zaczęła się bardziej zastanawiać. - Może zawał miałaś...
- Zawał?
Pani Anna: Teraz to mnie zmartwiłaś moje dziecko... - Spojrzała na mnie.
- Przepraszam...
Pani Anna: Nie przepraszaj za takie rzeczy. Słuchaj Mirai, nie wiem co się mogło wydarzyć tak naprawdę, ale pobiorę twoją krew i zrobimy badania dobrze?
- Jak trzeba...
Pani Anna: Załóż bluzkę i wystaw rękę. - Wstała ze swojego krzesełka i poszła po igłę. - Jadłaś coś wczoraj?
- Tak.
Pani Anna: A masz na coś uczulenie?
- Nie sądzę. - Odpowiadam krótko.
Pani Anna: To zaraz zobaczymy co się dzieję w tej twojej krwi. - Wbiła igłę w moją rękę. - Teraz przyłóż opatrunek.
- o...okej.
Pani Anna: Kiedy miałaś badania krwi?
- Em... Tak z... 4 lata temu?
Pani Anna: To dawno.
- Nie miałam dużego dostępu do lekarzy.
Pani Anna: Rozumiem. Jak będę miała wyniki to od razu cię poinformuje.
- Dobrze.
Pani Anna: Szczerze to jeszcze bym ci zrobiła badania z echo serca, ale aktualnie nie mam do tego sprzętu. Bym musiała w tej sprawie się odezwać po pomoc w tej sprawie. Ale jak na razie to obserwuj swój stan, a jak by się coś się działo znowu to wołaj każdego o pomoc. Wypiszę cię teraz z każdych zajęć fizycznych. Wolę byś na razie się nie przemęczała. Jak to jest serce to jak Boga kocham wolę żeby nic ci się nie stało.
- Rozumiem. Dziękuje za pomoc.
Pani Anna: Zawsze do usług moich kochanych podopiecznych. Dbaj o siebie.
- Będę i jeszcze raz dziękuje. - Opuściłam gabinet.
Nawet Pani Anna nie wie co się stało? Teraz będę się bała cokolwiek robić... Ale pójdę do swojego pokoju i zacznę czytać te książki co wzięłam ze sobą. Pierwszy weekend w tej szkole... Jest tu tak cicho... Aktualnie w tym budynku jest Viktor, Thomas i Pani Anna. Ale jak na sobotę przypadło to czas wolny. Doszłam do drzwi swojego pokoju, a obok mojego zamieszkania wyszedł Thomas.
Thomas: Dzień dobry.
- Hej. - Przywitałam się.
Thomas: Co się stało?
- To znaczy? - Wskazał palcem na rękę w której trzymałam opatrunek. - Ach... to. Byłam u Pani Anny i pobrała mi krew do zbadania.
Thomas: Ach... no dobrze.
- Gdzie idziesz?
Thomas: Idę coś zjeść. Głodna?
- Nie, ale dziękuje.
Thomas: No dobra.
Poszedł w kierunku kuchni, a ja weszłam do swojego pokoju. Wzięłam pierwszą książkę do przeczytania czyli "Historia Nowego Domu". Jeżeli jestem stamtąd to powinnam wiedzieć o naszej przeszłości. Niektóre strony są lekko żółte, a niektóre białe i wszystko dokładnie jest napisane i chronologicznie.
- Pierwszy duchowny został odkryty 1000 lat temu? Serio? A głośno się o nas tak nie mówi skoro nikt nic nie wie. - Zaczęłam czytać pierwsze zdania z książki.
Jeżeli są też tu podstawowe informacje na ich temat to dużo mi to pomoże bo przecież właśnie tego szukam."Główną umiejętność, którą Duchowni posiadają jest zawszenie paktów z duchami. Dochodzi do pierwszego kontaktu i wzajemności między nimi. Pieczęć ta jest przypisania najczęściej na rękach. Dana część ciała duchownego zostaje wytatuowana z podobizną daną martwą duszą."
Od razu pomyślałam o Kuro. Pierwszy kontakt? Jeżeli mam go od kiedy pamiętam to kiedy zaszedł pakt? Raczej to jest pytanie, na które nie dostane odpowiedzi... Ale będzie mnie to teraz gnębić..." Duchy w ramach paktu bronią swojego właściciela. Także Duchowni mogą przywoływać martwych. Korzystają ich do obserwacji oraz kontaktów z drugą osobą. Dopiero po 200 latach od odkrycia nowego gatunku ludzi, Duchowni wywalczyli o swoją ziemię i prawa. W ramach bezpieczeństwa, nowe Państwo ogrodziło się murem, który mierzy 30 metrów wysokości, a jego budowa trwała 21 lat i w tym czasie przeszła wiele zmian w trakcie budowy."
Z tego co wyczytałam wcześniej: Duchowni byli łapani przez anioły i zabijani. Przez to, że każda dusza dla nich trafia do swojego zasłużonego miejsca: albo do piekła, albo do nieba. Nie dziwie się, że wybudowali mur. Czyli mieliśmy wojnę religijną...
![](https://img.wattpad.com/cover/200547384-288-k606134.jpg)
CZYTASZ
MY DEMON // Li k ka -TYMCZASOWO ZAWIESZONE-
Fantasy--CZEKANIE NA AKTUALIZACJE-- Info od autora: Jest to pierwsza taka moja historia. Nie jest ona od nikogo inspirowana. Powstała w tej mądrej główce >:3 Historia może być ukazana z różnych perspektyw bohaterów. Jestem otwarta na każdą uwagę i propo...