- H#@*&y! A#**@n! Nie mogę was nigdzie znaleźć! Wyjdźcie już proszę...!
Rozejrzałam się dookoła. Mam wrażenie, że sama się już zgubiłam się w tym lesie.
- H#@*&y! A#**@n! Ja już nie chce się bawić! Poddaje się...!
Nic innego nie słychać oprócz głuchej ciszy i delikatnych dźwięków leśnej natury. Czuje jak do moich oczu napływają mi łzy i ciekną powoli po policzkach.
- Poddaję się! Chce już iść do domu! H#@*&y! A#**@n!
Usiadłam na ziemi. Jeżeli sama nie wiem jak wrócić do domu to wolę poczekać, aż bracia wyjdą z swoich kryjówek. Zawsze nasze zabawy tak się kończą! Dlatego nie przepadam z nimi się bawić... Usłyszałam jakieś kroki z prawej strony. Skierowałam tam swój wzrok by ujrzeć kto idzie w moją stronę. A co jeżeli to jest jakieś zwierzę?!
A#**@y!: Ygh... tutaj jest...
H#@*&n!: Och... Mirai... Było mówione, że się chowamy tylko w ogrodzie.
- ... - Wstałam z ziemi i otarłam łzy.
A#**@n!: Po co tu wlazłaś do tego lasu w ogóle?!
- Myślałam, że znowu chcecie cię mnie oszukać... żebym was nie znalazła.
A#**@n!: Idiotka.
H#@*&y!: Dobra, Dobra... Wracajmy już do domu. - H#@*&y! uśmiechnął się do mnie i złapał mnie za rękę.
Delikatnie otworzyłam oczy... nawet kilka razy pomrugałam by mój wzrok przyzwyczaił się do słońca, które padało do mojego pokoju. Oparłam moją głowę o rękę i próbuje się dobudzić do końca... Coś mi się przyśniło, ale to było takie nie wyraźne. Nawet nie widziałam wyraźnie twarzy tych dwóch chłopaków.
- Las? Zabawa w chowanego? - Próbowałam przespanie poukładać moje myśli do kupy. - Ech... jakieś głupoty mi się śnią.
Wstałam z łóżka i powolnym krokiem poszłam do łazienki. Wzięłam zimny prysznic by jak najszybciej się obudzić. Tamtejsza nasza wycieczka także mnie mocno wymęczyła. Poszłam bym jeszcze spać... Ubrałam się, a następnie podeszłam do lustra. Wzięłam suszarkę w ręce i podłączyłam. Gdy suszyłam włosy w odbiciu zobaczyłam Kuro za swoimi plecami.
- Co?
Kuro: ...
- Gotowy na kolejny dzień nauki?
Kuro: ... - Wyszedł z łazienki.
- A jemu co znowu?
Odłożyłam suszarkę i uczesałam włosy. Gdy wróciłam do pokoju zobaczyłam tylko jak Kuro wychodzi co pokoju. Znowu tryb spaceru mu się odpalił? Czasami ciężko go zrozumieć... Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Otwarte!
Thomas: Cześć. - Wychylił się zza drzwi.
- Hej.
Thomas: Gotowa już?
- Tak... Idziemy?
Thomas: Jeszcze jest trochę czasu. Możemy pójść do kuchni coś zjeść.
- Jasne.
Wzięłam potrzebne mi rzeczy i opuściłam mój pokój. Wzdłuż korytarza zeszliśmy na dół schodami. Moją uwagę przyciągnął Kuro stojącego pod drzwiami do biura Pani Anny.
- Co ty tu robisz?
Thomas: Hm? Kto?
- No on.
CZYTASZ
MY DEMON // Li k ka -TYMCZASOWO ZAWIESZONE-
Fantasi--CZEKANIE NA AKTUALIZACJE-- Info od autora: Jest to pierwsza taka moja historia. Nie jest ona od nikogo inspirowana. Powstała w tej mądrej główce >:3 Historia może być ukazana z różnych perspektyw bohaterów. Jestem otwarta na każdą uwagę i propo...