1. Przyjazd do Stolicy

86 3 0
                                    

Pogoda była słoneczna. Byłam w ogródku i wieszałam pranie na sznurkach. Przyszła do mnie Nikola by mi trochę pomóc.
Nikola: Wakacje się już powoli kończą.
- Kiedyś musiał nadejść ten czas.
Wzięłam ostatnią odzierz i je powiesiłam. Nikola wzięła wiaderko, na którym wcześniej było mokre ubranie.
- Do której szkoły będziesz uczęszczała?
Nikola spojrzała na mnie, lekko się zastanawiając.
Nikola: Ogólnie nie widzi mi się ogólniak w naszej wsi, a zastanawiałam się nad uniwersytetem w stolicy.
- W stolicy powiadasz? A chce ci się tyle dojeżdżać? Samym pociągiem w jedną stronę to prawie dwie godziny jazdy.
Nikola: No cóż... Warto spróbować! Na pewno znajdzie się tam jakieś mieszkanie na wynajem. OCH! A może mają jakieś kwatery?!
- Myślę, że tak by było najwygodniej dla ciebie.

Mieszkam w małym mieście, a raczej to miasto można porównać do małej wsi. Jest niewiele mieszkańców i każdy praktycznie się zna. Wraz z naszym domem jest mały sklep, głównie są sprzedawane artykuły spożywcze co sami wytwarzają z roślin. Używają ich do lekarstw, pewnych opatrunków, do herbat i takie inne. Sama nie wiem jak oni to robią, wiem że zajmują się tym od najstarszych pokoleń od strony ojca - Tak zwana rodzinna tradycja. Nikola bardzo im pomaga i sama wyłapuje wprawę jak się to robi. O właściwościach roślinnych wie praktycznie wszystko! Od podstawówki ma same szóstki z chemii i biologii. A kim jest Nikola? Moją siostrą, lecz przyszywaną. Gdy miałam dziesięć lat, rodzice Nikoli znaleźli mnie na uboczu i się zajęli. A z powodu tego, że moi biologiczni rodzice nie zgłosili mojego zaginięcia zaadoptowali mnie. Najwidoczniej zostałam wyrzucana na ulicę, ale w ogóle tego nie pamiętam. W porównaniu do Nikoli bardzo się różnimy: wyglądem, charakterem i zainteresowaniami. Gdy ona jest w miarę wysoką, ładną, niebieskooką, blondynką. Ja za to mam równe 160 cm wzrostu, czarne włosy i czerwone oczy. Oczywiście nie tylko wyglądem się różnimy, ale również gatunkowo. Cywilizacja przez kilka stuleci została podzielona na kilka głównych kategorii: Anioł, Demon, Bestia, Człowiek i Duchowni. Nikola i jej rodzice są zwykłymi ludźmi, a raczej większość mieszkańców tutejszego miasta. Ja za to jestem od Duchownych, w skrócie: Widzę martwe duszę oraz mogę pieczętować z nimi więź.
Bestie: Zamieszkują większość terenów leśnych i polany. Łatwo ich odróżnić od zwykłych ludzi iż ich wygląd jest bardzo podobny do różnych zwierząt świata.
Człowiek: Jest ich najwięcej w każdych miastach, a zwłaszcza w samej stolicy. Niczym specjalnych się nie różnią od innych osób z innych kategorii. 
Największą władze sprawują Anioły: Człowiek o wielkich białych skrzydłach! Najwięcej z nich zamieszkuje miedzy chmurami. Gdzieś tam wysoko jest ich cesarstwo, a tu na ziemi możemy jednak spotkać wyznawców oraz mają największy wpływ polityczny w raz z ludźmi
Demony to... Hm... Szczerze nie widziałam, żadnego takiego żywego na oczy. I nie byli widziani przez ostatnie 6 lat. Mówi się, że to grzesznicy, którzy wyszli z samego piekła. Ale to się wpaja tylko niegrzecznym, małym dzieciom na lekcji religii. Demony są jak bestię, lecz utrzymują bardziej swoją ludzką postać. Jednakże ich siła i zdolności, które posiadali zaniepokoiło Aniołów i prowadzili wojnę w jakimś tam stuleciu. Aktualnie spotkanie teraz takich osób z kategorii Demona są bardzo małe.
Coś powinnam powiedzieć o Duchownych? Gdybym chciała to i tak nie powiem. Mieszkam wśród ludzi od najmłodszych lat. Same Anioły nie wiedzą kim są i co potrafią prócz widzenia duchów. A dlaczego? Swój jedyny teren na ziemi odgrodzili wielkim murem. Ich jakakolwiek polityka Ludzka czy Anielska ich nie obowiązuje - Czyli oni traktują się jak osobne państwo. Co najlepsze sami Aniołowie nie mają tam wstępu! Jak i na same tereny jak i na wiedzę o tej kategorii. Co przez to jest mi ciężko cokolwiek  dowiedzieć  się o sobie. Ale przepuszczam, że właśnie stamtąd pochodzę. Tak jak nie widziałam żadnego Demona na oczy to i tak drugiego Duchownego po za mną.

Nikola: chcesz pójść ze mną? - uśmiechnęła się do mnie lekko.
- Ja? A po co?
Nikola: No... Czy pójdziesz mi towarzyszyć przy zapisach? Byłoby mi raźniej na duchu.
- Jasne, czemu nie.
Ja nie chodzę do żadnej szkoły. Mam nauczanie indywidualne w domu. Rodzice się bali opinii dzieci oraz nauczycieli z tego powodu kim ja jestem. Więc tutejsza moja "mama" uznała, że będzie mnie uczyć w domu. Jestem im bardzo wdzięczna za ich dobroć, dach nad głową oraz za dużo cierpliwości. Szczerze nie byłam dla nich łatwym dzieckiem... a to tylko przez to, że nie jestem zwykłym człowiekiem jak oni.
- Kiedy masz zapisy? - zapytałam.
Nikola: Jutro na 12.
Weszłyśmy do domu. Mama przygotowywała obiad, a tata był zapewne w sklepie.
- Pranie zostało powieszone. - Poinformowałam.
Mama: Dziękuję za pomoc! - Uśmiechnęła się w naszą stronę. - Obiad będzie za godzinę. Zawołam was jak będzie gotowe.
Nikola: Zobaczę czy Ojciec potrzebuję pomocy! - Poszła szybkim krokiem.

MY DEMON // Li k ka  -TYMCZASOWO ZAWIESZONE-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz