Mała niespodzianka

5 1 0
                                    

Viktor: AKIRA!!! Jedz wolniej PSIE!!!

Moe: Akira... zachowaj kulturę przy stole, dobrze?

Akira: Hm? - Nawet nic nie powiedziała, ponieważ miała usta pełne jedzenia.

W piątkę siedzimy przy stole jedząc razem obiad, które ja z dziewczynami przygotowałyśmy. Od pożaru minął tydzień... Nie odbywają się zajęcia, a nawet nie ma takich zastępczych. Całymi dniami siedzimy w domu i wspólnie spędzamy czas w przeróżne sposoby. Tylko po to by zająć czymś innym myśli... Ale zmartwienia robią swoje, gdyż ani Pani Anna, ani Ethan nie pojawili się od ostatniej wizyty. Powoli nie wiemy czy dalej czekać nie wiadomo ile, czy w końcu wziąć sprawy w swoje ręce. Nie możemy ciągle siedzieć bezczynnie! Gdy reszta klasy dowiedziała się co zaszło, także przychodzili w odwiedziny. Przyjaciele nas wychwalali jacy ja, Thomas i Viktor byliśmy dzielni... ech... wcale nie byliśmy. Baliśmy się... Po obiedzie chłopaki posprzątali stół i pozmywali naczynia. Akira podziękowała za obiad i wyszła informując, że jutro znów do nas przyjdzie. Ja z Moe poszłyśmy do salonu i siedziałyśmy na kanapie słuchając muzyki z radia. Moe wyciągnęła telefon z kieszeni, gdy tylko usłyszała, że ktoś do niej dzwoni.

Moe: Pani Anna dzwoni!

- Tak?

Moe przeciągnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła telefon do ucha, a następnie przywitała się. Ja jedynie patrzyłam na nią i oczekiwałam na koniec jej rozmowy. Chce jak najszybciej dowiedzieć się o czym z nią rozmawia. W tym czasie chłopaki dołączyli do nas. Viktor usiadł sam na fotelu obok kanapy, a Thomas zajął miejsce między mną, a Moe.

Moe: Em... kilka wieści dla nas. - Odłożyła słuchawkę.

Thomas: Hm?

- Jakie?

Moe: Pani Anna poinformowała mnie, że szkoła nie jest w tragicznym stanie i da się ją odbudować.

Thomas: To świetnie!

Viktor: Ciekawe czym chcesz odbudować, kretynie. Ledwo co znajdziesz tu mały sklep spożywczy... - Spojrzeli na siebie szyderczo.

- A... inne wieści?

Moe: Pod wieczór Pan Henry ma przyjść do nas w sprawie tego pożaru.

Thomas: O. Czyli rząd się zaciekawił?

Viktor: Zapewne tylko on.

- Też tak myślę.

Moe: Przekazała mi, że głównie będzie chciał was przepytać o tamtejszy dzień do śledztw.

Thomas: Coś jeszcze mówiła?

Moe: Nic innego, ale kazała mi was pozdrowić. - Uśmiechnęła się do nas.

Viktor: Ta, dzięki.

Thomas: Miło.

W końcu coś się dzieję. Tak długo czekałam na dalsze kroki... Ale widać, że nie tylko my. Każdy z nas chciałby wrócić do starego trybu życia, które prowadziliśmy przez te pół roku razem. 

Thomas: Mirai.

- Tak?

Thomas: Stresujesz się?

- Niby czym?

Thomas: No... Pan Henry ma przyjść.

- ... Faktycznie. - Serce zaczęło walić mi jak szalone od stresu.

Thomas: Maaaatko... głowa mi pęknie!

Moe: Co się stało?

- Hę?

MY DEMON // Li k ka  -TYMCZASOWO ZAWIESZONE-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz