8. Za późno na przeprosiny

19 1 0
                                        

- M-Mirai?
Przez pół roku przebywała w Prywatnym nauczaniu Anny?! Przez ten czas była w strefie zero?! Ale chwila! Jak ona się tam znalazła? Widać, że jej wygląd się zmienił: ma krótkie włosy, ma na sobie koszulę z krótkim rękawem i czarne ogrodniczki. Zauważyłam, że na rękach ma... więcej pieczęci? Z tej odległości jest mi ciężko powiedzieć bo widzę jedynie czarne plamy na jej ramionach.
Marta: To jest Mirai?!
Zoe: Nikola ty wiedziałaś?
- Oczywiście, że nie!
Pan Don: Walka start.
Aida: Nikola, jak myślisz kto wygra?
- Nie mam bladego pojęcia...
Marta: Nie wiadomo czego mogła się tam nauczyła.
Igor: Mirai? O kurwa, Ty żyjesz?
Mirai: ... - Nic mu nie odpowiedziała.
Igor pewnie siebie podchodzi do niej powolnymi krokami. W ogóle nie jest zdziwiony jej obecnością, a zwłaszcza, że będzie się z nią teraz mierzyć. Jest mi ciężko obstawić kto może wygrać. Igor jednak zajął pierwsze miejsce w pokazie umiejętności...
Igor: Więc to tak wygląda? Spierdoliłaś od nas i poszłaś do innych dziwolągów takich jak ty? - Zaśmiał jej się prosto w twarz.
Mirai: ... - Spojrzała na niego stanowczo.
Igor: To będzie baaaardzo łatwa walka. - Uśmiechnął się.
Bez żadnego ostrzeżenia Igor wymierzył w nią falą ognia. Nie widać co się dzieje z Mirai. Wir ognia otoczył ją dookoła i sięga z dobre dwa metry wysokości.
Marta: On chce ją spalić?!
Karol: ech... Igor... jak zawsze.
- Co takiego? - Odwróciłam się do niego.
Karol: Widać już to - Pokazuje na niego palcem. - Już po nim. Jest zbyt pewny siebie.
Olivier: A zazwyczaj źle się to kończy. - Dokończył.
Fala ognia powoli zaczęła opadać. Dalej mało co widać, piach z boiska wniósł się w powietrze i wszystko zasłania.
Zoe: Patrzcie! - Wykrzyczała do nas wskazując palcem.
Kiedy cały kurz opadł, Mirai stoi tam gdzie stała. Nie ma żadnego poparzenia ani obrażeń, tak jak gdyby nic się nie wydarzyło.
Aida: Ona to obroniła?
Igor: C-co? Jak ty to-? - Cofnął się o jeden krok.
Mirai wykonała swój pierwszy ruch. Nagle zniknęła nam z oczu. Powstała ścieżka z kurzu, która prowadziła zza Igora. Chyba sam to zauważył i szybko odwrócił się za siebie. Mirai lekko nad ziemią wymierzała do niego z kopnięciem na wysokości jego klatki piersiowej. Nie zdąży tego uniknąć! W pozycji prostej stojącej w takiej prędkości nie zdąży zrobić uniku ani obrony. Jednak wysuwa ręce przed siebie w iksa. Jej kopnięcie było cholernie mocne! Wykopała go na drugą stronę boiska i wylądował na ziemi. Wstał szybko, żeby przypadkiem następnego ciosu nie dostać. Lecz, Mirai stoi w miejscu.
Pan Don: Wygrywa Mirai Konopia! - Ogłosił jej zwycięstwo tej rundy.
Igor: CO?! - Bardzo się zdziwił.
Mirai: ... - Wskazała palcem na stopy.
Igor: Hę?!
Po jej geście spojrzał w dół i chyba dopiero teraz zrozumiał, że stoi za linią boiska. Mirai wykopała go z pola bitwy!
Aida: To była szybka walka. - Podrapała się po głowię.
Zoe: Widziałyście jak ona to zrobiła?!
- Nie wiedziałam, że posiada taką siłę...
Karol: Mirai wymiata!
Olivier: Igor warzy około 80 kilogramów. Mirai go kopnęła jak byłby małym kamieniem.
Karol: Dziewczyna to ma siłę! - Widać, że Mirai mu zaimponowała.
Aida: Cieszysz się z przegranej przyjaciela?
Karol: Pfff wiedziałem, że tak będzie... - Usiadł wygodniej na krześle.
Pan Don: Zapraszamy następnych zawodników-
- Idę się z nią zobaczyć. - Wstałam z swojego miejsca.
Zoe: Co?
Marta: Z Mirai?
- Nie dam jej odejść bez przeprosin.
Aida: W następnej rundzie ją jeszcze zobaczysz. Masz czas na cały dzień otwarty.
Wybiegłam z trybun. Idąc szybkim truchtem napotykam Ikimaru w korytarzu, które prowadzi do boiska.
- Widziałeś walkę?! - Podeszłam do niego
Ikimaru: Tak... - Chyba sam jest zdziwioną obecnością Mirai w naszej szkole.
- Gdzie ona jest?
Spojrzałam na dalszy ciąg korytarza. Zauważyłam ją! Idzie Mirai wzdłuż tego samego korytarza z jakimiś ludźmi. Niektórych z nich widziałam już wcześniej na trybunach.
???: Jesteś wielka! - Odezwała się jedna dziewczyna.
???: Pfff wiedziałem, że wygra.
Ikimaru: Widzisz tego chłopaka w czarno białe paski i z brązowymi włosami? To jest ten chłopak, z którym rozmawiała pod szkołą.
- To on?
Ikimaru: Tak, nim się Kuro na mnie rzucił ona z nim rozmawiała.
- ...
Nie ma co przed czym uciekać. Idę pewnym krokiem w stronę tej grupki ludzi. Widząc, że ktoś idzie w ich stronę odwrócili się do mnie. No i... zaczęłam się stresować... Moje ciało robiło się coraz miękkie, a nogi chcą zrobić mi taktyczny odwrót w drugą stronę. Stanęłam na przeciwko Mirai. Widzę jak patrzy na mnie pustym wzrokiem, ale zbieram odwagę i mówię.
- Mirai, cieszę się, że cię widzę. - Uśmiechnęłam się.
???: Znajoma? - Jakaś dziewczyna lekko ją szturchnęło w ramię.
- Każdy się o Ciebie martwił. Dobrze widzieć Cię całą i zdrową.
Mirai: ... - Wciąż patrzyła na mnie obojętnie.
- Chciałam bym z Tobą porozmawiać i przeprosić... masz chwilę? - Nastała krótka cisza.
Chce by wszystko wróciło do normy. Chce odzyskać moją siostrę. W końcu mam szansę by ją przeprosić. Czuje, że innej okazji nie będzie!
Mirai: Nie chce o tym rozmawiać.
- J-jak to? - Zdziwiłam się.
Mirai: Tamtego dnia bardzo zabolało jak to się potoczyło. - Odwróciła wzrok ode mnie. - Nie ma co tracić czas na rozmowę bo i tak nie przyjmę twych przeprosin.
- A-ale... J-ja....
Jest mi ciężko wypowiedzieć jakiekolwiek słowa z swoich ust. Nie wiedziałam, że Mirai w stosunku do mnie będzie aż obojętna. Czuję jak powoli łzy napływają mi do oczu.
Mirai: Na razie nie pokazuj mi się na oczy. - Znów spojrzała na mnie swoim pustym wzrokiem i poszła dalej wzdłuż korytarza.
??? - uuuuu.... - Reszta osób z jej grupy poszła od razu za nią.
Ikimaru: Nikola? - Podbiegł do mnie.
Czuję jeden wielki wybuch łez z moich oczu. Jej słowa odbiją mi się w głowie echem. Całkowicie odepchnęła moją propozycję rozmowy by wyjaśnić tamtą sytuację z pod szkoły. Nie mogę ją o nic winić sama to zrobiłam!
Ikimaru: Nie płacz, nie ma co się załamywać. - Złapał mnie za ramię.
- Co nie płacz?! - Odtrąciłam go. - Mirai mnie nienawidzi! Nie chce ze mną rozmawiać!
Ikimaru: Jeszcze z nią porozmawiasz, zobaczysz.
- Skąd możesz wiedzieć?! - Otarłam swoje łzy.
Ikimaru: Może to ona potrzebuję więcej czasu. Tak jak ty nie rozmawiałaś z Zoe i Aidą przez pół roku. Zauważ, że spędza czas z znajomymi, którzy widać, że na prawdę ją lubią. Obiecuję Ci, nadejdzie taki dzień, że jeszcze się pogodzicie. Wasz spór nie będzie trwał aż do śmierci.
- ... - Zaciągam nosem. - Zapewne masz rację. Jak zawsze... - Uśmiechnęłam się lekko - Skąd u Ciebie tyle dobroci?
Ikimaru: Dobroci? Po prostu jestem szczery i troszczę się o swoich bliskich. Wracaj już na trybuny. W następnym rundzie ją będę walczył.
- Dobrze, powodzenia.
Ikimaru: "Nie" dziękuję.
Oddzielimy się, a ja wróciłam na trybuny.
Marta: Nikola co się stało?! Płakałaś? - Spojrzała na moje czerwone oczy.
- To nic - Usiadłam na swoim miejscu.
Zoe: Nie powinno się wstydzić swoich łez. - Próbowała mnie pocieszyć.
Aida: I co? Rozmawiałaś z nią?
- ... Nie za bardzo.
Zoe: Nie martw się tym.
Aida: Pamiętaj, że z nią też musimy porozmawiać, jak widać to nie jest jeszcze ten moment.
Marta: Będzie następna okazja. - Uśmiechnęła się do mnie
- ... Dobra nie mówmy już o tym. Kto teraz walczy?
Aida: Minami z jakąś dziewczyną.
Zoe: To jest ta, którą widziałyśmy na trybunach.
- Och... ta wilczyca?
Olivier: Minami wygra.
Marta: Skąd taka pewność? - Zapytała go.
Olivier: Jak widać Minami walczy z długiego dystansu. A ta dziewczyna: wilczyca prowadzi walkę z bliska.
Karol: Minami nie pozwala nawet podejść.
Olivier: Męczy się i będzie musiała się poddać.
Aida: To nie głupia taktyka.
Tak jak mówią chłopaki, Minami ma dużą przewagę. Nie można zauważyć co dokładnie ona robi, ale gdy wilczyca podchodzi do niej bliżej to jest odbijana jak piłka. Tylko największą zagadką jest przez co. Wygląda jak by powietrze ją odpychało. Zastanawia mnie jaką dokładną umiejętność ma ta Minami.

MY DEMON // Li k ka  -TYMCZASOWO ZAWIESZONE-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz