Obudził mnie nagły głośny strzał jak by z pistoletu. Mój sen został wybudzony momentalnie, aż oderwałam się od łóżka.
Pani Anna: Mirai?!
- Hę?
Pani Anna: Dziecko moje kochane! Obudziłaś się! - Rzuciła mi się w moje ramiona. - Jak się czujesz?!
Byłam lekko zdezorientowana... Co się stało? Byłam dopiero co u siebie w pokoju, a teraz jestem w gabinecie. Mam wrażenie, że coś mi się śniło, ale po przebudzeniu zapomniałam co to było. Jedyne co wiem, że głośny strzał z pistoletu mnie obudził. Tylko właśnie nie wiem czy to mi się śniło czy odbyła się strzelanka w okolicy.
- Trochę mnie boli w kładce piersiowej.
Pani Anna: A jak głowa?
- Nie boli...
Pani Anna: Już się tak zagoiło, że nie trzeba nosić opatrunku, ale powiedz mi co się stało.
- Co? - Jeszcze nie do końca się przebudziłam.
Pani Anna: Przed wczoraj wieczorem.
- Zaraz! Dwa dni spałam?
Pani Anna: Już... już spokojnie dziecko nie stresuj się... Znowu miałaś ten atak?
- Yy... - Próbuje sobie przypomnieć. - Tak, znowu to samo było. Tylko gorzej... W ogóle nie mogłam złapać oddychać.
Pani Anna: I tak właśnie wyglądałaś. Już myślałam, że w ogóle się nie obudzisz... Chyba będę musiała poprosić Eryka by ponownie odsłuchał twoje serce.
- Proszę pani...
Pani Anna: Tak? - Spojrzała na mnie
- Ktoś tu strzelał czy coś...?
Pani Anna: Nie, skądże.
- A myślałam, że słyszałam jakiś strzał...
Pani Anna: Może ci się coś śniło.
- Najwidoczniej...
Pani Anna: Idę po Eryka. - Skierowała się do wyjścia.
- Ale zaraz! Teraz ma mnie odsłuchać?
Pani Anna: Skąd mam wiedzieć kiedy znowu mi stracisz przytomność?
- ... - Wyszła z kabinetu. - Co się kurwa ze mną dzieję? - Złapałam się za głowę. - Czy choć raz może jakaś przyjemna rzecz mi się przytrafić? AAAAAAAH....!!!
Po moim użalaniu się nad sobą Pani Anna wróciła z Erykiem.
Pani Anna: No kochani tak jak ostatnio. - Zasłoniła mu oczy szmatką. - Mirai zdejmuj bluzkę.
Eryk: Znowu to samo...
Pani Anna: Ale nie będziesz mi rysował tylko nasłuchuj...
Niech ktoś zakończy me cierpienie... proszę... Pani Anna posadziła Eryka na krzesło i przysunęła go do mnie. Tak jak ostatnio: Dostał stetoskop i Eryk nasłuchuje uważnie moje serce. Znowu widać u niego te skupienie. Nagle się oderwał ode mnie, zdjął stetoskop i szmatkę. Skierował swój wzrok do Pani Anny.
- Kurwa Czekaj! - Zasłoniłam się kocem.
Eryk: Jest gorzej.
- Co?
Pani Anna: Co masz na myśli? - Zdziwiła się.
Eryk: Prawie w ogóle serca nic nie słyszę.
Pani Anna: Ty nie słyszysz?! Poczekaj - Zabrała mu stetoskop i sama sprawdza moje serce.
Eryk: Ugh... - Obrócił się nagle w drugą stronę gdy tylko na mnie spojrzał.
Pani Anna: Zająłeś szmatkę to stój teraz plecami.
Nastała krótka chwila. Stresuje się, nie wiem co się dzieję. Patrząc na ich wyraz twarzy to nikt z nich nie wie co aktualnie mi się dzieje.
Pani Anna: Eryk... Ja to nic nie słyszę. - Zbladła momentalnie.
Eryk: No mówię przecież...
Pani Anna: Na boga... - Wstała z krzesła.
- I co teraz? Co się dzieję?!
Pani Anna: Spokojnie kochana nie stresuj się... - Próbuje mnie uspokoić.
- Jakoś ciężko mi się nie stresować!
Pani Anna: Ubierz się Mirai. Nie świeć cyckami Erykowi. - Założyłam z powrotem bluzkę.
Eryk: Już mogę się obrócić?
- Tak...
Pani Anna: Nie wiem co teraz zrobić... - Oparła się o biurko, wygląda jak by szukała rozwiązania.
Eryk: To wygląda tak jakby jej serce powoli przestawało bić. - Podzielił się swoją myślą.
- Czy ja powoli umieram?! UGH...! - Znowu ten uścisk na klatce.
Pani Anna: Mirai!
- Już spokojnie... Jest dobrze...
Eryk stoi jak sparaliżowany. Pani Anna wygląda na taką zmartwioną, że widzę jak jej łzy zbierają się w oczach.
Pani Anna: Słuchaj Mnie Mirai. - Przybliżyła się do mnie. - Nie umierasz. Zaraz na coś zaradzimy.
- Niby co?! Jest na razie tylko gorzej!
Pani Anna: Mirai Nie... Denerwuj się...
- O...okej.
Pani Anna: Na razie zostajesz tu pod moim okiem. Eryk możesz wracać już na lekcje.
Eryk: Dobrze.
Pani Anna: Połóż się teraz i odpoczywaj, a ja skontaktuje się z Ethanem. - Wzięła telefon i wyszła z gabinetu.
Przygwożdżona do łóżka czekająca na niewiadomą. Czuje się bez silna. Akurat kiedy wszystko powoli zaczęło się układać... nagle to! Nawet ten kamień w głowę nie sprawiało tyle problemu! Zrobię tak jak pani Anna mi nakazuje. Odpoczywać i się nie denerwować... Nie ma co tego przyśpieszać...
![](https://img.wattpad.com/cover/200547384-288-k606134.jpg)
CZYTASZ
MY DEMON // Li k ka -TYMCZASOWO ZAWIESZONE-
Fantasía--CZEKANIE NA AKTUALIZACJE-- Info od autora: Jest to pierwsza taka moja historia. Nie jest ona od nikogo inspirowana. Powstała w tej mądrej główce >:3 Historia może być ukazana z różnych perspektyw bohaterów. Jestem otwarta na każdą uwagę i propo...