Rozdział I - "Początek"

1.8K 47 11
                                    

Zielone światło uderzyło w matkę dwojga dzieci, następnie ciało opadło bezdusznie. Mała rudowłosa Luisa zaczęła cichutko płakać. Mężczyzna wystawił w stronę bliźniaków różdżkę, a już po chwili wypowiedział śmiertelne zaklęcie. Promień odbił się od dzieci uderzając w zakapturzonego napastnika.

Niecałe dwie minuty później do rozwalonego pomieszczenia wbiegł czarnowłosy mężczyzna. Widząc ciało swojej ukochanej Lili Potter opadł na framugę załamany, po prostu płakał. Ujął jej ciało i przytulił. Wziął pogiętą kartkę z ręki rudowłosej kobiety i rozłożył ją.

"Drogi Severusie, nie wiem jak to się stało. Jeśli to czytasz, to ja zapewne już nie żyję. Mała Luisa to twoja córka. Dambyldore, tak on, przez jego zaklęcie nie będziesz mógł objąć opieki puki nie skończy 11 lat. Błagam cię nie rozdzialaj bliźniaków. Nie lubisz Jamesa ale to ojciec Harr'ego błagam cię bądź rozważny."

W jego oczach dalej widniały łzy. Do tego nie może zabrać swojej córki.

Spojrzał na płaczącą dziewczynkę i przytulił ją. Uśmiechnął się i szepnął jej parę słów do uszka. Położył z powrotem obok brata. Ostatni raz spojrzał na miłość swego życia i szkolnego wroga jakim był James Potter. Nienawidził go, ale nigdy nie życzył mu śmierci. Teleportował się z miejsca zbrodni.

Sekundę po jego odejściu do domu wszedł wielki, brodaty pół-olbrzym. Wziął na ręce bliźniaki i wyszedł z domu. Usiadł na wielkim, niebieskim motorze i wzleciał wysoko wiedząc, że zaraz zjawią się aurorzy.. .

Doleciał do ulicy Privet Drive, pod numer 4.

Wylądował dostrzegwszy profesora Dambyldora i profesor McGonagall.

- Dobry wieczór panie psorze i pani psor.

- Nie było żadnych trudności Hagridzie?- dopytywała Dambyldore.

- Nie psorze. Zasnęli jak żeśmy lecieli, to ich nie budziłem - Podał dwa zawiniątka profesorom. Wszyscy podeszli pod dom.

- Albumie czy to alby na pewno dobry pomysł? To najgorsi mugole na świcie.

- Minervo to ich najbliższa wspólna rodzina. Trochę podrosną i wszystkiego się dowiedzą.

Położyli bliźniaki przed drzwiami, a Albus Dambyldore dołożył jeszcze list napisany zielonym tuszem.

- Nie rozklejaj się Hagridzie. Nie żegnasz tych dzieci na zawsze...

****
No i mamy pierwszy rozdział. Chciałabym z góry zaznaczyć, że historia nie jest chronologiczna. Wydarzenia nie są jak z oryginalnej książki i lekko okrojone. Kiedy skończę książkę postaram się zrobić korektę ale najpierw trzeba ją zakończyć. Z góry też zachęcam do zostawiania ⭐ i komentarza oraz wpadania na mój profil.

~371~ słów

Panienka SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz