Razem z ojcem wędrowaliśmy ulicą Pokątną szukając rzeczy do szkoły. Mam już podręczniki, szatę, nowe akcesoria do eliksirów, składniki i jedzenie dla sowy. Tata od paru dni chodzi zdenerwowany Syriusz Black uciekł z Azkabanu. Jego wróg za czasów szkolnych. Dementorzy podobno go szukają ale nie mogą znaleźć.
- Muszę wstąpić na Nokturna po parę rzeczy do eliksirów. Poczekasz tu. - staliśmy pod łukiem dzielącym jak to mówią czarodzieje złą część od dobrej. Przytaknęłam, ojciec ruszył w nieznanym mi kierunku.
Podeszłam do szyby. Szyld głosił "Borgin & Burkes" Zaciekawiona weszłam do środka. Mą uwagę przykuł naszyjnik.
- Czym wyróżnia się ten naszyjnik? - zapytałam kasjera.
- Podobno został wykuty w ogniu piekielnym. Lecz to tylko legendy. - rozszerzyłam oczy. Z tont to zainteresowanie. Niepostrzeżenie wsadziłam naszyjnik do kieszeni i opuściłam sklep. Jeśli tak łatwo okraść jeden z mroczniejszych sklepów który posiada takie skarby boję się co będzie w innych. Zauważyłam ojca.
- Wracamy? - spytała trochę już znudzona.
- Tak. - złapał moje ramię i teleportowaliśmy się do domu. Położył wszsytko na stole i podszedł do mnie - To dał ciebie z okazji urodzin. - całkowicie o nich zapomniałam! Dobrze, że prezent dla Harre'go kupiłam już wcześniej. Rozpakowałam małą paczuszkę od ojca. Ujrzałam piękny rodzinny sygnet i mały czarny naszyjnik z kluczykiem. - Klucz do rodzinnego skarbca. - założyłam go na szyję, a sygnet wsunęłam na palec.
Wróciłam do siebie i zaczęłam pakować wszystko co będzie mi potrzebne w Hogwarcie. Nim się obejrzałam nastała noc. Położyłam się i zasnęłam.
- Wstawaj bo się spóźnimy! - krzyczał tata. Spojrzałam na zegarek 10:20 o 11 odjeżdża pociąg. Zerwałam się z łóżka i w pośpiechu ubrałam szatę wsadziłam do plecaczka i gotowa zeszłam. Chwyciłam tosta i wybiegliśmy z domu. - Dom będzie zamknięty więc po nic nie wrócisz.
- Mhm - przytaknęłam. Teleportowaliśmy się na King Cross, przebiegłam przez barierkę i w ostatniej chwili wsiadłam do pociągu. - Uff
Znalazłam przedział, w którym siedział Harry, Ron, Hermiona i jeszcze jakiś chyba nowy nauczyciel.
- Cześć wszytskim.
- O jednak zdążyłaś. - skomentował mój brat.
- Tak lewo ledwo. - Zasiadłam obok nowego profesora i wtargałam bagaż na górę. Oparłam się o poduszkę i zasnęłam.
Nagle pociąg stanął, a ja się zerwałam.
- Co jest. - usiadłam i się rozejrzałam - to jeszcze nie Hogwart.
- Nie coś jest nie tak. - woda stojąca na półce zamarzła. Nagle coś szarpnęło pociągiem.
- Coś wsiadło do pociągu - odezwał się cicho Ron. Szyba zamarzła. Obok naszego przedziału przeleciał dementor.
- O ludzie - skomentowałam pozycję w jakiej się zajmujemy.
Dementor otworzył drzwi od przedziału i wleciał do środka. Nie spojrzał na nikogo od razu zaatakował Harre'go. Profesor obudzony ze snu wypowiedział zajęcie, a zjawa odleciała. Tylko, że na jego miejsce pojawiła się drugi. Harry stworzył kulę światła, a zjawa uciekła. Wszyscy prócz mnie otworzyli usta.
- Co to było? - zapytał zdziwiony Ron. Wymieniłam spojrzenia z Harrym i skinęłam głową.
- Po trafię tworzyć światło.
- Nie rozdrabniaj się to władca światła, ja jestem władczynią mroku. - oczy Harre'go stały się tak jasne, że nawet źrenic nie było widać. Ja natomiast zalałam oczy czernią. Stojący w przedziale odskoczyli. - możemy wam ufać? Dotrzymacie tajemnicę? Jako jedyni wiecie. - wszyscy obecni skinęli głowami.
- A teraz przepraszam muszę iść porozmawiać z maszynistą. - powiedział to nowy profesor i wyszedł.
- To było czadowe. - skomentował Ron.
- I przerażające - dodała Hermiona.
Reszta drogi minęła bez zarzutów. Dojechaliśmy na stację i opuściliśmy pociąg przebrani w szkolne szaty. Wsiedliśmy do powozów które zawiozły nas aż pod sam Hogwart. Przeszliśmy długim korytarzem, aż dotarliśmy do WS. Zasiadłam wygodnie przy stole i spojrzałam na ojca. Przede mną pojawiła się karteczka.
Przyjdź po uczcie do lochów. SS
Cała Wielka Sala wydawała się być bardziej nie spokojna niż zazwyczaj, po tym co wydarzyło się w pociągu. Dyrektor przedstawił nam nowego profesora Remusa Lupina i odniósł się do zdarzenia. Paroma słowami przeprosił nas za całe zajście i obiecał, że dementorzy więcej nie zrobią nam krzywdy. Ostrzegł też nas, stwory będą się kręcić w pobliżu zamku z powodu ucieczki Syriusza Blacka z Azkabanu, poprosił nas również o ostrożność i nie dręczenie oraz rozsądek, ponieważ są to istoty, z którymi nie ma żartów, a po incydencie nie jest gładko.
Lodowaty dreszcz przeszył moje ciało na myśl o dziwnych stworzeniach, z którymi nie miałam nigdy styczności, wolę wiedzieć, z czym mam do czynienia. Zaraz jednak przypomniałam sobie ostatni sen.
...Będą ci posłuszne...Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, może po prostu poczekam na wytłumaczenie.
Po uczcie udałam się za Ślizgonami do lochów. Zostałam obdarzona paroma nienawistnymi spojrzeniami, ale zdążyłam przywyknąć.
Zapukałam do drzwi.
- Wejść - odpowiedział mi chłodny głos. Przekroczyłam drzwi po czym je zamknęłam
- Kazałeś mi przyjść.
- Tak. Jak się czujesz?
- Bardzo dobrze. Profesor Lupi nas obronił. - profesor od eliksirów tylko zmarszczył czoło. Poszperał w szafce i wyciągnął mały flakonik z perłowym płynem.
- Wypij. To ci pomoże.
- Ale ja naprawdę czuję się bardzo dobrze. - wiedząc, że ojciec jest nie ugięty wypiłam zawartość. Gorzki niedobry posmak został w mojej buzi - Okropne.
- To eliksir nie sok - zlustrował mnie spojrzeniem i odłożył szklane naczynie - możesz już iść.
Szybko opuściłam lochy, wręcz wbiegająca na wierzę Gryffonów.
Dostrzegłam grupkę siedzącą przy stole w pokoju wspólnym. Dosiadłam się. Rozmawialiśmy tak bardzo długo. Jednocześnie o wszystkim i o niczym.Kiedy Ron i Hermiona opuścili pokój podałam Harremu małą paczuszkę. On zrobił to samo.
Od pakowałam prezent. Legenda o władcy cienia i bransoletka z czarnymi skrzydłami. Ja bratu podarowałam znicza służącego do gry w Quidicza oraz pamiętnik ze skrzydłami aniołka i żółtą aurorą.Zmęczona weszłam na górę gdzie od 3 lat znajduje się moja sypialnia. Rozpakowałam rzeczy i położyłam się na swoim łóżku. Jak ja za tym tęskniłam...
********
Zapraszam do niedawno opublikowanej książki "Naznaczone//Córka Czarnego Pana". Wiem, wiem jak zwykle ⭐ i 💬. Proszę o wyrozumiałość na błędy czy literówki. Pozdrawiam ❤😍🥰😘😊~911~ słów
CZYTASZ
Panienka Snape
FanfictionLili odwieczna miłość ponurego Severusa Snapa, kiedy ginie okazuje się, że znienawidzony profesor ma córkę. Luisa Snape-Potter to również siostra bliźniaczka Harre'go Pottera. Dambyldore rzucił na dziecko zaklęcie które sprawiło iż Severus z niecier...