Rozdział 4. Hogwart.

54 6 2
                                    

Kiedy tylko dotarliśmy do Hogwartu poszłam za resztą uczniów na dane piętro. Wszędzie był tłok. Omal się nie zgubiłam. Jednak w pewnej chwili zauważyłam jedną z Profesorów szkoły. Ciekawiło mnie czy dołączę do Slytherinu tak jak moi rodzice.

-Witam w Hogwarcie. Za chwilę przekroczycie ten próg by dołączyć do reszty uczniów. Ale zanim usiądziecie przydzielimy was do waszych domów. Zwą się Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin. Na czas pobytu tutaj każdy dom zastępuje wam rodzinę. Za osiągnięcia zyskuje się punkty, a za złamanie zasad odejmujemy je. Punkty dodaje się, a dom który ma ich jak najwięcej zyskuje pod koniec roku puchar domów.- Powiedziała Profesor McGonagall. Już po chwili mogliśmy wejść do wielkiej sali. Szłam spokojnie. W pewnej chwili stanęliśmy.- Gdy kogoś wyczytam podchodzi tutaj. Wtedy włożę mu na głowę Tiarę Przydziału która wyznaczy wam wasze domy. Jednak na początku Profesor Dumbledore chciałby ogłosić pewną rzecz.- Powiedziała kobieta, a już po chwili wstał mężczyzna z siwą i długą brodą.

-Chciałbym ogłosić, że w tym roku po raz pierwszy do danego domu i do trzeciorocznych dołączy nowa koleżanka. Dziękuję.- Powiedział Profesor Dumbledore. Wiedziałam, że chodziło mu o mnie.

-Olivia Smith.- Słysząc swoje imię i nazwisko podeszłam do pani Profesor. Usiadłam na specjalnym stołku. Cały czas słyszałam jak ktoś o czymś szepcze. Poczułam jak pani Profesor nakłada mi Tiarę Przydziału.

-Mhm... Bardzo ciekawe. Serce lwicy i spryt węża. Spryt, odwaga, mimo chamstwa do innych potrafi bronić ich w słusznej sprawię, a więc... Gryffindor.- Słowa Tiary Przydziału mnie lekko zaskoczyły. Myślałam, że trafię do Slytherinu tak jak moi rodzice. Jednak mimo to podeszłam do stołu Gryfonów. Nie byli chyba zachwyceni z mojej obecności. Po kolacji poszłam do wspólnego pokoju Gryffindoru.

-Ej Smith? To prawda, że twoja ciotka to Bellatrix Lestrange?- Zapytał się lekko otyły chłopak.

-Daj spokój Neville. Nie przejmuj się nią.- Powiedział chłopak w okularach.

-To, że jestem spokrewniona z nią nie znaczy, że powinniście mnie oceniać. Tak jak książkę po okładce.- Powiedziałam, a następnie ruszyłam do pokoju. Wzięłam swoje rzeczy. Wyjęłam notes i zaczęłam pisać list do rodziców. Mam nadzieje, że nie będą źli z powodu, że dołączyłam do Gryffindoru.

Siostrzenica Psychopatki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz