Rozdział 8. Spokojna rozmowa.

43 4 2
                                    

Minęło kilka dni od momentu kiedy widziałam swój największy lęk na zajęciach Profesora Lupina. Wróciłam na lekcje i to na szczęście. Jednak każdej nocy śni mi się to co spotkało mnie kiedy miałam 6 lat. Jednak martwiło mnie to, że rodzice nie dawali swojej odpowiedzi. Dziś osoby z Hogwartu miały gdzieś iść. Z kwestii, że nie miałam podpisanych odpowiednich papierów nie mogłam iść. Cóż jakoś wytrzymam ten czas w Hogwarcie. Obecnie siedziałam na skale nie daleko lasu znajdującego się niedaleko chatki Hagrida. Nuciłam po cichu kołysankę którą śpiewała mi mama jak byłam mała. Poszłam się przejść. Spacerowałam spokojnie. W pewnej chwili usłyszałam jak ktoś śpiewa moją kołysankę. Zaczęłam iść w stronę śpiewu. W pewnej chwili doszłam do polany. Przy małej rzeczce siedział mężczyzna. Nie widziałam jego twarzy. Siedział tyłem. Mimo wszystko śpiewał dalej.

Tears are flowing down my cheeks and my heart aches when
Death collects its harvest too early
I still remember those days when you were with me
I want to see you again, I want to hear your voice
I still remember your smile and my heart hurts again
Death collects its harvest too early
I remember our shared dream, which will not happen anymore
I want to see you again, I want to hear your voice

Kiedy śpiewał wydawało mi się, że śpiewa z troską, miłością i czułością. W chwili gdy ta osoba przestała śpiewać wstała i zaczęła iść. Schowałam się w zarośla. Zauważyłam dopiero po chwili twarz mężczyzny. Był to Profesor Snape. Zaskoczyło mnie to, że zna kołysankę którą śpiewano mi jak byłam mała. Każdy w Hogwarcie mówił, że to bardzo surowy nauczyciel. Ale jak dla mnie wydaje się taki tylko z twarzy, a w środku jest dobry i pomocny ale boi się to okazywać z obaw. Na przykład został pokrzywdzony przez swoje życie. Kiedy zauważyłam, że Snape'a nie ma powoli wyszłam z ukrycia. Rozejrzałam się. Cicho westchnęłam. Jednak mój spokój został przerwany tym, że usłyszałam trzask gałęzi za sobą. Chwyciłam po cichu różdżkę. Czekałam chwilę. Nagle usłyszałam ponowny trzask gałęzi. Tym razem bliżej.

-Expelliarmus!- Krzyknęłam odwracając się i wykonując ruch różdżką. Różdżka profesora Snape'a poleciała na bok, a on sam patrzył a mnie zaskoczony. Jednak na sam widok Mistrza Eliksirów odruchowo schowałam różdżkę i ręce za plecami.- J-Ja bardzo przepraszam p-panie P-Profesorze.- Wyjąkałam nagle.

-Mów lepiej co tu robisz i czemu nie jesteś z innymi uczniami na wycieczce?- Warknął po chwili Profesor Snape podchodząc do miejsca gdzie leżała jego różdżka.

-Nie miałam podpisanego dokumentu, a z kwestii, że nie mam co robić wśród ścian szkoły to postanowiłam się przejść.- Powiedziałam spokojniejsza patrząc na nauczyciela który wstał trzymając swoją różdżkę.

-Mów co ten Lupin nawywijał skoro trafiłaś do skrzydła szpitalnego.- Powiedział idąc w jakimś kierunku. Trochę nie pewnie ruszyłam za nim.

-To nie jest wina Profesora Lupina. Nie wiedziałam, że Bogin przybierze kształt Śmierciotuli.- Na moje słowa Profesor Eliksirów na mnie spojrzał.

-Śmierciotula? Niby skąd możesz wiedzieć jak taka istota wygląda?- Zapytał patrząc na mnie.

-Ojciec mnie uczył dużo kiedy jeszcze nie zaczęłam nauki w Hogwarcie. Można by powiedzieć, że umiem prawie tyle co Hermiona.- Powiedziałam patrząc na mężczyznę.

-Mhm czyli znam już powód czemu akurat miałaś same oceny Wybitne.- Powiedział po czym ponownie zaczął iść w nieznanym mi kierunku. W pewnej chwili zauważyłam polane gdzie były Testrale. Mój ojciec mówi, że widzi je tylko osoba która widziała czyjąś śmierć. Spojrzałam na jednego z młodych Testrali który podszedł do mnie i głową otarł się o moją rękę. Pogłaskałam stworzenie. Profesor Snape musiał to zauważyć bo na mnie spojrzał. Zanim zapytał czy widzę stworzenia wyprzedziłam go.

-Gdy miałam 6 lat to pod czas świąt u wujka widziałam jak wujka zabija Śmierciotula. Widziałam to kiedy szłam z tatą do łazienki. Zanim tata zdążył coś zrobić to istota uciekła.- Wyjaśniłam ale Mistrz Eliksirów nie odpowiedział. Po krótkiej chwili wróciliśmy do Hogwartu gdzie z nudów zaczęłam grać z Harrym w szachy.

Siostrzenica Psychopatki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz